mobile
REKLAMA

Gdański Budżet Obywatelski. Co zmienić? Pierwsze konsultacje za nami

O tym, czy zmienić lub zaostrzyć sposób weryfikacji głosujących, co zrobić z pieniędzmi, które nie zostaną wykorzystane w danej edycji BO, i dlaczego Miasto nie wprowadzi zmian w regulaminie dotyczących minimalnego wieku osób, które chcą zagłosować na projekty BO. We wtorek, 3 grudnia, odbyło się pierwsze z zaplanowanych spotkań konsultacyjnych poświęconych Budżetowi Obywatelskiemu.

Redakcja/Informacja Prasowa
Gdański Budżet Obywatelski. Co zmienić? Pierwsze konsultacje za nami

Wtorkowe spotkanie dedykowane było przede wszystkim wnioskodawcom, którzy przynajmniej raz złożyli projekt w dotychczasowych edycjach. Miało ono charakter warsztatowy, a zorganizowano je w gmachu gdańskiego magistratu.

Dyskutowano m.in. o wprowadzonym w tym roku zapisie o tym, że w głosowaniu na projekty udział mógł wziąć każdy mieszkaniec, niezależnie od wieku.

- Ten zapis na pewno się nie zmieni, bo musimy działać zgodnie z ustawą. Ustaliliśmy kiedyś, że minimalny wiek to16 lat, ale ten zapis został zakwestionowany m.in. podczas kontroli NIK. Zostało to określone jako błędne działanie. Takie są też interpretacje sądów - tłumaczyła Sylwia Betlej, p.o. Kierownika Referatu ds. Partycypacji Społecznej i Rad Dzielnic w Biurze Prezydenta Miasta Gdańska.

Podobny argument wysunęła w kwestii wymogu zaledwie jednego podpisu poparcia mieszkańca pod składanym przez wnioskodawcę projektem BO (wcześniej trzeba było zebrać minimum 15 podpisów).

Weryfikacja głosujących

Rozmawiano też na temat sposobu weryfikacji głosujących. Przed kilkoma miesiącami portal Trojmiasto.pl zwracał uwagę, że ten system jest nieszczelny, i bez większego problemu można oddać głos nie tylko za siebie, ale też za inne osoby. O ile autor artykułu sugerował konieczność "uszczelnienia" systemu głosowania, o tyle wnioskodawcy, w większości, bronili we wtorek dotychczasowych procedur.

Zwracano uwagę, że nie można zbytnio go komplikować, bo może zniechęcać część mieszkańców do tego typu aktywności. Zwracano uwagę, że weryfikacja następuje m.in. poprzez numer telefonu komórkowego (głosujący muszą podać jego numer w trakcie oddawania głosu, ponieważ przysyłany jest na niego specjalny kod, który umożliwia w ogóle wzięcie udziału w głosowaniu).

Było też sporo uwag organizacyjnych, np. dotyczących harmonogramu przygotowań kolejnych edycji BO. Sugerowano na przykład, by weryfikacja projektów odbywała się w okresie letnim, a nie wiosną, jak dotychczas.

Uczestnicy wtorkowych warsztatów twierdzili też, że brakowało im informacji m.in. o tym, na jakim etapie realizacji jest dany projekt. Okazało się też, że wielu jest zaskoczonych tym, że wiele projektów nie jest realizowanych w roku kolejnym po głosowaniu, w którym zostały wybrane, a proces inwestycyjny trwa 2-3 lata. Obecni na miejscu urzędnicy wyjaśniali, że problemem są często przetargi na realizację danego zadania - zdarza się, że ceny oferentów są zbyt wysokie bądź też nie ma żadnych chętnych, by się podjąć określonych prac. Wówczas przetargi trzeba powtarzać, co przekłada się na wydłużenie terminu realizacji projektów.

"Nie" dla zmniejszania zakresu projektów

Część osób podkreślała, że frustrujące są dla nich cięcia projektów. Zaznaczali, że projekt, który został wybrany przez mieszkańców do realizacji powinien być w 100-proc. zrealizowany. Zdarza się bowiem, że w trakcie szacowania wartości inwestycji bądź już po zakończonym przetargu, okazuje się, że koszt realizacji jest dużo wyższy niż zabezpieczone na dany cel środki. Wówczas urzędnicy zmniejszają zakres prac w ramach danej inwestycji. Przykładowo: zamiast sześciu urządzeń na nowym placu zabaw, montowane są tylko trzy, lub zamiast budowy nowej ścieżki spacerowej z oświetleniem, wystarcza tylko na samą ścieżkę.

Wnioskodawcy chcieliby być też angażowani w odbiór prac.

Padł także wniosek, że Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska jest za bardzo obciążona zbyt wieloma projektami, co przekłada się, zdaniem niektórych, m.in. na gorszą komunikację tej jednostki miejskiej z wnioskodawcami (DRMG nadzoruje realizację inwestycji publicznych na terenie Gdańska).

Pojawił się również postulat, by częściej aktualizować cennik miasta. Okazuje się bowiem, że w momencie, kiedy wnioskodawcy szacują na początku danego roku przygotowywany projekt to ceny są inne, a kiedy dochodzi np. już do realizacji to okazuje się, że ceny zdecydowanie wzrosły, co przekłada się m.in. na wspominane wyżej cięcia w projektach, a także na zniechęcenie samych wnioskodawców.

Projekty na terenach leśnych

Zgłoszono też wniosek wprowadzenia zakazu możliwości realizacji na tej samej działce więcej niż jednego projektu BO. Kilka osób zwracało uwagę, iż są takie miejsca w Gdańsku, w których w kolejnych latach realizowane są kolejne etapy jakiegoś projektu, przez co cierpią inne, mniejsze propozycje. Tak jest np. z powstawaniem większych miejsc rekreacji w danych dzielnicach.

Padły również pytania o możliwość realizowania projektów BO na terenach leśnych. Sylwia Betlej wyjaśniała, że obowiązująca ustawa umożliwia drobne inwestycje, nie ingerujące w las, np. ukształtowanie ścieżki spacerowej, ale już bez np. "lania na niej betonu". Co do realizacji inwestycji na terenach Skarbu Państwa, tłumaczyła, że w takich przypadkach potrzebna jest zgoda wojewody, a dotąd takie projekty były przez ten urząd odrzucane.

Zmiana punktacji

Zaproponowano też, by zrezygnować z podziału: 5 punktów na projekty dzielnicowe i 1 na ogólnomiejskie i umożliwić dowolną punktację, np. 5 punktów na projekt ogólnomiejski, a 1 na dzielnicowy. W trakcie dyskusji okazało się, że wiele osób nie wiedziało, że można zagłosować nie będąc zameldowanym w Gdańsku.

Dyskutowano też o tym, by wprowadzić podział procentowy środków BO na tzw. projekty twarde i miękkie. Zastanawiano się też, jak powinny być uwarunkowane budżety BO dla konkretnych dzielnic - postulowano, by uwzględnić nie tylko liczbę mieszkańców, ale też powierzchnię dzielnicy i jej potrzeby. W dzielnicach z małą liczbą mieszkańców niemożliwe jest obecnie zgłaszanie bardziej kosztownych projektów.

Koniec powszechnego głosowania?

Podjęto też kwestię tego, czy wybierać zwycięskie projekty poprzez powszechne głosowanie mieszkańców, jak ma to miejsce obecnie, czy np. taką decyzję miałoby podejmować wybrane gremium.

Padł też wniosek, by projekty, które zajęły drugie miejsce w głosowaniu, a nie zostaną zrealizowane ze względu na brak wystarczających środków, aby zostały zrealizowane, ale z innych środków, z miejskiego budżetu. Argumentowano, że duże poparcie dla danego projektu oznacza wyraźną potrzebę społeczną, by dany pomysł zrealizować.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda