Żyjemy w mieście, a jego przestrzeń na nas oddziałuje. Na ogół dzieje się to – paradoksalnie – w sposób niewidzialny i bezgłośny. Doświadczamy jedynie skutków. W jednych miejscach czujemy przypływ energii, kreatywności, chęci działania. W innych czas zwalnia, skłaniając do zatrzymania się, pobycia ze swoimi myślami, relaksu. Jest przestrzeń, w której czujemy się swobodnie, bezpiecznie i swojsko, w której chcemy być. Jest też taka, w której bezwiednie przyspieszamy kroku.