mobile

Zmiana czasu. Co dzieje się, gdy przesuwamy wskazówki?

Dziś w nocy przestawiamy wskazówki zegarków o godzinę do przodu. Tym samym w ostatni niedzielny poranek w tym miesiącu obudzimy się już o godzinę później, w czasie letnim. Jak wygląda ten moment u osób, które w środku nocy są w pracy, a dotrzymywanie terminów to jeden z ich służbowych obowiązków?

mat.pras.
Zmiana czasu. Co dzieje się, gdy przesuwamy wskazówki?


Dobra wiadomość dla tych, którzy nie mogą doczekać się lata i dłuższych dni, ale i zła dla osób, które lubią dłużej pospać – w najbliższy weekend zacznie obowiązywać tzw. czas letni, czyli z godz. 2:00 w nocy z soboty na niedzielę zrobi się godzina 3:00.

Efekt? Od tej pory wschody i zachody słońca będziemy oglądać o godzinę później, czyli też dłużej będziemy cieszyć się światłem dziennym. Żegnamy tym samym tzw. czas zimowy, który zacznie ponownie obowiązywać dopiero 26 października tego roku.


Pozostałość po XX-wiecznym przemyśle


Zmiana czasu to obowiązek, który w tej chwili dotyczy niemal całej Europy, z nielicznymi wyjątkami. Choć od kilku lat regularnie w debacie publicznej powracają głosy, aby ostatecznie zrezygnować z tego rozwiązania, pochodzącego jeszcze z tzw. ery przemysłowej (pierwsze zmiany czasu wprowadzono w 1916 roku w Niemczech oraz na okupowanych przez nich terenach, aby oszczędzać zasoby), nic się nie zmieniło – nadal przesuwamy wskazówki zegarów dwa razy do roku.

Co ciekawe, w Polsce ta reguła obecnie trwa nieprzerwanie od 1977 roku. Wcześniej kilkukrotnie wprowadzano i znoszono ją w różnych okresach, a jeszcze częściej zmieniały się konkretne terminy, w których przestawiano czas (np. we wrześniu zamiast października).

 

Jak zmiana czasu wpływa na pracujących?

O tym, że systematyczne przesunięcia czasu mogą potencjalnie wpływać na ludzkie samopoczucie mówią liczne naukowe opracowania. Natomiast o to, jak nocne przesunięcie godziny wpływa np. na funkcjonowanie określonych usług, warto spytać przede wszystkim tych, którzy… pracują tej nocy.

Zmiana godziny jest szczególnie istotna dla komunikacji publicznej – w końcu, choć to przysłowiowy „środek nocy”, to i o tej porze pasażerowie podróżują różnymi pociągami czy autobusami.

Co dzieje się w „zaginionej” godzinie z technicznego punktu widzenia? Czy kursy są wstrzymywane? Nic bardziej mylnego – w przypadku ZKM-u Gdynia, ale i kursów Szybkiej Kolei Miejskiej sprawę rozwiązano na etapie układania rozkładów jazdy. Sama godzina przestawia się z kolei automatycznie, choć kolejowi dyspozytorzy wpisują ją też w papierowych rejestrach.

- Szczęśliwie pomiędzy godzinami 2:00 i 3:00 autobusy linii nocnych kursują dokładnie co 60 minut. W marcu, gdy noc jest „krótsza”, kurs zaczynający się przed godz. 2:00 kończy się po godz. 3.00. W październiku, gdy noc jest „dłuższa”, wykonujemy po prostu jeden kurs więcej: po „starej” i „nowej” godzinie 2:00 – wyjaśnia Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy ZKM-u Gdynia.

Wszystkie składy kursują zgodnie z rozkładem, mimo, że jedna godzina po prostu wypada. Jak to możliwe? Rozkład jazdy ulega drobnej korekcie, nazwijmy to – bardziej na papierze i w systemie niż w rzeczywistym biegu pociągu – tłumaczy Marcin Józefowicz, rzecznik PKP SKM w Trójmieście. – Pociągi kursujące w tym czasie przechodzą płynnie między strefami czasowymi. Oznacza to, że np. wyjeżdżając zgodnie z czasem zimowym, dotrą do celu już według czasu letniego. Zdarza się, że pasażerowie pytają, dlaczego pociąg „przeskoczył” o godzinę albo zdezorientowani są momentem odjazdu, bo pociąg, który planowo odjeżdża o 02:01 nagle jedzie godzinę później, o 03:01. Dla maszynistów i dyspozytorów to natomiast standardowa procedura, która odbywa się bez zakłóceń w ruchu – dodaje.


Pozostaje jeszcze inna kwestia: jak rozliczyć godziny pracy, gdy jedna z nich… po prostu znika?

- Tutaj mamy bardzo ciekawą sytuację. Systemy naliczające czas pracy od-do określonej godziny nie wykrywają zmiany czasu, a więc przekłamują. W przypadku kierowców konieczna jest ewidencja realnego czasu – zarówno pracy, jak i samego prowadzenia pojazdu, gdyż wymagają jej przepisy, Dlatego w przypadku zmiany czasu wydłużającego realną pracę, ręcznie dopisuje się godzinę. W drugą stronę bywa różnie. Niektóre firmy przewozowe nie korygują czasu, inne odejmują godzinę – mówi Marcin Gromadzki.


Jeśli w weekendową noc planujemy przemieszczać się z pomocą komunikacji publicznej, nie musimy obawiać się więc nieplanowanych postojów – a nawet możemy dotrzeć do celu, po prostu nie zdając sobie sprawy z tego, że w tym czasie doszło do przesunięcia godziny.
 

Kiedy przestaniemy przestawiać zegarki?


Do tej pory na horyzoncie nie pojawił się konkretny termin, w którym europejskie państwa mogłyby odejść na stałe od zwyczaju sięgającego początków ubiegłego stulecia. Warto natomiast przypomnieć, że przeprowadzone w 2018 roku przez Komisję Europejską konsultacje zdecydowanie wskazały na chęć rezygnacji ze zmian czasu . 

Ciągle aktualny pozostaje też komunikat Komisji Europejskiej, która zobowiązała kraje członkowskie Unii Europejskiej do „kontynuacji dotychczasowych ustaleń” do roku 2026. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku powróci zatem szersza dyskusja o przyszłości czasu letniego i zimowego. Czy usunięcie tego podziału oznacza rewolucję? Niekoniecznie – już teraz w taki sposób funkcjonują m.in. TurcjaMeksykKorea PołudniowaIslandiaGruzjaArgentyna, Brazylia czy Kazachstan.

 

źródło; gdynia.pl fot. pixabay

KOMENTARZE

0 komentarzy

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda