Uwspółcześniona i mroczna - Balladyna w Teatrze Miejskim w Gdyni
Spektakle wystawiane w ciągu ostatniego roku w Teatrze Miejskim w Gdyni oglądane są chętnie, a bilety na większość z nich nabywać należy z wyprzedzeniem. Kontrowersje, jakie zwykło wzbudzać przeniesienie klasyki do współczesnych realiów, z pewnością przysłuży się także popularności Balladyny. Spektakl intryguje, choć niektóre zabiegi reżysera wzbudzają ambiwalentne emocje.
W interpretacji Jacka Bały (reżysera, a także autora opracowania muzycznego i oświetlenia) Balladyna (Agnieszka Bała) żyje we współczesnej polskiej wsi, z której po prostu bardzo chce się wyrwać i korzysta z nadarzającej się okazji by polepszyć swój społeczny status i wyjść za "królewicza" ze złotym BMW.
- Dramat Juliusza Słowackiego pokazuje przede wszystkim ciemną stronę ludzkich pragnień, których realizacja doprowadza do tego, że na końcu wokół głównej bohaterki zostają już tylko zgliszcza – mówił podczas przedpremierowej konferencji prasowej.
Siłą spektaklu jest z pewnością mrok płynący ze sceny (inscenizacja i kostiumy), zagubienie bohaterów między jawą i snem, szaleńcza emocjonalność Goplany, a także wyjątkowe interpretacje postaci Matki (w tej roli znakomita Dorota Lulka) oraz Filona (Rafał Kowal).
Inscenizując dramat, który oryginalnie inspirowany był między innymi sytuacją polskiej emigracji po powstaniu listopadowym, reżyser zdecydował się także na komentarz dotyczący współczesnej sytuacji politycznej w Polsce. W tym zakresie jest to głos z dystansu, krytyczny zarówno wobec degrengolady "reprezentantów narodu", jak i bezmyślnego, przekupnego i łatwo zmieniającego strony tłumu.
Przed premierą wręczone zostały także Nagrody Prezydenta Miasta Gdyni z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, z których trzy trafiły do aktorów Teatru Miejskiego w Gdyni; Moniki Babickiej, Grzegorza Wolfa i Piotra Michalskiego.
Fot. Roman Jocher (Teatr Miejski im. Witolda Gombowicza w Gdyni)