Tajemnice dna Bałtyku: poszukiwanie i ryzyko na morzu
Bałtyk, chociaż może wydawać się spokojnym morzem, skrywa wiele tajemnic na dnie swoich głębin. Od czasów II wojny światowej spoczywa tam wiele wraków statków i okrętów, z których część może stanowić zagrożenie dla środowiska morskiego i ludzi. Najnowszym odkryciem jest wrak statku "Gerrit Fritzen", zidentyfikowany przez nurków z grupy Baltictech, znajdujący się na północ od Władysławowa.
Szacuje się, że na dnie Bałtyku w polskim obszarze morskim może leżeć od 1500 do nawet 3 tysięcy wraków. Niektóre z tych wraków stanowią potencjalne zagrożenie ze względu na amunicję i paliwo, które mogą znajdować się w ich ładowniach lub zbiornikach. Badania wskazują, że około dwudziestu jednostek może być szczególnie niebezpiecznych pod względem potencjalnych wycieków substancji ropopochodnych.
Raport "Analiza dotycząca zanieczyszczeń Morza Bałtyckiego, ze szczególnym uwzględnieniem statków zatopionych podczas I i II wojny światowej," autorstwa dr. inż. Benedykta Haca, przygotowany dla Senatu RP, szacuje, że około 500 wraków statków i okrętów w polskiej strefie morskiej jest napędzanych silnikami na paliwo. Niektóre z tych jednostek mogą zawierać paliwo w swoich zbiornikach, co stanowi potencjalne zagrożenie dla środowiska morskiego.
Wycieki paliw z tych wraków są stosunkowo częste, co może prowadzić do skażenia morza i plaż. Istnieje również ryzyko obecności broni chemicznej w wrakach, która została zatopiona w morzu po I i II wojnie światowej. Niebezpieczne materiały takie jak iperyt lub beczki z bronią chemiczną były już wyławiane na polskich plażach i przez rybaków.
Władze morskie w Polsce dysponują wykazami wraków, które są dokładnie zlokalizowane i zbadane. Niektóre z tych wraków są dostępne dla rekreacyjnych nurków, podczas gdy inne, takie jak Stuttgart czy Franken, są objęte zakazem nurkowania bez specjalnych zezwoleń administracji morskiej. Warto zaznaczyć, że wraki Wilhelma Gustloffa, Steubena i Goi są uważane za mogiły wojenne i nie wolno się im zbliżać na odległość mniejszą niż 500 metrów.
Nurkowie z grupy Baltictech prowadzą regularne ekspedycje w poszukiwaniu i identyfikacji wraków. Ostatnio zidentyfikowali niemiecki transportowiec "Gerrit Fritzen", który uczestniczył w operacji Hannibal podczas II wojny światowej. Ewakuacja wojsk niemieckich i ludności cywilnej z obszarów objętych działaniami wojennymi prowadzona była przez Bałtyk, i to właśnie na jego dnie można znaleźć szczątki wielu statków biorących udział w tej operacji.
Dla nurków i badaczy wraków nurkowanie na Bałtyku to nie tylko pasja, ale także szansa na odkrywanie historii i przyczynianie się do ochrony środowiska morskiego. Wielu wraków statków z okresu przedindustrialnego, które nie są napędzane paliwem, nie stanowi zagrożenia, jednakże utrzymanie i badanie tych obiektów może dostarczyć cennych informacji na temat historii i dziedzictwa morskiego.
Jednakże wraki z paliwem i bronią chemiczną pozostają na dnie Bałtyku jako potencjalne zagrożenie, które wymaga stałego monitoringu i działań mających na celu minimalizację ryzyka wycieków. Równocześnie nurkowie kontynuują swoje badania, odkrywając tajemnice dawnych bitew i operacji morskich, które kształtowały historię regionu.
Bałtyk, chociaż spokojny na powierzchni, kryje wiele sekretów i wyzwań dla tych, którzy chcą zgłębiać jego dno. Jednakże badania i starania w celu ochrony tego unikalnego ekosystemu oraz dziedzictwa morskiego pozostają priorytetem dla naukowców, nurków i władz morskich.
fot.Tomasz Stachura