Romeo i Julia - żywi czy martwi?
"Romeo i Julia is not dead", grany od niedawna w Teatrze Wybrzeże, to interesujący spektakl, w którym Michał Siegoczyński, reżyser i scenarzysta, bawi się wraz z widzem motywami szekpirowskiego dramatu. Zabawa ta ma wiele wymiarów i niemal nieustannie jesteśmy tu czymś zaskakiwani
"Wieczni kochankowie jeszcze raz wracają na scenę życia, by rzucić wyzwanie światu i między popkulturowymi kliszami próbują odnaleźć miejsce dla siebie oszukując przeznaczenie" - czytamy w zapowiedzi i trafnie oddaje to zamysł spektaklu. Romeo i Julia przeniesieni zostają do współczesnej przestrzeni popkulturowej wyobraźni naszpikowanej ikonami, cytatami, fantazjami, a czasem też luźnymi skojarzeniami autora. Poszczególne motywy spektaklu zostają przeanalizowane, bohaterowie świadomi są swej roli, a postacie drugoplanowe dostają przestrzeń do zabrania głosu. Widzimy też na scenie możliwe alternatywne ścieżki akcji dramatu.
Wszystko to dzieje się bardzo dynamicznie, a ważne momenty zostają dodatkowo podkreślone filmowo - wielu scenom towarzyszy kamera i bezpośrednia projekcja na ekranie ponad sceną. Warto tu także podkreślić, że obraz wideo realizowany jest z dużą sprawnością, operatorzy kamer (na premierze była to Oliwia Niewidziała) zasługują na dostrzeżenie.
- Czy gwarancją nieśmiertelności dla Romeo i Julii może być tylko ta celebrowana od setek lat krwawa krucjata, gdzie afrodyzjakiem serca jest zakazany owoc miłości, a ceną za jego spożycie śmierć? A może rezultat tych igrzysk stał się dla nas zbyt oczywisty, jak poranna kawa czy poobiednia drzemka? Czy w zamian za narcystyczną fotografię tak sporządzonej wieczności, kochankowie nie mogliby doświadczyć obarczonego niepewnością, przeciętnością i prozą życia, ale jednak spełnienia? - pyta reżyser Michał Siegoczyński, otwierając przed bohaterami kolejną alternatywę nie objętą "horyzotem zdarzeń" zawartych w sztuce Williama Shakespeare’a.
W efekcie wszystkich tych powiązań, nawiązań, otwarć i refleksji powstał bardzo intrygujący utwór o charakterze wręcz eseistycznym lub felietonowym, który ogląda się z przyemnością połaczoną jednocześnie z szaradowym odgadywaniem kulturowych tropów i cytatów (od teledysków Madonny do "Czasu Apokalipsy" Francisa Forda Coppoli).
Jedynym czego zabrakowało mi w tym spektaklu była subtelność uczuć. Miłość głównych bohaterów potraktowana została jako oczywista, ikoniczna, nie wymagająca tłumaczeń i delikatności. W efekcie nie jest to już spektakl o miłości lecz o motywie miłości.
Spektakl zalecany dla widzów od 16 roku życia.
Informacje o biletach: e-mail: bilety@teatrwybrzeze.pl
tel. 58 551 50 40, 519 155 636
fot. materiały promocyjne Teatru Wybrzeże