Radni Wszystko dla Gdańska: dlaczego MIIWŚ wycięło na Westerplatte ćwierć tysiąca drzew?
Od pewnego czasu na terenie Westerplatte, gdzie planowana jest m.in. budowa nowego muzeum, trwa wycinka drzew. Takie sygnały docierały od pewnego czasu do miejskich radnych z klubu Wszystko Dla Gdańska. Terenem tym zarządza Muzeum II Wojny Światowej. W piątek 16 kwietnia, radni WdG zorganizowali konferencję prasową, w trakcie której zadali publicznie kilka pytań.
Radni klubu Wszystko dla Gdanska zaznaczyli na wstępie konferencji, że przygotowali też interpelację w tej sprawie skierowaną do Prezydent Gdańska.
- 250 drzew - to robi wrażenie, a nikt nic nie mówi na ten temat. Radni PiS, z posłem Kacprem Płażyńskim na czele, potrafią zorganizować konferencję prasową, kiedy w mieście wyciętych zostanie kilka drzew, a w tym przypadku - cisza. Uznaliśmy, że nie może być tak, że wycina się ćwierć tysiąca drzew, a my nie reagujemy. Chcemy wiedzieć, jaka była tego przyczyna, w jakim celu w ogóle zostały wycięte te drzewa. Nie wiem - może będzie budowany tam nowy pomnik, a może planowane są archeologiczne badania? - zastanawia się Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu Wszystko Dla Gdańska.
Podkreśla ona, że to normalna procedura, iż radni składają zapytania i interpelacje do Prezydent Gdańska, a nie zwracają się do instytucji, w tym przypadku, do Muzeum II Wojny Światowej.
- Jeżeli w innym miejscu wycięto by 250 drzew też byśmy zareagowali. Większość z tych, które rosły na Westerplatte, była zdrowa - zaznacza przewodnicząca Dunajewska.
W podobnym tonie wypowiada się radny klubu WdG, Wojciech Błaszkowski
- Wiemy, że jakaś wycinka była szykowana, ale mamy wątpliwości co do tego, czy została uzyskana zgoda na tak szerokie działania. Mamy zdjęcia, które pokazują, że tych drzew wycięto tam naprawdę sporo. Kwestia jest więc taka, czy zostało to zrobione legalnie. Dlatego zorganizowaliśmy konferencję prasową - chcielibyśmy zasygnalizować problem i publicznie zadać pytanie: kto i kiedy taką zgodę wydał? - podkreśla radny Błaszkowski. - Rozumiemy to, że drzewa czasem się wycina. Na tym polega gospodarka, ekonomia. W mieście też często musimy wyrazić zgodę na wycięcie drzew. Natomiast jest odpowiednia procedura. Mamy wątpliwości, czy była przestrzegana na Westerplatte - dodaje.
Radni WdG podkreślają, że problem polega na tym, iż na Westerplatte "coś się dzieje", ale nie ma żadnych informacji na temat tego, co i czy odbywa się to zgodnie z prawem. Co istotne, teren na którym prowadzona jest wycinka nie należy już do Miasta. Została odebrana przez rząd RP. Nieruchomością zarządza obecnie Muzeum II Wojny Światowej.
Fot. klub radnych WdG