Puste miejsca - trudny temat, ciekawy spektakl
Grany od lutego w Teatrze Wybrzeże spektakl Puste miejsca porusza temat utraty ciąży. Choć w trakcie spektaklu poszczególne wątki nieco się rozchodzą, całość ma w zamyśle tworczyń i twórców, wartość artystyczną i terapeutyczną. Jest też interesujcy plastycznie.
Reżyserka, Lena Frankieicz, podkreśla, że w procesie pracy nad tym spektaklem szczególnie ważne było podjęcie tematu, który społecznie jest wypierany i przemilczany, a jednocześnie dotyka wiele kobiet i par.
- W tym sensie faktycznie wchodzimy do "pustych miejsc", bo każdy z nas albo doświadczył tego typu straty albo towarzyszył w niej bliskiej osobie, albo zwyczajnie o tym słyszał - mówi. - Właśnie z tego typu historiami jest tak, że "się o nich słyszy" - najczęściej gdzieś pokątnie i ukradkiem, ale na głos się już o tym nie mówi. Bo to temat niewygodny, bo uwiera.
Bohaterkę i bohatera spektaklu - Julię i Paula - poznajemy już po niezwykle trudnym doświadczeniu życiowym i przechodzimy je z nimi po raz kolejny. Spodziewali się dziecka, ciąża nie przebiegała prawidłowo. Julia zmuszona była stanąć przed decyzją, która odcisnęła trwały ślad na jej psychice. Gdy ją spotykamy - bezpośrednio wkraczamy przy tym w jej intymny świat bólu - powraca do wspomnień w ramach, podjętej w domyśle, terapii. Terapeutyczny głos, który ją prowadzi do uzdrowienia można przy tym interpretować w różny sposób.
Sztuka autorstwa Clàudii Cedó opowiada o wychodzeniu z poczucia bezsensu, a także o zgodzie na stratę. Z uwagą i wrażliwością przedstawia przy tym zarówno kobiecą, jak i męską perspektywę. Choć miałem poczucie, że wątki leżącej w szpitalu Julii i żyjącego pracą Paula, wydają się w pewnym momencie mocno oddalać, doceniłem też całość zamysłu i poruszający przekaz ostatnich scen.
Lena Frankiewicz nie po raz pierwszy potraktowała teatr jako terytorium do przerabiania trudnych, współczesnych tematów i tym razem należą sie jej za to słowa uznania.
Fot. Lena Kabanow