Pomorskie tradycje bożonarodzeniowe
Święta Bożego Narodzenia są najbardziej wyczekiwanym okresem w całym roku i jednymi z najważniejszych w polskiej tradycji. Spędzamy je w rodzinnej, ciepłej atmosferze. Są poprzedzone Adwentem- czasem radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa na świat. Zaczyna się on w niedzielę po uroczystości Chrystusa Króla. Każde państwo, każdy region ma swoje zwyczaje. Snopek zboża w kącie pomieszczenia, słoma na podłodze czy pieczenie ciasteczek w kształcie konia, kury a nawet krowy to wyjątkowa tradycja jaka panuje na Pomorzu.
Święta poprzedza Wigilia. Słowo „wigilia” wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza „czuwanie”. W Polsce Wigilia Bożego Narodzenia na stałe weszła do tradycji w XVIII wieku. W wielu krajach nadal nie ma takiego znaczenia jak u nas. Jednym z dawnych zwyczajów przestrzeganych w tym dniu był zakaz szycia, przędzenia i tkania. Do kolacji wigilijnej zasiadano wraz z zapadnięciem zmroku, w momencie pokazania się na niebie pierwszej gwiazdy. Zaczynano od podzielenia się opłatkiem i złożeniem sobie życzeń. Staropolskie opłatki były ozdabiane oraz różnokolorowe. Obecnie są białe, wytłaczane. Łamanie się opłatkiem następowało po przeczytaniu Ewangelii o Narodzeniu Pańskim.Tradycja ta pochodzi od zwyczaju tzw. eulogiów, jaki przetrwał od pierwszych wieków chrześcijaństwa.
A jak wygląda ten wyjątkowy czas oczekiwania na Pomorzu? Z pewnością są to bardzo dostanie święta. Ten czas jest bardzo bogaty w obrzędy i zwyczaje. Szczególnie w tym rejonie rozpowszechnione jest kolędowanie z szopką. Zwykle zaczynano chodzić z nią jeszcze w adwencie, przynajmniej na tydzień przed świętami. Poza tym bardzo popularne było widowisko „Herodów”. Odbywało się w święta Bożego Narodzenia lub w święto Trzech Króli.
Na Pomorzu rozwinął się również zwyczaj strojenia drzewka sosny lub świerku. Drzewko zawieszano u sufitu nad stołem, w rogu głównego pomieszczenia w domu lub po prostu stawiano na ziemi. Zdobiono je łańcuchami ze słomy lub papieru. Choinka dekorowana była także jabłkami, orzechami. Opórcz niej, w Wigilię, stawiano również snop niemłóconego zboża.
Zgodnie z tradycją w dzień wigilijny obowiązywał post jakościowy i ilościowy. Nie jadano nic, a do czasu wieczerzy. Sporadycznie mogła to być kromka chleba oraz kubek czarnej, zbożowej kawy. Obecnie rzadko przestrzega się tak ścisłego postu. Zazwyczaj ogranicza się w ilościach, przestrzega postnego jedzenia.
Wieczerze wigilijne są mniej lub bardziej wystawne. Składają się od siedmiu aż do tradycyjnej liczby dwunastu postnych potraw. Przyrządano je z tego, co urodziło się na polu, sadzie, lesie czy żyło w wodzie. Przestrzegano zasady, aby przygotować dane potrawy z tych składników, które „urodziły” się w danym roku w gospodarstwie. To miało przynieść pomyślność i obfitość plonów w kolejnym sezonie żniw. W czasie kolacji należało zjeść chociaż po łyżce każdej z potraw, bo „kto ilu potraw wigilijnych jeść nie będzie, tyle radości w roku następnym go ominie”. Zasiadało się do niej tylko w rodzinnym gronie. Dzieci nie jadły razem z dorosłymi. Przygotowywano dla nich oddzielny stół. Osobą, która podawała do stołu był gospodarz. Gospodyni domu nie wstawała od stołu, gdyż kury chętniej siedziały na jajkach. Dania przygotowywano już na kilka dni przed Wigilią. Wynikało to ze zwyczaju, który zakazywał w okresie świąt wykonywania różnego rodzaju prac, a nawet gotowania. Na przestrzeni lat stół wigilijny uległ znaczącym zmianom. Rzadko można spotkać barwne, odświętne stroje ludowe, snopki siana czy nawet nie przestrzega się tak tych zasad. Niezmiennie pozostał jeden zwyczaj w łamaniu się opłatkiem przed rozpoczęciem kolacji.
Bożonarodzeniowe przygotowania na Pomorzy rozpoczynano bardzo wcześnie. Przede wszystkim należało przygotować odpowiednie fundusze, aby niczego nie zabrakło. Tym zajmował się gospodarz domu, zaś całą oprawą świąt- seniorka rodu, czyli babcia. Do jej zadań należało przygotowanie ubrań, pościeli. Miały one wyglądać świeżo, czysto i schuldnie. Babcia odpowiadała za wygląd członków rodziny. A sprzątanie? To była praca dla wszystkich bez wyjątku. Te zadania również rozdzielała najstarsza kobieta w domu. Odpowiednio wcześniej wybierało się na zakupy, aby zaopatrzyć się we wszystkie potrzebne rzeczy. Na świątecznym stole nie mogło zabraknąć halby, czyli wódki. Pieczenie zaczynało się od rozgrzania platy, aby drożdżowe, w jej pobliżu dobrze wyrosło. To babcia piekła ciasta drożdżowe, pierniki czy inne ciastka.
Przygotowywaniem choinki zajmował się dziadek, który wcześniej kupował drzewko u leśniczego. Później po umieszczeniu go w domu, przystrojaniem zajmowały się dzieci wraz z mamą. Za ozdoby służyły pierniki, orzechy, kłaczki waty, włosy anielskie czy kolorowe łańcuchy z papieru. Stół również był przystrajany na kolację. Na białym obrusie układano gałązki świerku, a pośrodku stał talerzyk z opłatkiem. Po złożeniu sobie wzajemnie życzeń, zasiadano do kolacji, która rozpoczynała się barszczem z uszkami. Na stole znajdował się również karp na kilka sposobów, kapusta z grochem, makiełki i kompot z suszonych owoców, najczęściej jabłek i gruszek. Po wieczerzy starsi zazwyczaj śpiewali kolędy, zaś młodsze pokolenie biegło do choinki, aby sprawdzić czy Święty Mikołaj im czegoś nie zostawił, zaś później cała rodzina wybierała się na pasterkę.
Dzisiaj tradycje poniekąd się zmieniły. Na stole gości ta sama ilość potraw, jednak ich skład jest modyfikowany zależnie od danej rodziny. Oprócz karpia pojawiają się również inne rodzaje ryb jak śledz, dorsz, a nawet łosoś. Zamiast barszczu niektórzy podają zupę rybną czy grzybową. Pojawia się również słodki dodatek w postaci strucli z makiem. Choinki również każdy przyozdabia według własnego gustu, czy to w stylu bardziej rustyklanym, nowoczesnym. Niektóre zwyczaje uległy zmianom, jednak święta wciąż mają to samo znaczenie i być może jeszcze większy oddźwięk.