"Numery" Olega Sencowa w Europejskim Centrum Solidarności
W niedzielę 1 marca w Europejskim Centrum Solidarności odbyła się prapremiera filmu "Numery" Olega Sencowa. Ukraiński reżyser nakręcił "Numery" przebywając w rosyjskim łagrze. Film udało mu się zrealizować dzięki listom, które wysyłał do swojego przyjaciela, również reżysera Akhtema Seitablayeva.
"Numery" powstały na podstawie sztuki o tym samym tytule, którą Sencow napisał w 2011 roku. Decyzję o realizacji filmu podjął w 2018 roku, przebywając w łagrze. Oleg Sencow został aresztowany w 2014 roku i skazany za rzekomą działalność terrorystyczną na 20 lat obozu karnego o zaostrzonym rygorze na północy Syberii. We wrześniu 2019 r. został ułaskawiony mógł powrócić na Ukrainę.
"Numery" to dystopijna opowieść o systemie totalitarnym, w której bohaterowie zamiast imion mają przyporządkowane numery od 1 do 10. Zasady ich życia są szczegółowo określone w Regulaminie. Nakazuje on m.in., że mieszkańcy świata liczb mogą jeść obiad wyłącznie wtedy, kiedy biegają wokół stołu do ping ponga. Określa on także, w jaki sposób Numery mogą łączyć się w pary. Nad przestrzeganiem Regulaminu czuwa boski władca Wielkie Zero, który siedzi na balkonie w szlafroku, obserwuje liczby przez lornetkę i momentami ziewa z nudów. Ustabilizowana sytuacja zmienia się, kiedy Czwórka nawiązuje potajemny romans z Siódemką, a na świecie niespodziewanie pojawia się Jedenastka. Bohaterowie zaczynają mnożyć oskarżenia pod adresem pozostałych. W Siódemce coraz bardziej rośnie chęć buntu. Z pomocą Dziewiątki postanawia przeprowadzić rewolucję, która raz na zawsze zmieni układ panujący w społeczeństwie. Czy nowy system będzię lepszy od starego?
Po seansie odbyła się rozmowa z twórcami filmu. Wśród gości oprócz Olega Sencowa obecny był również operator Adam Sikora, który opowiadał o tym, dlaczego zdecydował się wziąć udział w projekcie.
Ten film nie jest wyrażeniem mojego zdania, że nie należy walczyć i wzniecać rewolucji. Sądzę, że jego zakończenie należy odbierać jako ostrzeżenie przed tym, co robimy, i że rewolucja nie zawsze może nam przynieść to, o co walczymy. Podczas rewolucji październikowej zniszczono jedno monstrum, ale doprowadzono do stworzenia znacznie większego: Związku Radzieckiego - powiedział obecny podczas dysuksji Sencow.
Film miał światową premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.
Fot. PAP/A. Warszawa