Na „potrójnym” gazie
Policja na Pomorzu walczy z plagą kierowców, prowadzących auta pod wpływem substancji odurzających. W ciągu ubiegłego roku policjanci na Pomorzu zatrzymywali co miesiąc średnio 10 kierowców w stanie wskazującym na odurzenie.
Zmotoryzowani „ na haju” to poważny problem, jak wskazują na to statystyki. Tylko 2014 roku takich kierowców na Przymorzu zatrzymano 56, a rok później niestety już dwukrotnie więcej. W styczniu tego roku było ich już 15.
Sierż. Mateusz Kmiecik z Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku poinformował, że policjanci ruchu drogowego w czasie kontroli drogowej poddają kierujących pojazdami badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu i zwracają uwagę na zachowanie kierowcy, jego mowę, sprawdzają reakcje źrenic.
W przypadku jakichkolwiek podejrzeń co do trzeźwości kierowcy konieczne jest przeprowadzenie testu na obecność substancji odurzających. Jeśli wynik badań jest negatywny, a zachowanie kierowcy budzi jednak podejrzenia, wtedy funkcjonariusz może zdecydować o przewiezieniu kierowcy do szpitala w celu wykonania badań na obecność substancji psychoaktywnych. Testy krwi i moczu mogą dać jednoznaczne wyniki na obecność dopalaczy w organizmie.
Skład chemiczny substancji jest często zmieniany i zidentyfikowanie produktu jest niejednokrotnie bardzo trudne, jednak coraz częściej zatrzymani kierowcy nie są pod wpływem alkoholu, a pod wpływem narkotyków.
Jazda pod wpływem tych substancji jest tak samo karalna jak pod wpływem alkoholu. W zależności od ich stężenia biegły sądowy określa kwalifikację czynu jako wykroczenie lub przestępstwo. Wykroczenie skutkuje karą aresztu bądź grzywny w wysokości do 5 tys. złotych i zakazem prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat, zaś przestępstwo karane jest pozbawieniem wolności do 2 lat, również zakazem prowadzenia pojazdów od 3 do 5 lat lub dożywotnio oraz karami finansowymi.
Agata Mościcka