Monitoring morświna – pierwszy rejs w marcu
W tym roku w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska na zlecenie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska monitorowane są gatunki i siedliska morskie. Jednym z filarów projektu jest monitoring morświna – potrwa on 12 miesięcy i będzie polegał na pasywnej detekcji akustycznej za pomocą urządzeń, które działają na odpowiednich częstotliwościach. Zalety tej metody to fakt, że pomiary można wykonywać ciągle, na dużym obszarze i przez długi czas.
Trzy wyznaczone stanowiska obserwacyjne tego gatunku to Ławica Stilo, Zatoka Pomorska i Zatoka Gdańska – tam zostaną umieszczone urządzenia do rejestracji. W trakcie rejsów urządzenia będą okresowo sprawdzane i serwisowane. Pomiary będą wykonywane od marca tego roku.
Głównym celem projektu jest ustalenie częstotliwości pojawiania się morświnów w polskich wodach na poszczególnych stanowiskach i porównanie jej do stanu z poprzednich lat. Analiza porównawcza bazuje na danych z poprzednich projektów – SAMBAH, prowadzonego na terenie całego Bałtyku dekadę temu, oraz pilotażowego monitoringu z lat 2015-2018 („Pilotażowe wdrożenie monitoringu gatunków i siedlisk morskich w latach 2015–2018” zrealizowanego w ramach PMŚ). Na ich podstawie wybrano miejsca obserwacji – rozpoczęty właśnie monitoring ma potwierdzić czy (i w jakich miesiącach) morświny nadal tam występują, licząc między innymi dni pozytywnej detekcji.
Wykonawcą zlecenia GIOŚ jest wyłoniona w ramach przetargu spółka SUBNEA. Jak mówi kierownik projektu, dr Michał Malinga, ze względu na wielkość badanego akwenu badanie populacji morświnów jest wyzwaniem logistycznym. Trudność sprawia także obliczenie liczby morświnów przebywających na polskich wodach oraz określenie, do której populacji należy osobnik, gdyż zwierzęta te nie prowadzą osiadłego trybu życia.
– Dzięki badaniom genetycznym oraz wynikom projektu SAMBAH wiemy, że w obrębie tego samego gatunku morświna w Bałtyku mamy dwie populacje: zachodniobałtycka, licząca kilkanaście tysięcy osobników, oraz populacja Bałtyku Właściwego. Ta druga jest określana jako krytycznie zagrożona i znajduje się na czerwonej liście HELCOM oraz na liście gatunków zagrożonych Dyrektywy Siedliskowej. Przyjmuje się, że liczy ona tylko 500 osobników – tłumaczy. Główne powody tego stanu rzeczy to wolne tempo rozrodu, choroby i pasożyty, ale też zanieczyszczenie środowiska i presja rybołówstwa (przypadkowe zaplątania w sieci) oraz kolizje ze statkami oraz łódkami, spowodowane coraz większym natężeniem ruchu na Bałtyku.
– Istotne jest zaobserwowanie zmian w dłuższym czasie. Jesteśmy na początku drogi i jest jeszcze za wcześnie na określenie zmian, wyznaczenie trendów czy poznanie ich przyczyn . Do tej pory było za mało badań akustycznych, punktów odniesienia, żeby były one istotne statystycznie. Do oceny obu populacji morświna potrzebne są kolejne monitoringi. Obecny monitoring pomoże zaobserwować co się dzieje na naszych wodach i czy zachodzą zmiany w porównaniu do danych z poprzednich lat. Jednocześnie pozyskane dane będą stanowiły ważny punkt odniesienia dla kolejnych monitoringów.
Fot. Wikimedia