Młode sokoły #wGdyni
Kolejne cztery młode sokoły z komina gdyńskiej elektrociepłowni zostały zaobrączkowane i będzie można śledzić ich rozwój aż do momentu opuszczenia gniazda. Później potomkowie Bryzy i Bosmana zasilą odbudowującą się populację sokoła wędrownego na polskim niebie.
Na kominie elektrociepłowni PGE Energia Ciepła w Gdyni rezydują już od ponad dziesięciu lat, a od czterech stały się popularne w całym kraju dzięki internetowej kamerce z podglądem ich gniazda. Bryza i Bosman, para sokołów wędrownych z gdyńskiego komina w marcu doczekała się kolejnych czterech jaj, w kwietniu wykluły się młode, a teraz zostały już sprawdzone i zaobrączkowane.
- Jesteśmy świadkami obrączkowania potomstwa Bryzy i Bosmana już po raz piąty – mówi Katarzyna Dudzin z PGE Energia Ciepła. - Obrączkowanie służy identyfikacji, sokoły wędrowne to ptaki pozostające pod ścisłą ochroną, jest ich bardzo mało w Polsce. Stowarzyszenie obrączkuje je po to, aby śledzić ich dalsze losy. Bryza i Bosman pozostają w swoim gnieździe, jest im tu dobrze, co roku składają kolejne jaja. Młode natomiast już podrosły, wkrótce będą uczyły się latać i w okolicach października najprawdopodobniej wylecą z gniazda w poszukiwaniu swoich miejsc – wyjaśnia.
Młode zdrowe jak zawsze
Obrączkowaniem młodych tradycyjnie zajęło się Stowarzyszenie na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”. Specjaliści wyjęli małe sokoły z gniazda położonego na kilkudziesięciometrowym kominie, dokonali pomiarów i oceny ich stanu zdrowia oraz pobrali próbki krwi do badań.
- Ptaki są zdrowe, w pełni sprawne, podobnie jak w poprzednich latach nie widać żadnych problemów. Natomiast w zeszłym roku mieliśmy cztery samce, a w tym roku mamy trzy samice i jednego samca. Kiedy wylecą, to po miesiącu lub dwóch będą szukać swojego miejsca na ziemi, być może założą gniazdo w innym miejscu i dzięki obrączkom będziemy mogli zidentyfikować, skąd pochodzą. To ich dowód osobisty – wyjaśnia Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”.
Odbudować wyniszczoną populację
To jeden z etapów ich pracy nad odbudową populacji tego gatunku, która trwa już kilkadziesiąt lat. Efekty są widoczne, bo dziś na polskim niebie regularnie pojawia się już kilkadziesiąt dorosłych osobników.
- Z tego gniazda dwa ujawniły się w innych miejscach, natomiast w całej Polsce jest już wiele kolejnych pokoleń sokołów wyklutych na wolności albo tych, które wypuściliśmy. Dzięki obrączkom monitorujemy ich populację. Kiedy zaczynaliśmy, około 20-30 lat temu, to sokoła wędrownego w ogóle nie było w Polsce, bo wyginął przez człowieka na przełomie lat 50. i 60., ale powoli powraca na polskie niebo. W tej chwili jest ich ponad 50, ale nadal jest to jeden z najrzadszych gatunków ptaków w Polsce – podkreśla Sielicki.
Małe sokoły wkrótce otrzymają imiona - dokładnie 7 maja zakończył się internetowy konkurs na propozycje imion dla czwórki nowych lokatorów z gdyńskiego gniazda. Stowarzyszenie wybierze najciekawsze propozycje, a ich autorzy otrzymają nagrody od „gospodarzy” gniazda, czyli elektrociepłowni PGE.
Poczynania Bryzy, Bosmana i czwórki ich potomstwa można śledzić na bieżąco przez internetowy stream dostępny tutaj.
Źródło: UM Gdynia