Ekolodzy przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej
Pomysł przekopu Mierzei Wiślanej to sporny temat od kliku lat. Politycy są za, ekolodzy przeciw. W ostatnim czasie, jednak pomysł tak jakby nabrał rozpędu. W poniedziałek minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w Gdańsku zapowiedział, że budowa kanału ma się rozpocząć pod koniec 2018 i dobiec końca w 2022 r.
Jednak bardzo mocno protestują przeciwko temu planowi ekolodzy. Wystosowali oni pismo do Komisji Europejskiej, w którym proszą o wydanie negatywnej opinii odnośnie do koncepcji kanału.
Ekolodzy wskazują, że na terenie Zalewu Wiślanego znajdują się tzw. siedliska przyrodnicze (chodzi m.in. o wydmy, zatoki czy lasy), gdzie występują chronione gatunki roślin i zwierząt. Wśród nich jest na przykład mikołajek nadmorski czy minóg morski - określony w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt, jako gatunek „bardzo wysokiego ryzyka, silnie zagrożony”. Żyją tam również, które są narażone na wyginięcie, bączek i błotniak zbożowy. Dane dotyczące poszczególnych gatunków, sprzed kilkunastu lat, są obecnie weryfikowane.
Politycy zaś mają trochę inny ogląd sytuacji, uważają, że zagrożenie dla środowiska w tym wypadku będzie znikome.
I znowu przychodzi zmierzyć się z pytaniem czy dobro środowiska czy interes społeczny jest ważniejszy.
Urząd Morski w Gdyni uznał, że nadrzędny interes publiczny przemawia za budową kanału. Komisja Europejska bada teraz, czy rzeczywiście tak jest.