Drzewa z węzła Karwiny w bezpiecznej przystani
W związku z budową węzła integracyjnego w Gdyni na Karwinach, miasto stanęło przed ogromnym wyzwaniem. Co zrobić z drzewami, które nie będą mogły pozostać na swoim starym miejscu? Na szczęście udało się znaleźć optymalne rozwiązanie i drzewa z terenu budowy zostały bezpiecznie przesadzone do nowych lokalizacji.
Drzewa nie tylko budują estetykę miejsca, ale także stanowią naturalną barierę tłumiącą hałas z ulicy, dają w upalne dni cień, są domem dla ptaków i owadów, a także budują bioróżnorodność, o którą coraz trudniej w obszarach zurbanizowanych.
Jak każda duża inwestycja, „Utworzenie węzła integracyjnego transportu publicznego przy przystanku Pomorskiej Kolei Metropolitalnej - Gdynia Karwiny” wiąże się z szeregiem prac przygotowawczych. Wobec zaplanowanego wyniesienia terenu, pozostawienie istniejącej tam zieleni okazało się niemożliwe. Dlatego, aby uratować ten unikalny drzewostan, miasto podjęło decyzję o jego przesadzeniu. Dzięki nowoczesnej technologii rosnące tam klony, dęby, lipy i jesiony, pod nadzorem Wydziału Ogrodnika Miasta, zostały wykopane razem z korzeniami i posadzone w powstającym w ramach Budżetu Obywatelskiego parku przy ulicy Starodworcowej w Wielkim Kacku oraz w Kolibkach.
W ramach akcji ratowania zieleni z terenu planowanej inwestycji rozbudowy węzła Karwiny zostało przesadzone łącznie 116 drzew. Głównie były to dęby błotne (Quercus palustris), dęby kolumnowe (Quercus robur „Fastigiata") i lipy drobnolistne (Tilia cordata).
Większość z nich trafiła już na teren Kolibek, a pozostałe wykorzystano do stworzenia parku w Wielkim Kacku przy ulicy Starodworcowej.
Opiekę nad całością przesadzonych drzew sprawuje Wydział Ogrodnika Miasta Gdyni. Dodatkowo zielenią w parku w Wielkim Kacku opiekują się, w sposób bardzo aktywny, mieszkańcy tej dzielnicy.
Przesadzone drzewa są regularnie podlewane, szczególnie intensywnie w okresie trwających upałów i suszy. W tej chwili wszystkie zachowały żywotność, a jedynie kilka z nich jest w wyraźnie słabszej kondycji. Należą do nich przede wszystkim dęby kolumnowe, które jeszcze przed przesadzeniem wykazywały się gorszym „stanem zdrowia".
- Z naszych wieloletnich obserwacji wynika, że dęby kolumnowe ciężko przyjmują się w nowym miejscu nawet po posadzeniu bezpośrednio ze szkółki - informuje Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju. - Wszystkie drzewa w mniejszym lub większym stopniu straciły już część liści, co jest naturalną konsekwencją redukcji ilości korzeni podczas przesadzania i koniecznością adaptacji w nowym miejscu. Jednak nawet te egzemplarze, które najgorzej zniosły całą operację, zachowały na dzień dzisiejszy żywe pędy. Mając na uwadze, że wszystkie te drzewa pierwotnie miały być wycięte w ramach inwestycji, sam fakt podjęcia próby ich uratowania i tak jest już dużym sukcesem - dodaje wiceprezydent.
Na początku Wydział Ogrodnika założył, że jedynie 80% z przesadzanej roślinności da radę przetrwać całą operację. Okazało się jednak, że rokowania są bardziej optymistyczne i pomimo trudnych warunków atmosferycznych jest duża szansa, że odsetek drzew, które uda się uratować będzie jeszcze wyższy od tego pierwotnie założonego.
Źródło: UM Gdynia