„Bankiet” czyli teatralna uczta
Cztery opowiadania Witolda Gobrowicza połączone spójną, kameralną konwencją to kolejna premiera Teatru Miejskiego w Gdyni, wpisująca się w obchody 60-lecia tej instytucji.
Tytułowe opowiadanie „Bankiet” patron Teatru napisał w 1946 roku na emigracji w Argentynie. Jego głównym wątkiem jest zdemaskowanie hipokryzji dworu pewnego brzydkiego i skorumpowanego księcia. Kto demaskuje kogo i do czego zmierza gra poszczególnych uczestników, pozostawiam do odczytania widzom. Pozostałe zinscenizowane w trwającym godzinę z kwadransem spektaklu teksty to „Biesiada u hrabiny Kotłubaj”, „Pampelan w tubie” oraz „Filibert dzieckiem podszyty”.
– Opowiadania te są mniej znane widzom i czytelnikom, już tutaj pojawiają się jednak motywy, z których znamy Gombrowicza najlepiej. Przemiany formy w formę, odniesienia historyczne oraz "polskość", szczególnie interpretowana przez hrabinę Kotłubaj – mówi reżyser spektaklu, Tadeusz Bradecki. – W „Pampelanie” znaleźć też można pewną wizjonerskość, która w kontekście historycznym i politycznym rezonuje także ze współczesnością.
Pięcioro aktorów wciela się na oczach widowni w coraz to nowe role. Na plan pierwszy wybija się spośród nich Agnieszka Bała, której reżyser powierzył wachlarz całkowicie odmiennych postaci. Aktorka z powodzeniem przechodzi od roli Maciulka (dorastającego chłopca z wadą wymowy) do Arcyksiężnej i groteskowej Bezzębnej Markizy. Śmieszności i groteski jest oczywiście w spektaklu dużo więcej. W tej konwencji przedstawione są frustracje rodzinne, słabości urzędników i dygnitarzy, kompleksy mieszczan i szlachecka mentalność. Jako motyw przewodni wskazać też można konsekwentną kpinę ze stereotypów, ludzkich przywar i wad charakteru.
Poszczególne etiudy, z których składa się spektakl zinterpretowane są podobnymi środkami. Rekwizyty mają tu charakter umowny, zaś aktorzy przekonująco przenoszą nas w coraz to nowe miejsca i sytuacje.
Same teksty opowiadań, choć napisane w latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku, nadal brzmią świeżo i fascynują – językiem, rytmem oraz aktualnością, czy raczej ponadczasowością refleksji.
Warto udać się na ten spektakl także i z tego powodu, że w teatrze imienia Gombrowicza spektakle tegoż autora pojawiają się stosunkowo rzadko, a przecież Gombrowicz wielkim pisarzem był. Pozwolę sobie wręcz zasugerować dyrekcji teatru, że „Bankiet” powinien być jedynie przystawką przed daniem głównym w postaci wystawienia dłuższej formy autorstwa patrona Teatru Miejskiego.