Wrak Race- ostatni bastion niekomercyjnego sportu w Polsce
Większość fanów motoryzacji kojarzy rajdy samochodowe z wyścigami Formuły 1, lub w najlepszym razie rajdem Paryż-Dakar. Tymczasem w Polsce coraz większą popularność zyskują wyścigi, w których może brać udział dosłownie każdy samochód. Pod warunkiem, że zespołowi rajdowców w ogóle oda się odpalić silnik bijący za sfatygowaną karoserią pojazdu…
Jak zapewnia reprezentant Stowarzyszenia Wrak Race wyścigi wraków od lat cieszą się w Polsce niesłabnącą popularnością. Z roku na rok przybywa imprez sportowych organizowanych w kolejnych zakątkach naszego kraju. Rośnie też liczba zapaleńców, którzy kibicują tego rodzaju zmaganiom, lub sami siadają za kierownicą wysłużonych pojazdów, których jedynym przeznaczeniem jest dojechanie do mety. Jeden z pierwszych takich wyścigów w historii kraju odbył się w Sławie nad jeziorem Sławskim. Wszystko zaczęło się od zaangażowania niewielkiej grupy przyjaciół, fanów sportów motorowych, którzy wzięli na siebie ciężar własnoręcznego zorganizowania pierwszych zawodów. Polska publiczność szybko pojęła, że ma do czynienia z całkiem nową formą sportowych wrażeń. Wiadomość o pierwszym sukcesie rozchodziła się pocztą pantoflową w błyskawicznym tempie w środowisku fanów wyścigów samochodowych czy starych aut. Dziś Wrak Race organizowany jest na obszarze całego kraju. Tylko w zachodniej Polsce w sezonie 2017-2018 odbędzie się 16 wyścigów. Nieustannie powstają nowe tory wyścigowe a każdy region kraju wyraża chęć organizacji własnych wyścigów wraków. Wrak Race to ogólnodostępna impreza. Każdy ma prawo, by zostać organizatorem oraz wystartować w zawodach. Wstęp na tego rodzaju wydarzenia jest z zasady w przytłaczającej większości przypadków bezpłatny. Kartą wstępu jest stary samochód. Każde zawody organizowane przez ogólnopolskie Stowarzyszenie Wrak Race są ubezpieczone. Przez lata sformowano też uniwersalny regulamin wyścigów. Przed wyścigiem auta przeznaczone do kasacji należy odpowiednio przygotować tak, by zmagania nie stanowiły zagrożenia dla uczestników a same wyścigi nie wiązały się z poważnym niebezpieczeństwem dla środowiska naturalnego. Miejsca, w których odbywają się wyścigi nie mogą zostać bezpowrotnie zmienione, zwłaszcza, że większość zmagań odbywa się na niewielkim kawałku prywatnego gruntu wynajętym na czas imprezy sportowej. Gdy tylko z zasięgu pola widzenia znikają ostatnie wraki samochodów a ostatni zapaleńcy odjeżdżają do domów tor wyścigowy na powrót staje się gruntem służącym do uprawy zboża czy sadzenia ziemniaków. Nie może być mowy o walających się po okolicy kawałkach plastiku z rozbitych szyb, kawałkach blachy czy szkła. Nim zawodnicy rozgrzeją silniki powinni więc zdemontować te części pojazdów, które mogłyby ulec zniszczeniu w toku zmagań. Sami członkowie załóg są chronieni specjalnymi czteropunktowymi pasami, na głowach mają kaski.
- Większość niebezpiecznych sytuacji jest eliminowana poprzez dostosowanie samego toru. Niezbędne jest odpowiednie wyhamowanie samochodu szykanami i nawierzchnią. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w każdym rajdowcu drzemie duch Roberta Kubicy. Dlatego też musimy czasem dyscyplinować amatorów sportu. Na uczestników nie przestrzegających zasad bezpieczeństwa i jadących zbyt agresywnie nakładane są punkty karne. W przypadku skaranie niebezpiecznej jazdy karą może być nawet dyskwalifikacja- tłumaczy Paweł Żygadło, reprezentant Stowarzyszenia Wrak Race.
Wbrew wszelkim pozorom to właśnie zwracanie uwagi na wszystkie wymienione wyżej elementy przekłada się na wysoki stopień kontroli nad ryzykiem na torze wyścigowym.
Wyścigi Wrak Race organizowane są dzięki bardzo skromnym budżetom wykładanym z kieszeni organizatorów oraz uczestników wyścigu. W odróżnieniu od komercyjnych imprez sportowych organizatorzy nie otrzymają od sponsorów dwóch milionów dolarów na samo dostosowanie nawierzchni do potrzeb wyścigu.
- Nie jesteśmy więc w stanie stworzyć toru z betonu czy asfaltu. Jednak ten fakt zbytnio nas nie trapi. Dzięki samowystarczalności i skromności środków przeznaczonych na organizację imprezy możemy przeznaczyć większą ilość funduszy na cele charytatywne. Społeczny wymiar sportu jest dla nas niesłychanie ważny. Dlatego Wolimy ścigać się na polnej drodze niż budować tory wyścigowe za grube miliony. Jest już tradycją każdych zawodów, że trofea przypadające zwycięzcom(są to nieraz przedmioty o dużej wartości, jak np. specjalistyczne zestawy narzędzi) są licytowane na rzecz potrzebujących. Tylko w czasie imprezy w Lesznie udało się zebrać 18 tys. zł dla chorego chłopca- zaznacza Paweł Żygadło
Zawody organizowane w formule wrak Race gromadzą zwykle od 50 do 100 uczestników podzielonych na ekipy rajdowe. W szranki stają zarówno pasjonaci motoryzacji, potrafiący naprawić stary samochód jedynie przy pomocy śrubokrętu, młotka, imadła i taśmy klejącej, uruchomić przerdzewiały wrak, stojący od dłuższego czasu w osiedlowym garażu, jak i pracownicy biurowi chcący odreagować na torze wyścigowym stres po całym tygodniu pracy. Wszystkich łączy wspólne hobby, oraz pozytywne poszukiwanie emocji.
- Ci ludzie nie szukają adrenaliny na ulicy, nie traktują miejskich arterii komunikacyjnych jak toru wyścigowego. Dają upust emocjom na torach sportowych zdając się na sprawiedliwe osądy sędziów. Wówczas wygrana smakuje im lepiej.
Stan samochodów dojeżdżających do mety jest bardzo różny. Często wysłużone auta w ogóle nie docierają do mety. Na przeszkodzie staje bowiem zniszczony bok silnika. Dlatego niektórzy uczestnicy transportują również zapasowe pojazdy. Często jednak te same pojazdy służą sportowcom-amatorom przez szereg wydarzeń sportowych. Organizatorzy dbają o to, by forma wyścigów nie przerodziła się w crashtest.
- Myślę, że Wrak Race to jeden z ostatnich bastionów niekomercyjnego sportu w kraju. Dbamy o to, by rządza osiągnięcia zaszczytów za wszelką cenę nie przysłoniła szlachetnej rywalizacji. Formę organizacji narzuca przyjęta przez nas formuła zawodów. W sytuacji, gdy transport bolidów na drugi koniec kraju byłby droższy niż same auta, którymi się ścigamy stworzenie ogólnopolskiej ligi byłoby karkołomnym zadaniem. Przyszłość Wrack Race upatruję raczej w zawodach regionalnych i działalności wzajemnie odwiedzających się i wspierających teamów- podsumowuje Paweł Żygadło reprezentujący Stowarzyszenie Wrak Race.
Źródło Fotografii: http://www.adventurepark.pl/galeria-fotograficzna/nggallery/album-2016/wrak-race-15-cz-2