W Trójmieście Lechia górą!
W tym sezonie rozgrywek Ekstraklasy piłkarskiej aż trzy razy doszło do derbów Trójmiasta pomiędzy Lechią Gdańsk i Arką Gdynia. Za każdym razem lepsi okazywali się piłkarze w biało-zielonych barwach.
W lidze to piłkarze Arki Gdynia lepiej się sprawowali w tym sezonie. Pewnie zapewnili sobie utrzymanie w Ekstraklasie, podczas gdy gdańszczanie z Lechii o przyszłość z najwyższej lidze piłkarskiej w kraju walczyli niemal do końca sezonu. Wydawać by się więc mogło, że to gdynianie będą faworytami w derbach. Tymczasem jesienią, po zaciętym spotkaniu rozegranym w Gdyni, to lechiści okazali się lepsi zdobywając gola na miarę trzech punktów w doliczonym czasie gry. Bramkę zdobył Flavio Paixao.
System rozgrywek i los sprawiły, że trójmiejscy ekstraklasiści wiosną na murawie spotkali się aż dwa razy. Pierwszy raz na boisku Lechii na gdańskiej Letnicy.
- Już na samym początku gdański klub narzucił tempo i w 14. minucie po przytomnej dobitce Flávio Paixao piłka wpadła do bramki Arki Gdynia. Gdańszczanie nabrali wiatru w żagle i już w 25. minucie Sławomir Peszko drugi raz umieścił piłkę w siatce przeciwnika. Cztery minuty później, dzięki celnie wykonanemu rzutowi karnemu Paixao po raz kolejny posłał piłkę do bramki – relacjonowali działacze klubu z Traugutta. - Piłkarze Lechii Gdańsk nie kazali długo czekać na czwartą bramkę, zdobywcą trzeciego gola został... znowu Flavio. Lechiści zakończyli pierwszą połowę prowadzeniem 4:0.
Co prawda Arka zdobyła jeszcze dwa trafienia autorstwa Zarandii i Esquedy, ale to Lechia ponownie była „pany”.
Do wiosennego rewanżu doszło po tygodniu w Gdyni. Tym razem lepiej rozpoczęli arkowcy, zdobywając prowadzenie po strzale Mateusza Szwocha z rzutu karnego. Szybko jednak stracili inicjatywę, i to Lechia lepiej prezentowała się na boisku przy Olimpijskiej.
- Na wyrównanie musieliśmy czekać do 22. minuty, gdy podanie Oliviery wykorzystał Vitoria. W 43. minucie na 2:1 podwyższył Flavio Paixao, który strzelił piątą bramkę w trzecim meczu derbowym z rzędu – relacjonowali przedstawiciele biało-zielonych.
- Kolejny raz pokazaliśmy, że gdy gramy piłką i atakujemy, to strzelamy bramki i wygrywamy. Najważniejsze, że po straconym golu mieliśmy czyste głowy – podkreślił po spotkaniu Flavio. – Arka starała się walczyć. Dużo krzyczeli, faulowali, przewracali się, a futbol polega na graniu w piłkę. Wiedzieliśmy to, graliśmy swoje i wygraliśmy.