Trefl zagra o miejsca 5-8.
W środę, 12 kwietnia, około 5,5 tysiąca kibiców zgromadzonych w Ergo Arenie oglądało innego Trefla niż w poprzednich spotkaniach ćwierćfinału: walecznego, zdeterminowanego, skutecznego. Gdańszczanie przegrali 1:3, nie awansowali do półfinału PlusLigi, ale fani z pewnością nie mieli do nich pretensji. Gdańszczanom pozostała walka o miejsca 5-8.
Jak chcieli, tak zrobili
– Chcemy zagrać tak, żeby kibice, klub, a także żebyśmy my sami mogli być usatysfakcjonowani - mówił przed środowym meczem, trzecim ćwierćfinału z Jastrzębskim Węglem, Igor Juricić, szkoleniowiec Trefla Gdańsk. – Ten sezon jest dla nas naprawdę dobry i nie chcemy, by te dwa mecze w Jastrzębiu zamazały ten obraz. Przed nami jednak duże wyzwanie.
Trefl w rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywał w ćwierćfinałowej rywalizacji 0-2. Jastrzębski Węgiel w tegorocznym sezonie to prawdziwa zmowa gdańszczan, którzy z jastrzębianami do środy, 12 kwietnia, przegrali wszystkie cztery mecze i nie wygrali ani jednego seta. Dwa dotychczasowe mecze ćwierćfinałowe oddawali łatwo. Zbyt łatwo.
Zmiana na rozegraniu
Trener Juricić szukał zmian na trzecie spotkanie z wicemistrzem Polski i finalistą Ligi Mistrzów. Zaskoczył chyba wszystkich, bo zmiany dokonał na newralgicznej pozycji rozgrywającego: doświadczonego Lukasa Kampę zastąpił 26-letni Kamil Droszyński.
Droszyński to mistrz świata i Europy kadetów z 2015 roku. Był zawodnikiem belgijskiego Lindemans Aalst, Cerrad Czarni Radom, PGE Skra Bełchatów, AZS Olsztyn, niemieckiego Netzhoppers KW i ponownie Lindemans Aalst. Do Trefla dołączył przed tegorocznym sezonem. Jest zmiennikiem Lukasa Kampy, ale do tej pory grał niewiele.
W środę, 12 kwietnia wyszedł od pierwszej minuty.
Pierwszy wygrany set
Droszyński rozpoczął mecz od zagrywki. Rywale odebrali, nie najlepiej rozegrał Benjamin Tonutti, Stephen Boyer został zablokowany. 1:0 dla Trefla. Gdańszczanie postawili się Jastrzębskiemu Węglowi. Prowadzili 11:8, 15:12, pierwszą partię przegrali jednak do 23.
Pięć i pół tysiąca kibiców obejrzało w końcu - i cieszyło się - z wygrania seta z jastrzębianami. Było 7:6, 13:10, 17:17, 17:18. Czas dla Juricicia. 19:18, 19:20, 20:22, Michał Sawicki as na 22:22. Bartłomiej Bołądź, najskuteczniejszy w całym meczu z zawodników Trefla, po bloku na 23:22. Sawicki do rogu z zagrywki na 24:22. Kolejny serwis Sawickiego niecelny. 24:23. Sawicki atakował z drugiej linii za boisko. 24:24. Boyer na zagrywce - aut. 25:24. Przemysław Niemiec na zagrywce, lekko, Tomasz Fornal na 25:25. Trevot Clevenot w siatkę z pola serwisowego. 26:25. Na zagrywce ten, który mecz rozpoczął, czyli Droszyński. Nie zagrał mocno, rywale odebrali, Tonutti do Jurija Gladyra, ten niecelnie. 27:25. Pierwszy wygrany set w tegorocznej rywalizacji Trefla z Jastrzębskim Węglem stał się faktem.
Kolejne dwie partie były wyrównane, gdańszczanie w obu prowadzili (17:16, 13:10), obie jednak przegrali. Ostatni punkt dla Trefla w ćwierćfinale zdobył (na 22:23) Jan Martinez Franchi - Argentyńczyk skutecznie zbijał po ekwilibrystycznej obronie Sawickiego już poza boiskiem.
Podopieczni trenera Juricicia jeszcze w kwietniu walczyć będą o miejsca 5-8.
Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel 1:3 (23:25, 27:25, 18:25, 22:25)
Trefl: Bołądź 28, Sawicki 18, Martínez 12, Urbanowicz 8, Niemiec 6, Droszyński 2, Perry (libero) oraz Zhang, Czerwiński
Jastrzębski Węgiel: Fornal 14, Clevenot 13, Gladyr 13, Boyer 12, M'Baye 11, Toniutti 0, Popiwczak (libero) oraz Hadrava 4, Tervaportti 1
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl