To nie był ich dzień. Siatkarze Trefla przegrali w półfinale Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem
Gdańszczanie nie dali rady Jastrzębskiemu Węglowi. To rywale zagrają w finale Pucharu Polski 2021
- Bardzo się cieszę, że mój zespół zagra tutaj w wielkiej czwórce. Będziemy walczyć z całych sił, wiemy że nie jesteśmy faworytem. Natomiast ten turniej jest dla nas nagrodą, za to co zrobiliśmy do tej pory. Damy z siebie wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony, ciesząc się przy tym grą - mówił trener Trefla Michał Winiarski dzień przed półfinałowym spotkaniem Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem.
Turniej Final Four rozgrywany jest w Krakowie. Mecz gdańszczan rozpoczął się z 20 minutowym opóźnieniem, gdyż w pierwszym półfinale faworyt Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebował aż tie-breaka, by pokonać niżej notowany Aluron CMC Wartę Zawiercie. Ostatecznie kędzierzynianie wygrali 3:2 (20:25, 25:19, 25:18, 20:25, 15:11).
Niestety z przedmeczowych zapowiedzi trenera Winiarskiego niewiele wychodziło, może poza krótkimi momentami.
W pierwszej akcji meczu Mariusz Wlazły wyszedł wysoko w powietrze, uderzył, piłka minęła blok, ale wyleciała poza boisko. 0:1. Przy stanie 6:10 szkoleniowiec Trefla poprosił o czas. Przy wyniku 13:19 ponownie wziął przerwę na żądanie. Jego podopieczni dochodzili rywali na trzy punkty a nawet na dwa, gdy Yacine Louati został zatrzymany. 21:23. Seta wygrali jednak jastrzębianie.
Drugi set ponownie rozpoczął Wlazły i ponownie niecelnie - tym razem minimalnie z zagrywki. Gdańszczanie przegrywali 5:6, 8:11, 16:20, 17:22. Bartłomiej świetnie atakował na 18:23, ale nie zmieniło to losów tej części gry, przegraną 18:25.
W trzeciej partii to gdańszczanie rozpoczęli od punktu po błędzie na zagrywce Mohammeda Al Hachdadiego. Potem było m.in. 4:4, 5:10, 12:16. Po tej akcji trener Winiarski poprosił o challenge. Miał rację: atakujący rywali przekroczył środkową linię boiska. Zmiana wyniku na 13:15. Za chwilę Hachdadi popełnił błąd w ataku. 14:15. Tym razem trener Andrea Gardini wziął czas. 15:18 i zareagował Winiarski - przerwa na żądanie. Motywował, namawiał, na niewiele się zdało. W sobotę, 13 marca, siatkarze Trefla byli po prostu słabsi od rywala. Spotkanie - pierwszą piłką meczową - zakończył skutecznym atakiem Jurij Gladyr.
- Jesteśmy zawiedzeni. Jastrzębski dzisiaj nie wybaczał żadnej naszej chwili słabości. Wszystkie praktycznie kluczowe piłki kończyli. Szkoda, bo nie ma co ukrywać, apetyty mieliśmy duże - przyznał drugi rozgrywający Trefla Łukasz Kozub w pomeczowej rozmowie dla portalu plusliga.pl.
W finale w niedzielę, 14 marca, Grupa Azoty ZAKSA zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Początek o godz. 14.45, transmisja w Polsat Sport.
Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 18:25, 19:25)
Trefl: Lipiński 10, Reichert 9, Wlazły 7, Crer 4, Urbanowicz 3, Janusz 0, Olenderek (libero) oraz Kozub 0, Sasak 2, Mordyl 1
Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi 16, Wiśniewski 10, Gladyr 7, Szymura 7, Loauti 6, Kampa 0, Popiwczak (libero) oraz Bucki 0, Kosok 0
fot. Trefl Gdańsk