Teatr Wybrzeże: przypowieść o nazizmie
Nieprawdopodobna, a zarazem oparta na faktach. Historia czarnoskórego chłopca, który wychował się w nazistowskich Niemczech przedstawiona w sztuce "Do komina, Murzyna! Murzyna!" na Scenie Kameralnej w Sopocie Teatru Wybrzeże, w bardzo współczesnej formie odświeża tematy związane z tożsamością i historią Europy.
Hans-Jürgen był synem niemieckiej pielęgniarki Berthy Baetz i liberyjskiego studenta prawa Al-Haj Massaquoia. Wychował się w latach 30. w jednym z robotniczych miast Bawarii w przekonaniu, że jest pełnoprawnym Niemcem. Z dumną śpiewał hymn i chciał wraz z przyjaciółmi wstąpić do Hitlerjugen. Nazistowska propaganda, rasistowska ideologia oraz ustawa o ochronie krwi i czci niemieckiej, która pozbawiła praw obywatelskich wszystkich nie-Aryjczyków, były dla niego poważnym zaskoczeniem. Nową pozycję Hansa w społeczności niemieckich dzieci definiuje odtąd wierszyk rówieśników stanowiący tytuł sztuki.
"Do komina, Murzyna! Murzyna!" wskazuje, że nienawiść wobec osób o innym kolorze skóry i segregacja rasowa nie mają sensu z punktu widzenia dziecka. Są kwestią wychowania. Przekaz ten podany jest przy użyciu nowoczesnego języka teatralnego, którym bardzo sprawnie operuje reżyser Zbigniew Brzoza. Inscenizacja z wykorzystaniem szeregu klap i zapadni w podłodze sceny, przemyślane projekcje multimedialne i oryginalne poprowadzenie bardzo młodych aktorów to tylko część z zastosowanych środków. Narracja toczy się przy tym naturalnie, z dystansem wynikającym z nastawienia bohatera, który po latach wspomina historię swojego dorastania, a nawet odrobiną humoru, gdy ogrywany jest temat walki bokserskiej, którą pasjonują się młodzi bohaterowie.
Są tematy, które powinny być obecne w kulturze i sztuce choćby po to by budować naszą wrażliwość na sprawy pozornie oczywiste. W połączeniu ze współczesnym językiem teatru sens realizacji spektakli takich jak ostatnia w 2017 roku premiera Wybrzeża, jest tym większy.
Warto też zaznaczyć, że temat odbierania świata przez dziecko pojawił się także w podobnym czasie na ekranach trójmiejskich kin w produkcji "Nie jestem twoim Murzynem" dotyczącym segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych, gdzie problem ten istniał jeszcze 20 lat po II Wojnie Światowej. I gdzie po wojnie trafił też Hans-Jürgen Massaquoia.