Jak wyglądały Święta sto lat temu? Czym zajmowali się Gdańszczanie i jakie wręczali sobie podarunki?

Mimo wojny, sto lat temu, mieszkańy Gdańska żyli świętami. Jak dowiadujemy się z lektury ,,Gazety Gdańskiej'' z 19 grudnia 1916, miasto zdawało się zapomnieć o rzeczywistoći. Na głównym placu sprzedawano choinki, które wtedy nazywano gwiazdkowymi drzewkami, rozchodziły się bardzo szybko. W centrum miasta, tworzyły się też, gwiazdkowe bazary, które swój początek zawdzięczają pani dr. Steinbornowej, mieszkającej w Toruniu, która sprawiła, że rzeczy ręcznie robione przez Polaków mogły trafić do szerszych odbiorców, a dochody ze sprzedaży, przekazane były dla osób potrzebującyh. W szczególności dla samotnych dzieci, których było ok. 70. tysięcy. Na bazarach najczęsciej można było spotkać ręcznie robione robótki, zabawki, oryginalne obrazy, ozdoby na choinkę charajterystyczne dla tamtego okresu-pierniki, suszone jabłka, a także pantofelki, wazoniki, wachlarzyki, lalki. Taki bazarów, udało się zorganizować 45 na całym Pomorzu.
Mimo, innej doby wynalazków, ówcześni Gdańszczanie, byli ludźmi ogromnie zabieganymi. Dlatego dyrektor poczty, wystosował prośbę do mieszkańców o wcześniej zaopatrzenie się w znaczki, a także wcześniejsze wysłanie paczek.
Podarki jakie najczęsciej dawali sobie Gdańszczanie, to ,,płyty gwiazdkowe" czyli gramofonowe i ,,książki do nabożeństwa i powiastków''
Mimo, magii Świąt Gazeta napomknęła o trudnym czasie dla Polaków , pisząc, że to już trzeci taki rok. O trwającej wojnie, nie dawały zapozmnieć doniesienia z frontu.