Pokaz kucia podków z Józefem Antczakiem z Kadyn w Kuźni Wodnej w Oliwie
29 września 2018 r. w Kuźni Wodnej w Oliwie, oddziale Muzeum Gdańska, odbędzie się bezpłatny pokaz kucia podków. Pod okiem specjalistów oraz rodziców, najmłodsze gdańszczanki i najmłodsi gdańszczanie będą mogli dowiedzieć się jak wyglądała i wygląda produkcja metalowych wzmocnień końskich kopyt.
Od początków jeździectwa w starożytności, nasi przodkowie szukali odpowiedzi na pytanie jak zaradzić ścieraniu się kopyt koni, które na swoim grzbiecie niosły dodatkowy ciężar – jeźdźca i jego ekwipunek? Na to pytanie, od podszewki, odpowie pokaz kucia podków, który odbędzie się w Kuźni Wodnej w Oliwie.
– Około 400 roku p.n.e. grecki wódz Ksenofont, szukając sposobu utwardzenia kopyt, zalecał trzymać konie w stajniach o podłodze lekko pochyłej. Kolejnym etapem na drodze do wynalezienia podków były stosowane przez Rzymian, jak i wiele innych ludów specjalne sandały dla koni. Prawdziwe podkowy, przybijane gwoździami, stanowiące jedyną skuteczną ochronę przed ścieraniem wynaleziono najpewniej około 5 w. n.e., o czym świadczy podkowa z grobu frankijskiego króla Childeryka I – mówi Lech Trawicki z Muzeum Gdańska, kierownik Kuźni Wodnej w Oliwie.
Wykłady i warsztaty…
W sobotę 29 września, od godz. 12:00 do 16:00 Józef Antczak, kowal z Kadyn oraz jego uczniowie przeprowadzą pokazy kucia podków, podczas których będą opowiadać o tajemnicach produkcji, a także samej historii. Z praktycznego punktu widzenia, historia buta końskiego w kształcie litery „U” wydaje się dużo bardziej złożona niż możemy dziś przypuszczać…
- Wraz z pojawieniem się podków, pojawił się problem. Podkute kopyta nie ścierały się, a więc stale narastały - ok. 1 cm na miesiąc. Gdy kopyta stawały się zbyt długie, koń zmieniał postawę, co powodowało nietypowe obciążenie stawów. W konsekwencji wierzchowiec poruszał się z coraz większym trudem. Dlatego co około 6 tygodni kopyta należało rozkuć i przywrócenie im przez ostruganie normalnej długości i wysokości oraz ponowne ich okucie. Zazwyczaj pracę kowala kojarzymy z bogato zdobionymi elementami kutymi, albo produkcją dawnego oręża. W rzeczywistości dawny kowal, dużo pracy poświęcał na produkcję prostych podków – dodaje Lech Trawicki.
… pod okiem mistrza
Józef Antczak (ur. 1954) zawód kowala-podkuwacza koni wykonuje od 40 lat. W czternastym roku życia przejął obowiązki ojca. Po ukończeniu szkół, funkcja podkuwacza koni stała się nie tylko zawodem i sposobem na życie, ale też rolą społeczną. Przez wiele lat był on stacjonarnym podkuwaczem w uznanych stadninach w Liskach i Kadynach. Po siedemnastu latach codziennej praktyki zawodowej i zdaniu egzaminu z kowalstwa, podkuwania koni oraz ortopedii koni, zdobył tytuł mistrza w jednym z najbardziej cenionych i uznawanych Cechów Rzemiosł, w Gdańsku, a także współpracował z polską Kadrą Olimpijską w 1996 r., która startowała wówczas na igrzyskach w Atlancie.
– W tym zawodzie niezmiernie ważne jest odpowiednie podejście nie tylko do koni, ale też do ludzi: umiejętność współpracy, przekonywania, dostosowywania się do sytuacji i warunków pracy, które w polskich stajniach i stadninach są różne. Współczesny podkuwacz musi nie tylko znać fach od strony technicznej, ale także posiadać wiedzę z zakresu weterynarii i ortopedii czy nowoczesnych, nieznanych w Polsce technik podkuwania i regeneracji kopyt – mówi Józef Antczak.
Pokaz kucia podków z Józef Antczakiem z Kadyn odbędzie się: 29 września 2018 r. (sobota) w godz. 12:00-18:00. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny.