Piecki-Migowo. Radni wraz z mieszkańcami odnowili zniszczony trawnik przy ul. Myśliwskiej
W środowe popołudnie, 3 sierpnia, w ponad 30-stopniowym upale, kilkanaście osób pracowało z dużym zaangażowaniem - rozprowadzali i grabili równomiernie ziemię, na koniec zasiali trawę. Byli to przede wszystkim radni dzielnicy Piecki-Migowo oraz miejski radny z ramienia PiS Przemysław Malak, do których dołączyło kilku mieszkańców dzielnicy.
Zdegradowany trawnik po zakończonej inwestycji
Akcję społeczną pod hasłem: "Przywracamy zieleń", na wysokości ul. Myśliwskiej 78, zorganizowali radni dzielnicy i Miasta Gdańska. Chętni zjawili się na miejscu, zabezpieczeni w ogrodowe grabie i łopaty.
Od dłuższego czasu w tym miejscu, pomiędzy jezdnią a chodnikiem, na odcinku kilkudziesięciu metrów, znajdował się zdegradowany trawnik.
- Teren ten był zniszczony od blisko roku, od momentu zakończenia inwestycji realizowanej na tej ulicy. Wykonywano tutaj m.in. zatoczki. Na tym trawniku magazynowane były płytki i krawężniki. Firma zakończyła prace, odjechała i zostawiła klepisko, które później "dobiły" jeszcze parkujące w tym miejscu samochody - tłumaczy Grzegorz Giżewski, zastępca Przewodniczącego Zarządu Dzielnicy Piecki-Migowo. - Mieszkańcy zaczęli nam wówczas zwracać uwagę, że należy ten teren uporządkować i doprowadzić do poprzedniego stanu.
Grzegorz Giżewski zwrócił się więc w tej sprawie do Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Poprosił też o wsparcie Przewodniczącą Rady Miasta Gdańska Agnieszkę Owczarczak, która napisała w tej sprawie interpelację.
Niedługo po tym, GZDiZ zamontował kilkanaście słupków, które uniemożliwiają obecnie kierowcom pozostawienie w tym miejscu samochodu.
- GZDiZ przygotował też podłoże: wywalono całe dotychczasowe klepisko i przywieziono świeżą ziemię, którą - zgodnie z ustaleniami - mieliśmy już sami rozparcelować wspólnie z mieszkańcami. Dostaliśmy też nasiona trawy - opowiada Grzegorz Giżewski.
Nie ma zgody na nielegalne parkowanie
Radny PiS Przemysław Malak zwraca uwagę, że konieczne było wcześniejsze wykorytowanie tego terenu, co zostało zresztą wykonane przez pracowników GZDiZ.
- GZDiZ przywiózł w to miejsce około 6 ton ziemi. Mamy więc z tym dzisiaj sporo pracy, i to ciężkiej fizycznie. Bo ziemię wysypano w kilku "kupkach", więc trzeba było to poprzenosić i równomiernie rozprowadzić na całym odcinku zniszczonego trawnika - zaznaczał radny Przemysław Malak. - Cieszę się, że w tę akcję zaangażowali się nie tylko radni, ale też zwykli mieszkańcy, że jest społeczny odzew, bo gdańszczanie chcą mieszkać w ładnym miejscu, z terenami zielonymi. My nie zgadzamy się na nielegalne parkowanie w tym miejscu, i niszczenie go - dodał.
Zawodowy ogrodnik pomógł społecznikom
Na widok ciężko pracujących przy ul. Myśliwskiej osób spontanicznie dołączyło kilku przechodniów. Pozytywnym zaskoczeniem dla radnych okazał się też jeden z mieszkańców, który akurat przejeżdżał tamtędy przypadkowo samochodem. Jak się szybko okazało, zawodowo zajmuje się on zagospodarowywaniem i utrzymywaniem prywatnych terenów zielonych, m.in. w Gdańsku. Spontanicznie zatrzymał samochód, podszedł do grabiących ziemię i zaczął tłumaczyć, w jaki sposób powinni przygotować grunt, aby prawidłowo i skutecznie zasiać trawę. Mało tego, chwilę później podjechał do domu, by zabrać stamtąd specjalistyczny walec do ubijania ziemi i urządzenie do wysiewania trawy.
- Przejeżdżając zauważyłem, że jest tu jakiś czyn społeczny. Domyślałem się, że coś się będzie działo, bo już kilka dni temu zauważyłem wkopane słupki. Ostatnio widziałem też leżącą tutaj ziemię. A dzisiaj wyjątkowo jechałem akurat przez ul. Myśliwską, bo zazwyczaj jadę z drugiej strony, innymi ulicami. Zobaczyłem co się dzieje, a że miałem część sprzętu w samochodzie, to stwierdziłem, że pomogę - przyznał Mikołaj Brodowiak, który jest zawodowym ogrodnikiem.
Przygotowanie gruntu pod zasiew trwało kilka godzin. Uczestniczący w akcji mogli liczyć na koniec na słodką niespodziankę od Grzegorza Giżewskiego, który częstował ciastem z jednej z pobliskich cukierni.
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl