Oprowadzanie kuratorskie po wystawie "Gdynia - dzieło otwarte"
Historia Gdyni, jak każda porządna historia, ma wiele wątków. Jedne są bardzo ważne, inne mniej; jedne są wyraźne, inne ukryte. U początków Gdyni łatwo uchwycić wątki najważniejsze: z jednej strony marzenie o Polsce nowoczesnej, dynamicznej, śmiało patrzącej w przyszłość, z drugiej – zakorzeniony w narodowej historii romantyczny patriotyzm.
Modernizacyjny wysiłek młodego państwa, które pragnęło nadrobić cywilizacyjne zapóźnienie, spotkał się więc z potrzebą służby ojczyźnie. Bez tego spotkania nie byłoby Gdyni, nie powstałby wzniesiony od podstaw wielki nadbałtycki port, ani rosnące w „amerykańskim” tempie miasto, które stały się rychło przedmiotem powszechnej dumy.
Wszystko to zostało brutalnie przerwane przez niemiecką inwazję we wrześniu 1939 roku. Gdynianie znaleźli się wśród pierwszych ofiar okrutnej wojny – mordowani, wypędzani, eksploatowani jako robotnicy przymusowi. Koniec wojny nie przyniósł oczekiwanego odrodzenia. Komunizm niszczył bowiem to, co było istotą gdyńskiego ducha – samodzielność, przedsiębiorczość, prywatną własność. Gdynianie upominali się o wolność w dramatyczny sposób: w Grudniu 1970 roku ulice miasta spłynęły krwią robotników protestujących przeciw komunistycznej władzy; w Sierpniu 1980 roku Gdynia stała się jednym z najważniejszych w Polsce ośrodków sprzeciwu wobec niesprawiedliwości systemu.
W cieniu wielkich dziejowych i społecznych procesów toczyło się wszakże zwykłe życie. Gdynianki i gdynianie kończyli gdyńskie szkoły, w gdyńskich kościołach brali śluby, na gdyńskich cmentarzach chowali swoich zmarłych, dbali o swoje gdyńskie kamienice, do pracy w gdyńskiej stoczni jeździli gdyńskimi trolejbusami, w gdyńskiej hali robili zakupy, z Gdyni wypływali w morze, do Gdyni wracali.
Bez tego wszystkiego nie byłoby historii Gdyni. Życie Gdyni, to życie gdynian, a Gdynia, to ich dzieło, dzieło wciąż otwarte…”