Ogrody społeczne i sąsiedzkie - kwietniki zamiast śmietniska
Istotą ogrodów sąsiedzkich oraz społecznych jest wspólne korzystanie z terenów rekreacyjnych oraz współodpowiedzialność za miejskie tereny zielone. Grupy sąsiadów i społeczników zaczęły przekształcać fragmenty przestrzeni miejskiej w parki warzywne lub kwiatowe w trosce o dostęp do świeżej i naturalnej żywności oraz przestrzeni rekreacyjnej.
Pierwsze ogrody często powstawały nielegalnie. Grządki marchwi oraz kwiatowe rabatki znikały zaraz po odkryciu ich przez stróżów prawa. W Gdańsku parki, które zostały zaplanowane i zrealizowane przez sąsiedzkie wspólnoty, pojawiły się w 2014 r. u zbiegu ulic Orkana i Grottgera oraz rok później przy ulicy Podhalańskiej. Ostatnio też gdańszczanie spotkali się na otwarciu ogrodu społecznego we Wrzeszczu na ul. Bolesława Chrobrego 5. Pierwsze dwa projekty rozpoczęto dzięki zaangażowaniu stowarzyszenia A KuKu Sztuka. Uprawiane parki są już w pełni legalne.
-Rozwój tej formy zagospodarowania obszarów miejskich wymaga zaangażowania zgranej grupy osób, które podzielą się obowiązkami i przyjmą na siebie pełną odpowiedzialność za przestrzeń. Pamiętajmy, że takie inicjatywy upadają jak tylko ludzie przestają być zainteresowani opieką nad roślinami- informuje Aleksandra Tatarczuk z Kolektywu Dwie Ole.
Wielu mieszkańcom narzeka na brak terenów zielonych. Dzięki budżetowi obywatelskiemu i procesom partycypacyjnym gdańszczanie czują, że mają moc sprawczą. Nie ograniczają się do składania wniosków do urzędu miejskiego. Sami aranżują przestrzeń, którą można wykorzystać, np. na parki. W oparciu o doświadczenia z Gdańska w ponad 15 miastach w kraju obecnie jest realizowany program „Nasz Ogród Społeczny”, który ma zachęcić społeczność lokalną do wprowadzania zmian w przestrzeni miejskiej.
- We wspólnym działaniu bierze udział kilka pokoleń mieszkańców. Nie jesteśmy skazani wyłącznie na odtwórcze zajęcia, jak oglądanie filmów czy wizyta w restauracji. Uczymy dzieci, że nasza praca i chęci mogą dać konkretne wyniki. Na świeżym powietrzu dzieci rozwijają się ruchowo i manualnie-zapewnia Aleksandra Tatarczuk.
Zdaniem aktywistki ogrody społeczne i sąsiedzkie stanowią doskonałe uzupełnienie tradycyjnych miejskich parków. Dlatego podobne inicjatywy będą z biegiem lat intensywnie się rozwijać. Zwłaszcza w dużych miastach, gdzie rosną oczekiwania mieszkańców wobec jakości życia oraz możliwości spędzania wolnego czasu.