Nie tylko dla dzieci – recenzja spektaklu Przygody Remusa
Inscenizacja epopei kaszubskiej "Życie i przygody Remusa" napisanej przez Aleksandra Majkowskiego nie była łatwym przedsięwzięciem. Efekt, jaki możemy oglądać na scenie Teatru Miejskiego w Gdyni, jest jednak wyjątkowy zarówno dla młodych, jak i dorosłych widzów.
Kaszubski bohater Remus to wędrowny sprzedawca, który w czasach zaborów ma ideę i wizję wykraczającą poza umysły mieszkańców rodzinnej wsi. Zadania, które stawia przed nim pojawiająca się w snach Królewianka wydają się także niemożliwe do osiągnięcia. Walka z przeciwnościami, którymi są zarówno zewnętrzni wrogowie, jak i wewnętrzne demony (znakomicie przedstawione Trud, Strach i Niewarto), jest jednak nieunikniona.
– W spektaklu jest oczywiście klasyczna walka dobra ze złem, ale też romantyczny kult przyjaźni, dobro które powraca, magia i marzenia – mówi Krzysztof Babicki, reżyser spektaklu. – Królewianka, którą Remus pragnie przenieść przez wodę do wielkiego zamku to natomiast symboliczna Królowa Polski, która w czasach zaborów łączyła się też z wypieranym z Kaszub Kultem Maryjnym.
Największą siłą spektaklu jest natomiast zatarcie granic między codziennością, w której żyje Remus i światem symboli, w którym rządzi magia. Jest to zabieg zastosowany przez autora oryginalnej powieści, niezwykle przekonująco utrzymany w adaptacji. Widz zostaje wciągnięty w świat, w którym nie do końca nie wie, co z niezwykłych przeżyć bohatera dzieje się naprawdę, co jest tylko jego symbolicznym przedstawieniem, a co donkiszotowskim szaleństwem. Wrażenie robi też ilość scen i miejsc, w które przenoszą nas multimedialne projekcje, za które odpowiedzialny jest Robert Turło (wcześniej zrealizował między innymi kilkanaście animacji dziecięcych do serii "Baśnie i bajki polskie" oraz "Miś Fantazy").
Choć są w spektaklu momenty, gdy widz może nieco zgubić się w akcji, piosenki nie do końca czytelnie opisują akcję oraz gdy Remus nieco nadmiernie miota się po scenie, jest to z pewnością sztuka warta polecenia. Warto też zaznaczyć, że choć jest to familijny, multimedialny spektakl z piosenkami opowiadający o losach lokalnego bohatera, ze względu na sposób prowadzenia narracji jaki i dość mroczne akcenty, polecany jest widzom powyżej 10 roku życia.
Autor zdjęcia: Roman Jocher