mobile

Nie kupuj, adoptuj! W Schronisku Promyk na nowy dom czeka ponad 200 zwierząt

Z okazji przypadającego 4 października Światowego Dnia Zwierząt i Opiekunów Zwierząt, przypomina o sobie Schronisko Promyk w Gdańsku, gdzie na szczęśliwe życie u boku nowej rodziny czeka ponad 200 psów i kotów. Jak działa schronisko? Co się zmieniło od czasu wprowadzenia chipowania psów? Co trzeba wiedzieć i zrobić zanim zaadoptujemy zwierzę?

Informacja prasowa
Nie kupuj, adoptuj! W Schronisku Promyk na nowy dom czeka ponad 200 zwierząt

Schronisko Promyk - 24 godziny na dobę

Jak mówi Emilia Salach zastępczyni dyrektora Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, pod którego auspicjami działa schronisko dla bezdomnych zwierząt, w Promyku jest trochę jak na SOR.

- Przez 24 godziny na dobę każdego dnia pracownicy schroniska zbierają bądź przyjmują z miasta zwierzęta. Psy i koty, które nie są odbierane przez swoich właścicieli (niestety, w ostatnich miesiącach kilkakrotnie pojawił się argument “już mnie nie stać”), bądź nie możemy zidentyfikować do kogo należą, czekają przez dwa tygodnie - tłumaczy Emilia Salach. - Piętnastego dnia, kiedy zwierzak jest już zaszczepiony, zachipowany, przebadany przez naszą weterynarz, zaczynamy proces adopcji.

Każdego tygodnia do schroniska trafia od 15 do 20 nowych zwierząt, na szczęście większość z nich szybko wraca do domu. Dzieje się tak, ponieważ są zachipowane. W Gdańsku rejestr psów oznaczonych chipem funkcjonuje od 20 lat, od dwóch lat takie “dowody tożsamości” stosuje się także u kotów w naszym mieście.

Pożegnanie na Facebooku

Intensywność życia Promyka widać też na jego profilu na Fb. Codziennie pojawiają się sylwetki zwierząt przeznaczonych do adopcji opatrzone pięknymi fotografiami autorstwa pracującego w schronisku Grzegorza Zaleskiego. Są tu także informacje o kotach i psach, które właśnie znalazły nową rodzinę (obowiązkowo z pożegnalnym zdjęciem przed schroniskiem z właścicielami) oraz raporty zdjęciowe z nowych domów (“adopciak” często śpi wtedy na kanapie, albo hasa po trawie). 

Każdego tygodnia w Promyku toczy się od 10 do 15 procesów adopcyjnych, codziennie do sześciu rodzin/osób przychodzi z wizytą do wybranego zwierzaka. W pracę schroniska angażuje się 50 wolontariuszy, niektóre osoby są tu codziennie, zwłaszcza te na emeryturze.

Czy jesteś gotów na adopcję zwierzęcia?

Przy ul. Przyrodników 14 na Kokoszkach Promyk działa od 15 lat. Aktualnie pod opieką ma ponad 100 bezdomnych psów i tyle samo kotów. Średnia wieku zwierząt przekracza pięć lat, część podopiecznych wymaga czasowego bądź stałego leczenia.

Głównym celem Schroniska jest znalezienie nowego domu dla zwierząt. Dlatego równolegle z codzienną opieką, pracownicy i wolontariusze przygotowują psy i koty do adopcji (socjalizują je). Przygotowuje się też ludzi, którzy czują, że są gotowi przyjąć czworonoga do domu.

- To nie jest tak, że po trzech wizytach w schronisku, rodzina zabiera psa do domu. Zanim się to stanie, trzeba być gotowym, by wykonać pracę na rzecz zwierzaka. Przyjeżdżać do niego, zabierać na spacer i zadać sobie kilka pytań: ile godzin jestem w pracy, a ile w domu? Czy stać mnie na utrzymanie zwierzęcia, czy sobie z nim poradzę? - opowiada Katarzyna Zaleska z zespołu adopcyjnego Promyka. - Naszą rolą jest pomóc ludziom spojrzeć realnie na ich możliwości, żeby unikać powrotów do schroniska, które są drastyczne dla zwierząt. Jest taka pani, która przychodzi do nas codziennie od miesiąca, uparła się na psa trudnego, niezależnego “północniaka”. W tym tygodniu pies idzie do domu, po ośmiu latach w Promyku. 

Żeby adoptować psa nie wystarczy przyjść i go sobie wybrać. Trzeba przejść przez proces adopcyjny

Żeby adoptować psa nie wystarczy przyjść i go sobie wybrać. Trzeba przejść przez proces adopcyjny

Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Adoptuj kota w worku

Ponieważ koty trudniej jest ocenić w warunkach schroniska i z oczywistych względów nie zabiera się ich na spacer, jak mówi Katarzyna Zaleska: wybór kota zawsze jest to “kot w worku”.

Pandemia przyniosła ze sobą utrzymaną do dziś zasadę - osoby zainteresowane adopcją powinny przed wizytą zadzwonić do Promyka i umówić się na konkretny termin.

- Żeby był czas na poważną rozmowę z pracownikiem biura adopcyjnego, lekarzem weterynarii i naszym szkoleniowcem, jeśli jest taka potrzeba - tłumaczy Katarzyna Zaleska. 

Kot przechadzający się po wybiegu w schronisku Promyk

Kot przechadzający się po wybiegu w schronisku Promyk

Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Ile kosztuje leczenie zwierzaka?

Małgorzata Kass, lekarz weterynarii w Promyku: - Trafiają do nas także zwierzęta chore i starsze, wymagające specjalnej diety, przyjmowania leków do końca życia, dlatego rodzina, która decyduje się na adopcję, otrzymuje ode mnie informację o stanie zdrowia zwierzęcia, jak należy o nie dbać, co podawać i ile to wszystko kosztuje - wylicza weterynarz. - Jeśli pies ma problemy z kręgosłupem, albo miał połamane łapy, nie może mieszkać na piątym piętrze. Z tego też trzeba sobie zdawać sprawę, choć pamiętam osoby, które potrafiły przeprowadzić się na parter, by dopasować warunki do potrzeb wybranego psa. 

Na zdjęciu od lewej: Grzegorz Zaleski pracownik schroniska Promyk z Myszą, Emilia Salach zastępczyni dyrektora Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, lek. wet. Małgorzata Kass z Promyka, Paulina Reglińska wolontariuszka i autorka materiałów Zwierzaki to nie pluszaki , stoi Katarzyna Zaleska pracowniczka Promyka z Muchą

Na zdjęciu od lewej: Grzegorz Zaleski pracownik schroniska Promyk z Myszą, Emilia Salach zastępczyni dyrektora Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, lek. wet. Małgorzata Kass z Promyka, Paulina Reglińska wolontariuszka i autorka materiałów "Zwierzaki to nie pluszaki", stoi Katarzyna Zaleska pracowniczka Promyka z Muchą

Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Zwierzaki to nie pluszaki

Z pomocą w podjęciu świadomej, odpowiedzialnej i ostatecznej decyzji dotyczącej adopcji przychodzi zestaw materiałów edukacyjnych dla dzieci, które cenne będą także dla dorosłych, przygotowany przez Paulinę Reglińską pod hasłem “Zwierzaki to nie pluszaki”. Autorka książki, audiobooka i animacji wie, o czym mówi - od 13 roku życia jest wolontariuszką Promyka, a obecnie także pedagogiem i nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej. 

- Jako studentka pedagogiki pracowałam w przedszkolach, tworzyłam różne zabawy dla dzieci, widziałam, że rozmowy o zwierzętach są potrzebne - mówi Paulina Reglińska. - Nauczyciele pytali mnie później o materiały, postanowiłam więc to wszystko przelać na papier. Ta książka, w której oprócz tekstów są także zadania dla dzieci, w życiu by nie powstała, gdyby nie wspaniali ludzie ze schroniska Promyk i inni eksperci, którzy zweryfikowali ją merytorycznie.

 

Ilustracje i grafiki w materiałach wykonała Dagmara Skwarska, Wydawcą książki jest Wyższa Szkoła Społeczno - Ekonomiczna w Gdańsku, współpraca Schronisko dla bezdomnych zwierząt Promyk, druk dofinansowano ze środków Budżetu Obywatelskiego 2019.

 

 

 

 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda