Nawigacja poprowadziła go drogą dla pieszych
Kierowcy niekiedy mają zbyt duże zaufanie do nawigacji. Zdarzały się przypadki, że kierowca słuchając nawigacji wjechał ciężarówką na deptak, autem osobowym do Wisły czy do jeziora. Tym razem w Gdańsku kierowca wjechał autem na deptak, bo co, bo tak pokazała mu nawigacja
W ostatni weekend na ul. Tkackiej pojawiło się auto osobowe, pomimo że ustawione w pobliżu ulicy znaki drogowe wskazują, że jest to deptak. Na szczęście całą sytuację zauważyli Strażnicy Miejscy. - Okazało się, że kierujący szukał drogi do hotelu. Niestety mężczyzna zbytnio zaufał nawigacji i nie patrząc na znaki jechał drogą dla pieszych. Strażnicy poinformowali kierowcę, że o jego wykroczeniu zawiadomią Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Wskazali także właściwą drogę do hotelu – informuje gdańska Straż Miejska.
Jak się okazało kierowca nie do końca zrozumiał wskazówki Strażników i pojawił się autem tym razem na ul. Stara Stocznia. Jak relacjonuje Straż Miejska miał powiedzieć, że w dalszym ciągu nie może znaleźć hotelu, do którego miał dotrzeć, a szuka go od godziny i jest już zmęczony.
Ostatecznie mężczyzna dotarł do celu dzięki temu, że strażnicy postanowili pilotować go do hotelu.
fot. pixbay