Kino Żak / Przegląd filmów Ingmara Bergmana / 19 - 31 X
Kino Żak i Ambasada Szwecji w Warszawie zapraszają na przegląd filmów Ingmara Bergmana.
19 – 31.10.2018. W 2012 roku brytyjski miesięcznik „Sight & Sound” opublikował – sporządzaną co dekadę – listę 50 najlepszych filmów w historii kina.
I o ile na tego rodzaju rankingi wypada mimo wszystko patrzeć z przymrużeniem oka, to warto zauważyć, że we wspomnianym zestawieniu znalazł się tylko jeden film Ingmara Bergmana. Jeszcze dziesięć lat wcześniej na tej samej liście zmieściły się trzy dzieła szwedzkiego reżysera – i nie było wśród nich utworu docenionego później, czyli Persony.
Zmienia się recepcja, zmienia się też na swój sposób historia kina. Zmienia się wreszcie sama twórczość Bergmana – reinterpretowana po latach, w nowych kontekstach i przez kolejne pokolenia badaczy. Niegdyś ulubieniec DKF-owskiej widowni, uwielbiany przez gremia przyznające najważniejsze nagrody środowiska filmowego, a dziś uznawany za mistrza, na którego filmy patrzy się z uznaniem, ale już nie z takim samym entuzjazmem. Jednak choć z biegiem lat na Zachodzie status Yasujirō Ozu, Alfreda Hitchcocka czy Jeana-Luca Godarda zdaje się nieco wyższy, to w Polsce Bergman wciąż może poszczycić się niezachwianą pozycją jednego z największych twórców w historii kina. Detronizacja raczej mu nie grozi.
Powszechne uwielbienie Bergman zawdzięcza u nas właśnie DKF-om – to dzięki organizowanym w nich seansach Siódmej pieczęci, Milczenia czy Szeptów i krzyków niedzielni widzowie zmieniali się w pełnych pasji miłośników X muzy, którzy walczyli o ostatnie bilety na Konfrontacjach. Zachwyceni znakomicie napisanymi dialogami i precyzyjnie nakreślonymi portretami psychologicznymi bohaterów (odtwarzanych przez niemal stałą grupę współpracowników Bergmana: Bibi Andresson, Maxa von Sydowa, Harriet Andersson, Erlanda Josephsona – by ograniczyć się do ledwie kilku nazwisk aktorów kojarzonych z filmami szwedzkiego reżysera), chcieli mierzyć się z kinem niełatwym, często wręcz nieprzyjemnym, ale będącym alternatywą dla znajdującego się u szczytu popularności Kina Nowej Przygody.
Bergman szybko stał się synonimem kina art-house’owego, autorskiego, niezwykle charakterystycznego pod względem inscenizacji rozmów czy poruszanej egzystencjalnej problematyki. Jego dzieła doczekiwały się dogłębnych analiz (trudno sobie wyobrazić biblioteczkę miłośnika kina bez Zwierciadła Bergmana – wybitnej monografii pióra Tadeusza Szczepańskiego), powracały też do kin przy rozmaitych okazjach – w 2006 roku zorganizowano przegląd, na który złożyło się 10 odrestaurowanych filmów Szweda. Teraz przyszła pora na jubileusz stulecia urodzin, w ramach którego pokazane zostaną między innymi Tam, gdzie rosną poziomki, Siódma pieczęć, Jesienna Sonata czy Fanny i Aleksander. Do ostatniego z wymienionych mam największy sentyment. Projekcja tego monumentalnego i wspaniale opowiedzianego filmu „rodzinnego” to było moje pierwsze zetknięcie z twórczością szwedzkiego reżysera.
Do Bergmana warto wracać nie tylko z okazji jego setnych urodzin, które przypadły na 14 lipca, oraz z racji pojawienia się nowych, odnowionych pod względem obrazu i dźwięku wersji jego największych arcydzieł. Coraz więcej wiadomo o życiu prywatnym twórcy – niedawno wydana biografia autorstwa Thomasa Sjöberga (opatrzona nazbyt plotkarskim podtytułem: Miłość, seks i zdrada) kieruje reflektor na tę część życia reżysera, o której wcześniej nie pisano zbyt wiele. Podobną strategię stara się przyjąć autorka Bergmana – roku z życia, najnowszego filmu dokumentalnego o autorze Milczenia. Zebrane w nim informacje zadziwiają kolejnych widzów. O tym, że Bergman na planie filmowym bywał wymagający do granic możliwości (i cierpliwości) swoich współpracowników, wiadomo od dawna. Ale że w trakcie kręcenia jadł niemal wyłącznie ciasteczka? Takich ciekawostek Jane Magnusson udało się zebrać dość dużo.
Na łamach amerykańskiego magazynu „Film Comment” francuski reżyser Olivier Assayas wspominał, jak bardzo brakuje we współczesnym kinie kontynuatorów Bergmana. Ta konstatacja poniekąd koresponduje ze wspomnianym na wstępie rankingiem najlepszych filmów w historii kinematografii. Łatwo wytłumaczyć, dlaczego to właśnie Persona znalazła się w czołówce – to bodaj jedyny tak spełniony film Bergmana, w którym reżyserowi udało się organicznie połączyć charakterystyczną dla swojej filmografii fabułę (konflikt dwóch postaci, rozgrywany głównie w dialogach, czy raczej monologach jednej z protagonistek) z rzadką dla niego narracyjną maestrią. Modernistyczny sposób opowiadania sprawił, że do dziś ów film sprawia wrażenie najbardziej wieloznacznego, wręcz nierozstrzygalnego (interpretacje na temat słynnej sceny z rozbiciem ekranu można mnożyć). Ale choć po latach to właśnie Personę uważam za najbardziej kompletne dzieło z imponującej filmografii szwedzkiego realizatora, to z sentymentem i dużą odbiorczą satysfakcją wracam do wielu innych jego filmów. I najbardziej zazdroszczę tym, którzy po raz pierwszy zobaczą Fanny i Aleksandra.
Paweł Biliński
PRZEGLĄD FILMÓW INGMARA BERGMANA / Kino Żak
Religią Ingmara Bergmana była sztuka. Jego niedosiężnym bóstwem - drugi człowiek, którego nie umiemy kochać. Oto kanoniczne filmy urodzonego sto lat temu mistrza.
Tadeusz Sobolewski
19.10 / G.16.45
FANNY I ALEKSANDER / Fanny och Alexander / scen. i reż.: Ingmar Bergman / zdj.: Sven Nykvist / wyst.: Pernilla Allwin, Bertil Guve, Börje Ahlstedt, Harriet Andersson, Mats Bergman, Gunnar Björnstrand, Allan Edwall i inni / Francja, Szwecja, RFN / 1982 / Oscary 1984: Najlepszy film nieanglojęzyczny, Najlepsza scenografia, Najlepsze kostiumy, Najlepsze zdjęcia, Złoty Glob 1984: Najlepszy film zagraniczny, BAFTA 1984: Najlepsze zdjęcia, MFF w Wenecji 1983: Nagroda FIPRESCI, Cezary 1984: Najlepszy film zagraniczny / 188 min.
Trzygodzinna opowieść o Fanny i Aleksandrze zaskoczyła większość odbiorców Bergmana, poruszyła szczególnie widownię szwedzką. Film zawiera wszystko to, czego człowiek szuka: radość życia, jego pełną aprobatę, piękno obrazów, czar wspomnień i rzewną nostalgię. Fabuła operuje kontrastem, przypadkiem, uczuciami, mistycyzmem, muzyką, pozwala widzowi zatonąć w pięknej powieści o Dobru i Złu.
Przypominają się rozkosze dzieciństwa, czułość, tęsknota, gorąca czekolada w kuchni, lizanie znaczków pocztowych, odległa już bliskość bohaterów baśni. Przejrzystość narracji ułatwia widzowi odbiór. Sam reżyser wylicza pięć punktów widzenia: świat z perspektywy Aleksandra, tytułowi bohaterowie a świat dorosłych; dorośli, dorośli w trosce o Fanny i Aleksandra i ostatnia optyka – bezstronna relacja obejmująca rzeczywistość filmu. (...)
Angelika Mrozek / Film, 23.05.83
20.10 / G.16.00
WIĘCEJ NIŻ BERGMAN / Trespassing Bergman / r. Jane Magnusson, Hynek Pallas / Szwecja / 2013 / 107 min.
20.10 / G.18.00
WAKACJE Z MONIKĄ / Sommaren med Monika / scen. na podst. pow. P.A. Fogelströma: Ingmar Bergman, Per Anders Fogelström / reż.: Ingmar Bergman / zdj.: Gunnar Fischer / muz.: Erik Nordgren, Eskil Eckert – Lundin / wyst.: Harriet Andersson, Lars Ekborg, Dagmar Ebbesen, Ake Friedell i inni / Szwecja / 1953 / 96 min.
Pierwszy w pełni dojrzały film Bergmana (...). Bergman długo poszukiwał najbardziej mu odpowiadających środków wyrazu – jako reżyser teatralny od 1938 roku, jako filmowy od 1945; najpierw poddawał się wpływom realizmu poetyckiego, później próbował stylu ekspresjonistycznego i doskonalił wiarygodność opisu obyczajowego, łącząc stopniowo te elementy w oryginalną, własną kompozycję. Z czasem skoncentrował się na swoim głównym temacie: jest nim samotność.
WAKACJE Z MONIKĄ to niejako pożegnanie początkowego okresu twórczości trzydziestoczteroletniego wtedy reżysera; portretował w nim głównie dramat wieku młodzieńczego. Po scenariuszu do „Skandalu” Sjöberga i kilku własnych interesujących filmach Bergman daje tu swoje najlepsze studium na ten temat, a zarazem swój obraz najbardziej realistyczny i zorientowany społecznie. Bohaterami są 19- letni pakowacz i 17- letnia ekspedientka ze sklepu warzywnego, obydwoje niewiele wiedzący o życiu. Różnią się wyraźnie temperamentami; Harry jest bardzo spokojny, troszkę niezaradny – Monika zmysłowa, naiwnie hedonistyczna, ukształtowana przez książkowe i kinowe romanse. Wiąże ich silne pragnienie wyrwania się z szarego świata codziennego trudu, marzenie o ucieczce (które należy do jednego z motywów Bergmana). I uciekają na wyspę niedaleko Sztokholmu: tu przeżywają długą wakacyjną idyllę. Gdy jednak lato się kończy trzeba wracać do miasta. Monika jest w ciąży; pobierają się, Harry zaczyna pracować jako spawacz, a wieczorami uczy się; dorosłe życie spada na niego całym swoim ciężarem.(...)
Widoczne są bardzo silne związki ze skandynawską tradycją kulturową i kinem mistrzów Bergmana – Sjöströma i Stillera; motywy budzącej namiętności letniej przyrody, radości w słońcu wśród wody i skał, smutku w mgłach i deszczu ( co w innych warunkach bywa płaskim banałem, ale na terytoriach nordyckich z reguły wygląda autentycznie). Gunnar Fischer bardzo dobrze skomentował te czynniki w nastrojach swoich fotografii, jednakże o wieloznaczności i sugestywności obrazu decyduje przede wszystkim. Harriet Anderson jako animalistyczna, niechlujna i gorąca Monika. Rok później potwierdziła swoją klasę aktorską zupełnie odmienną kreacją w „Wieczorze kuglarza” (...).
Adam Garbicz, Jacek Klinowski / „Kino – wehikuł magiczny” (tom 2)
Ingmar Bergman („Obrazy”): Nigdy nie robiłem mniej skomplikowanego filmu niż WAKACJE Z MONIKĄ. Po prostu wyjechaliśmy go nakręcić. Cieszyliśmy się naszą wolnością...(...) Przedstawienie tak oryginalnego talentu jak Harriet Andersson i obserwacja jej zachowania przed kamerą była pouczającym doświadczeniem.(...) Harriet Anderson jest jednym z filmowych geniuszy.
21.10 / G.16.00
BERGMAN ISLAND / r. Marie Nyreröd / Szwecja / 2006 / 84 min.
21.10 / G.18.00
TAM, GDZIE ROSNĄ POZIOMKI / Smultronstället / scen. i reż.: Ingmar Berman / zdj.: Gunnar Fischer / muz.: Erik Nordgren, Göte Lovén / wyst.: Victor Sjöström, Gunnar Björnstrand, Ingrid Thulin, Bibi Andersson i inni / Szwecja / 1957 / MFF w Berlinie 1958: Złoty Niedźwiedź, Nagroda FIPRESCI, Złoty Glob 1960: Najlepszy film zagraniczny / 91 min.
Podróż profesora Borga ze Sztokholmu do Lundu, gdzie ma otrzymać na tamtejszym uniwersytecie tytuł honoris causa trwa tylko jeden dzień. Ale ten dzień, podobnie jak biała noc - ostatnia w życiu Strindbergowskiej panny Julii - kryje w sobie zagadkę losu i zagadkę ludzkiej istoty, która u kresu życiowej drogi może spojrzeć na siebie z nowej perspektywy. Jest to podróż w przeszłość, w snach i wspomnieniach nakładających się na obraz rzeczywistości gęściej niż w jakimkolwiek innym filmie Bergmana; a także podróż ku śmierci, obecnej w świadomości, naznaczającej stare, wyblakłe fotografie, a przecież odsuniętej w czasie.
Ta podróż jest treścią filmu TAM, GDZIE ROSNĄ POZIOMKI, uznawanego powszechnie za szczytowe osiągnięcie twórczości Bergmana. W sposób zadziwiająco pełny charakterystyczne wątki jego twórczości splatają się z tradycją kina szwedzkiego. Teraźniejszość i przeszłość współistnieją w jednym kadrze, jak w filmach Alfa Sjöberga; wielopoziomowa lecz klarowna kompozycja przypomina konwencję narracyjną zastosowaną niegdyś przez Victora Sjöströma w „Furmanie śmierci”. (...)
Dzieło Bergmana stało się przedmiotem wielu interpretacji. Odczytuje się w nim wątki faustowskie, dostrzega związki z proustowską koncepcją pamięci scalającej i nadającej sens wyizolowanym momentom życia, śledzi literacki motyw zwierciadlanego zwielokrotnienia na przykładzie losów Borga i otaczających go ludzi. Faktem jest, że Bergman nigdy już nie powtórzył podobnie skomplikowanej struktury formalnej, jakby świadomie zamykając pewien etap swej twórczości. (...)
Aleksander Kwiatkowski /„Film skandynawski” – WAiF, 1986
Ingmar Bergman („Obrazy”): Sjöström od samego początku był postacią dominującą. Zrobił kiedyś film, który stał się dla mnie najważniejszym ze wszystkich filmów. Widziałem go po raz pierwszy, kiedy miałem piętnaście lat. Teraz oglądam go przynajmniej raz w roku. Widzę wyraźnie, jak „Furman śmierci” aż do najdrobniejszych szczegółów wpłynął na moją praktykę zawodową.(...) Nie uświadamiałem sobie jednak do tej pory (1988 rok), że Victor Sjöström zawładnął moim tekstem, przerobił go na swoją modłę, włożył weń własne doświadczenia: udrękę, mizantropię, wyobcowanie, brutalność, smutek, strach, samotność, chłód, ciepło, szorstkość, chandrę. Zajmował moją duszę pod postacią mojego ojca i wszystko zagarnął – nie pozostawił ani odrobiny. Zrobił to z poczuciem niezależności i z pasją wielkiej osobowości. Nie miałem nic do dodania, nawet żadnego rozsądnego czy irracjonalnego komentarza. POZIOMKI nie były moim filmem, były filmem Victora Sjöströma!
22.10 / G.18.00
SIÓDMA PIECZĘĆ / Det sjunde inseglet / scen. na podst. wł. sztuki i reż.: Ingmar Bergman / zdj.: Gunnar Fischer / muz.: Erik Nordgren / wyst.: Max von Sydow, Gunnar Björnstrand, Nils Poppe, Bibi Andersson i inni / Szwecja / 1957 / MFF w Cannes 1957: Nagroda Specjalna Jury (ex aequo z „Kanałem” A.Wajdy) / 96 min.
Pod znakiem wersetu z Apokalipsy („... i gdy Baranek złamał siódmą pieczęć, nastało w niebie milczenie, trwające pół godziny...”) Bergman prezentuje pierwszy ze swoich wielkich dramatów, które rozważają istotę ludzkiego bytu na Ziemi przysłoniętej cieniem Boga. (...)
Przedstawiona przezeń opowieść, osadzona w stylizowanych realiach średniowiecza, szekspirowsko zdobiona scenami komicznych spięć pomiędzy postaciami tła i sfotografowana we wspaniale akcentowanych pełną gamą czerni i bieli kadrach, relacjonuje dramatyczną partię szachów: partnerami są rycerz powracający z wyprawy krzyżowej i Śmierć, stawką - życie krzyżowca, który po stwierdzeniu bezcelowości dotychczasowych dokonań pragnie spełnić jeszcze jeden naprawdę wartościowy uczynek, a ponadto nie chce opuszczać tego świata bez zdobycia odpowiedzi na nękające go pytanie o istnienie Boga i życia pozagrobowego jako sensu ziemskich zmagań człowieka. Rycerz nie potrafi uwolnić się od wiary, ale wątpi: w kraju szerzy się dżuma, ciągnących po drogach pokutników ogarnia szaleństwo, czarownice wędrują na stos, wokół można spotkać tylko ludzkie cierpienie i okrucieństwo. Czy widać w tym rękę Istoty Najwyższej?
Okazuje się, że Śmierć również nic nie wie - lecz nie musi wiedzieć, jako że pełni tylko funkcje wykonawcze; podstępnie wyrwie rycerzowi tajemnicę planu gry, poczeka na chwilę jego załamania, wykona matujące posunięcie i powiedzie go w świat ciemności wraz z żoną i towarzyszami: odejść z nim będzie musiał także giermek, który dawno pozbył się nadziei, drwi z Boga i kieruje się sprawiedliwością ziemską. Są także tacy, którzy - nie bez udziału rycerza - ujdą tańcowi Śmierci: to para prostaczków, kuglarzy, mimo napotykanych trudów cieszą się swym szczęściem, dzieckiem, słońcem na poziomkowej polanie; nie znają lęku istnienia, nie zostali wciągnięci w powszechną psychozę. Są oszczędzeni, bo sens życia odnaleźli we wzajemnej wspólnocie. (...)”
Adam Garbicz, Jacek Klinowski / „Kino, wehikuł magiczny” (tom II)
Ingmar Bergman („Obrazy”): SIÓDMA PIECZĘĆ jest jednym z niewielu filmów, które są mi naprawdę bliskie. Właściwie nie wiem dlaczego. Zapewne nie jest to dzieło bez skazy. Nie brak w nim nonsensów i można zauważyć pośpiech, z jakim zostało wykonane. Jednakże w moim przekonaniu jest pełne wigoru i pozbawione wszelkiej neurozy. Ponadto traktuje temat z radością i pasją.
23.10 / G.18.00
PERSONA / scen. i reż.: Ingmar Bergman / zdj.: Sven Nykvist / muz.: Lars Johan Werle / wyst.: Bibi Andersson, Liv Ullmann, Margaretha Krook, Gunnar Björnstrand i inni / Szwecja / 1966 / 85 min.
Rok 1966 pozostanie w historii kina rokiem dwóch przełomowych dzieł: PERSONY i „Powiększenia”. Bergman i Antonioni zaproponowali nowy styl opowiadania, zrywając z przyzwyczajeniami widza i tradycyjnymi środkami wyrazu, prawdopodobnie zbyt oryginalny i enigmatyczny, by wywołał falę naśladownictwa. Dla Bergmana PERSONA jest filmem podwójnie ważnym, to dzieło inicjujące nową tematykę jego twórczości i początek współpracy z Liv Ullmann. Pierwsza połowa lat 60-tych przyniosła trylogię „Jak w zwierciadle”, „Goście Wieczerzy Pańskie” i „Milczenie”, której nadrzędnym motywem był filozoficzny problem stosunku człowieka do Boga i obecnej w myśli XX wieku kwestii milczenia czy nawet śmierci Stwórcy. Zdaniem wielu krytyków PERSONA rozpoczyna nową trylogię, na którą składają się późniejsze „Godzina wilka” i „Hańba”. Tematyka wszystkich tych filmów jest podobna – jest nią komunikacja pomiędzy ludźmi, dialog człowieka z człowiekiem, lęk przed otworzeniem się, opozycja mowy i milczenia, a także artysta w konfrontacji z innymi.
Bohaterką PERSONY jest znana aktorka Elisabeth Vogler, która nieoczekiwanie milknie podczas przedstawienia. Szpitalne badania wykazują, że jej milczenie nie jest efektem zaburzeń psychicznych czy fizycznych, a jedynie świadomą i dobrowolną rezygnacją z uczestnictwa w akcie komunikacji. Przyczyny tej decyzji pozostają ukryte, obecność obrazów z warszawskiego getta i samospalenia się buddyjskiego mnicha sugerują jednak, że jednym z motywów milczenia Elisabeth jest bezradność artysty wobec okrucieństwa rzeczywistości. Lekarka zleca opiekę nad aktorką młodej, skromnej pielęgniarce Almie i wysyła obie na wypoczynek do odosobnionego domku nad morzem. Milczenie Elisabeth i jej pozycja chętnego i cierpliwego słuchacza intrygują Almę na tyle, że otwiera się przed obcą kobietą opowiadając jej o swoich marzeniach i przeżyciach. Coraz bardziej utożsamia się z aktorką zafascynowana tajemnicą jej osobowości. Wkrótce jednak przekonuje się, że była tylko obiektem chłodnej obserwacji rejestrowanej w listach Elisabeth. Porozumienie okazuje się niemożliwe, choć niepokojący obraz, w którym połowy twarzy Almy i Elisabeth uzupełniają się wzajemnie tworząc pełne oblicze, może sugerować, że obie kobiety reprezentują dwie strony tej samej osobowości.
PERSONĘ można traktować można jako artystyczne credo Bergmana wyrażone przez niego słowami: „Wielu reżyserów zapomina, że punktem wyjścia naszej pracy jest twarz ludzka. Możemy oczywiście poświęcać się estetyce montażu, możemy nadawać niezwykłe rytmy przedmiotom lub martwej naturze. Lecz obecność ludzkiej twarzy jest szczególnym sposobem świadczenia o szlachetności filmu.
Aleksander Kwiatkowski /„Film skandynawski” – WAiF, 1986
24.10 / G.18.00
JESIENNA SONATA / Höstsonaten / scen. i reż.: Ingmar Bergman / zdj.: Sven Nykvist / muz.: Fryderyk Chopin (Preludium nr 2), Johann Sebastian Bach (IV Suita D-dur), Georg Friedrich Händel (Sonata F opus 1) / wyst.: Ingrid Bergman, Liv Ullmann, Lena Nyman, Halvar Björk, Gunnar Björnstrand, Erland Josephson i inni / Norwegia, Szwecja, Niemcy / 1978 / Złoty Glob 1979: Najlepszy film zagraniczny / 99 min.
Ingmar Bergman: Zawsze fascynowało mnie to napięcie, które istniej między matką i córką, komplikacje, jakie ten związek wywołuje. Temat długo mnie nurtował, choć rzadko porusza go literatura czy teatr. (...)
To historia sławnej pianistki porzuconej przez męża, w którym widziała życiową ostoję. Czuje się zdezorientowana i opuszczona, wtedy z pomocą przychodzi jej córka – zamężna ze starszym od niej o dwadzieścia lat mężczyzną, żyjąca na prowincji. Następuje konfrontacja, kobiety usiłują znaleźć do siebie drogę, oddalają się i ponownie zbliżają. To spotkanie będzie miało wpływ na przyszłość obu. Ale istotą tematu jest, oczywiście, miłość. Obecność lub nieobecność miłości, jej kłamstwa i zabłąkanie, miłość, która jest jedyną możliwością przetrwania.” („Film” – 46/77)
Jeśli w istocie chodzi o rozmowę dwóch kobiet, to po co Bergmanowi kino? Otóż jest ono w tym wszystkim niezbędne, ale jako instrument: żeby pokazać, jak te kobiety na siebie patrzą, jakie mają twarze, jak się poruszają. Ograniczyć się do tego wolno dziś w kinie tylko Bergmanowi; może jeszcze kilku innym autorom filmowym, takim jak Rohmer, Cassavetes. Ale tylko on jeden potrafi jeszcze pokazywać jednostkę uwarunkowaną nie przez tłum, w którym jest uwięziona, i rządzące nim prawa, lecz los, który nie zależy od gry sił ani od przypadku, lecz bliski jest czemuś tajemniczemu i ciemnemu, co nazywano kiedyś przeznaczeniem. On jeden umie o tym jeszcze mówić i jemu jednemu potrafimy na chwilę uwierzyć. (...)
Bergman, mistrz psychologii, pokazujący postawę obu kobiet wobec życia z największą psychologiczną subtelnością, jest w tym filmie również mistrzem przenikliwości społecznej, choć spostrzeżeń tej natury dokonuje jakby mimochodem. Charlottę uformowały czasy przedwojenne, kiedy ceniono jasny umysł i trzeźwość sądu, mierzono człowieka osiągnięciami, jakie zdobyć można inteligencją i odwagą, pracowitością i siłą woli. Ewa jest dzieckiem epoki, w której może uchodzić za wartość – a więc dawać człowiekowi alibi, a nawet poczucie przewagi – quasi-mistycyzm, eskapizm, irracjonalizm. Wszystko – nie wymagające żadnego wysiłku, niesprawdzalne, na pograniczu mistyfikacji. (...)
Ingrid i Liv: Ingrid bardziej jawnie aktorska, dająca „koncert gry”; może w starym stylu, lecz w jego najznakomitszym wydaniu. Zresztą wszystko w najlepszym porządku: tak powinna zachowywać się kobieta, której życie upłynęło na oczach publiczności, Liv Ullmann, która chciała zmienić się do niepoznania, przygaszona, zbrzydzona, szara, a przecież nie do końca sygnalizująca widzowi, że nie wcieliła się w tę postać, że to tylko rola. Także koncert gry, tyle że nowoczesnej. (...)
Bożena Janicka / „Film”, 1978
25.10 / G.18.00
SARABANDA / Saraband / r. Ingmar Bergman / Austria, Dania, Finlandia, Niemcy, Szwecja, Włochy / 2003 / 120 min.
26 – 28.10 / G.18.00 i 29 – 31.10 / G.20.00
G.18.00 / BERGMAN – ROK Z ŻYCIA / Bergman - Ett år, ett liv / r. Jane Magnusson (Więcej niż Bergman) / Norwegia, Szwecja / 2018 / 117 min.
1957 był ważnym rokiem dla Ingmara Bergmana - przede wszystkim dlatego, że właśnie wtedy miały premierę filmy Siódma pieczęć i Tam, gdzie rosną poziomki, dzięki którym Szwed wszedł do panteonu ówczesnego kina. Dokument Jane Magnusson zdaje raport z tego momentu w karierze mistrza. Opowiada przy tym także o latach, które do niego doprowadziły i które po nim nadeszły, ukazując tak naprawdę całe życie reżysera. Portret, jaki wyłania się z tej meandrycznej narracji, jest zaskakująco ambiwalentny. Z jednej strony Bergman zostaje przedstawiony jako wielki artysta, słusznie podziwiany i nagradzany. Z drugiej zaś raz po raz podejmowane są kwestie związane z jego trudnym charakterem: mitomania, egoizm, despotyzm czy skłonność do zdrady. Dzięki temu Bergman - rok z życia to znacznie więcej niż kolejna dwuwymiarowa kinfolilska laurka.
Nowehoryzonty.pl
Bilety: 18 zł – normalne / 14 zł – zniżki* dla studentów, uczniów, seniorów, KARTA DO KULTURY* / 8 zł – czł. NHEF* oraz za okazaniem Karty Dużej Rodziny*
KINO ZA DYSZKĘ: Poniedziałki „za dyszkę”, Seniorskie środy „za dyszkę”, Studenckie piątki „za dyszkę”