Karol Kamiński dołącza do „serca Sopotu”
21-letni Karol Kamiński został nowym koszykarzem Trefla Sopot. Rzucający obrońca w ostatnim sezonie występował w pierwszoligowym Elektrobud-Investment ZB Pruszków.
Karol, choć pochodzi z Tczewa, to gry w koszykówkę na poważnie uczył się w Trójmieście. Swoją przygodę z pomarańczową piłką rozpoczął w Korsarzu Gdańsk, z którego przeniósł się do Politechniki Gdańskiej. W barwach gdańskiej uczelni w wieku niespełna 17 lat zadebiutował w drugiej lidze, a w 2015 roku wywalczył z drużyną awans do najlepszej czwórki w mistrzostwach Polski do lat 20. Po udanych występach kolejnym krokiem w karierze były przenosiny do Gdyni. Już w inauguracyjnym sezonie w Asseco Karolowi udało się poprawić zeszłoroczny wynik i wraz ze swoimi nowymi kolegami sięgnąć po zwycięskie trofeum w kategorii juniorów starszych. W drodze po złote medale U-20 nasz nowy zawodnik wystąpił we wszystkich spotkaniach, kończąc zmagania w turnieju finałowym ze średnią na poziomie 6,2 punktu na mecz.
Potencjał młodego koszykarza nie umknął sztabowi szkoleniowemu seniorskiej drużyny z Gdyni. W sezonie 2016/2017, dwa miesiące po swoich 19. urodzinach, Karol otrzymał szansę debiutu w Polskiej Lidze Koszykówki, wchodząc na parkiet w meczu przeciwko Kingowi Szczecin. Nie skończyło się na jednorazowym występie – w debiutanckim sezonie młody obrońca zagrał łącznie w 11 spotkaniach. Najwięcej czasu na parkiecie, ponad 17 minut, spędził w meczu przeciwko ówczesnemu mistrzowi Polski, Stelmetowi Zielona Góra. Treningi z seniorskim zespołem udanie łączył też z występami w kategorii U-20. Tym razem gdyńskim juniorom nie poszło tak dobrze, jak w poprzednim roku, gdyż rozgrywki zakończyli na siódmej pozycji, jednak dyspozycji naszego zawodnika nie można było wiele zarzucić. Karol był zdecydowanym liderem swojej drużyny, spędzając na parkiecie średnio ponad 33 minuty w meczu i zdobywając w tym czasie 17,1 punktu, 6,2 zbiórki i 5,6 asysty. Warto też dodać, iż w turnieju finałowym nowy sopocki obrońca po raz kolejny rywalizował z innym nabytkiem #sercasopotu, Mikołajem Kurpiszem (wtedy Biofarm Basket Junior Poznań) oraz Michałem Kolendą.
Rozgrywki 2017/2018 były dla Karola najlepsze pod względem występów w drugiej lidze. W 19 występach Karol zanotował średnie statystyki na poziomie 16,4 punktu, 4,1 zbiórki oraz 2,8 asysty na mecz. Do tego doszły kolejne mecze na poziomie Polskiej Ligi Koszykówki, jednak były to tylko występy epizodyczne, dlatego Karol zdecydował się poszukać klubu, w którym otrzyma szansę na udowodnienie swojego potencjału i odegranie poważnej roli. Wybór padł na pierwszoligowy Elektrobud-Investment ZB Pruszków.
Jak się szybko okazało, była to bardzo dobra decyzja. Mierzący 195 centymetrów obrońca w swoim pierwszym sezonie na zapleczu ekstraklasy rozegrał grubo ponad 900 minut i był jedną z najważniejszych postaci swojej drużyny. W 28 spotkaniach zdobył aż 475 punktów (śr. 16,96), trafiając przy skuteczności 39% prawie dwie „trójki” w meczu. Zebrał też 100 piłek (śr. 3,6) i 82-krotnie asystował kolegom (śr. 2,9), walnie przyczyniając się do utrzymania zespołu w lidze. Tym samym ambitny chłopak z Tczewa udowodnił sobie i innym, że bez problemów może być liderem na poziomie pierwszej ligi. Nic więc dziwnego, że kiedy z propozycją powrotu na parkiety Energa Basket Ligi zwrócił się do niego Trefl Sopot, nie zastanawiał się zbyt długo.
- Cieszymy się, że Karol wybrał naszą ofertę. To perspektywiczny zawodnik, z twardym charakterem i dobrymi warunkami motorycznymi, który wciąż się rozwija. Jego gra na niższych poziomach rozgrywkowych oraz w zmaganiach młodzieżowych pokazywała, że potrafi decydować o obliczu zespołu. Myślę, że w rywalizacji z silniejszymi zawodnikami jego talent będzie jeszcze bardziej widoczny, co znajdzie przełożenie na ilość minut na parkiecie – mówi Marcin Stefański, trener Trefla Sopot.
Źródło: Biuro Prasowe Trefla Sopot