“Język jako dźwięk” – Powrót do korzeni mowy
Język kojarzy nam się przede wszystkim z mową, lecz oprócz mowy kształtuje go również pismo, które jest nośnikiem informacji, świadkiem historycznych przemian całego systemu. To, co mówione, schodzi często na dalszy plan, ze względu na swoją nietrwałość, w ten sposób zapominamy, że język powstał przede wszystkim z dźwięków, wobec których pismo jest wtórne. To ewolucja brzmień artykułowanych przez człowieka doprowadziła do powstania niosących znaczenie słów i przekształcenie ich w całościowy system komunikacyjny.
Wystawa Tanii Candiani prezentowana przez cały miesiąc w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Nowym Porcie przywołuje właśnie ten pierwotny aspekt języka. Jest ona punktem widzenia obcokrajowca, który po raz pierwszy styka się z nieznaną mową. To, co słyszy, nie jest wcale uporządkowanym ciągiem znaczeń, tylko dziwaczną mieszaniną dźwięków. W przypadku języka polskiego brzmienia te mogą wydawać się wyjątkowo nieprzyjemne, ze względu na nagromadzenie syczących i szumiących głosek, specyficznych dla naszej fonetyki.
Oglądający wystawę Język jako dźwięk widz zostaje oszołomiony brzmieniami : ć, dź, ż, ś, sz, cz, czy ł, charakterystycznymi dla polskiego systemu fonetycznego. Rozlegają się one z kilku głośników, rozmieszczonych koncentrycznie, a przekaz ten wzmacniają ekrany, na których wyświetlane są zapętlone filmy z kobietami artykułującymi różne głoski. Minimalistyczna aranżacja filmów nagranych w postindustrialnej przestrzeni XIX-wiecznej Fabryki Karabinów i półmrok sali wystawienniczej, umożliwiają całkowite skupienie na fonii: odejście od postrzegania języka jako pisma i sensów oraz koncentrację na jego pierwotnej formie.
Istotą tej wystawy jest ruch. Samo wejście do sali przytłacza kakofonia, gdzie dominuje cykanie ć i grzechotanie ż, dopełniane przypominającym czkawkę ł. Jednak należy w tych dźwiękach chwilę pobyć, by zrozumieć, że nie mają one ani harmonijnego rytmu, ani ustalonej hierarchii. A przemieszczanie się między głośnikami pozwala wydobyć z zgiełku coraz to inne dominanty. To, co początkowo odbierane było jako chaos, po chwili rozkłada się na poszczególne głoski. Jest to proces podobny do nauki obcego języka i rozumienia wypowiadanych w nim zdań, z których powoli wyłania się sens. Także u Candiani wsłuchiwanie się w dźwięk, pozwala na uchwycenie sensu, chociaż ma on charakter pozajęzykowy.