Gdańsk trzyma kciuki za naszego olimpijczyka!
Bobsleje trenuje zaledwie od roku, a już jedzie na olimpiadę. Wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz spotkała się dziś z jedynym reprezentantem Gdańska na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu, Arnoldem Zdebiakiem, bobsleistą z AZS AWFiS.
Nasz bobsleista otrzymał z rąk Aleksandry Dukiewicz list z gratulacjami z okazji awansu do ekipy olimpijskiej oraz upominki. - Serdecznie gratuluję sukcesu, bo już sam wyjazd na igrzyska to wielkie wyróżnienie. Jako miasto staramy się wpierać sportowców wyczynowych, ale także tych, którzy rekreacyjnie uprawiają sport. Życzymy samych sukcesów i „wyślizgania” jak najlepszego wyniku – mówi wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Na Arnolda Zdebiaka czeka jeszcze złożenie olimpijskiego ślubowania w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego i już 3 lutego poleci do Korei Południowej. 18 lutego odbędzie się pierwszy start jego zespołu w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich.
Arnold Zdebiak w Pjongczangu wystartuje w konkurencji czwórek. Swoją przygodę z jazdą na bobsleju rozpoczął we wrześniu 2017 roku. Trenował do tej pory lekkoatletykę. Zapytany dlaczego tak późno zaczął swoją przygodę z bobslejami stwierdził, że nie był przygotowany na zakończenie sportowej kariery i że chciał spróbować startów w innej dyscyplinie sportu. - Moja kariera bobsleisty rozpoczęła się siedem miesięcy temu. Przez lata trenowałem biegi sprinterskie i to dało podstawy do uprawiania tej dyscypliny sportu – komentuje Arnold Zdebiak. - Okazało się, że to była dobra decyzja, bo dzięki temu mogę spełnić swoje marzenie, jakim jest start na olimpiadzie. Celem mojej drużyny jest finałowy zjazd, czyli zajęcie miejsca w pierwszej dwudziestce.
Dodajmy, że pierwszy raz Polacy wystartowali w zawodach bobslejowych podczas igrzysk olimpijskich w 1928 r., potem w 1956 r. , a od roku 1998 jesteśmy regularnymi uczestnikami zimowych olimpiad w tej dyscyplinie. Do Pjongczangu pojedzie pięciu naszych bobsleistów: Mateusz Luty z UMCS Lublin, Krzysztof Tylkowski i Łukasz Miedzik reprezentujący WKS Flota Gdynia, Grzegorz Kossakowski - UMCS Lublin oraz Arnold Zdebiak z AZS AWFiS Gdańsk.
W spotkaniu z Arnoldem Zdebiakiem, oprócz wiceprezydent Aleksandry Dulkiewicz, wzięli również udział: prof. Waldemar Moska - rektor AZS AWFiS, prof. Wojciech Przybysz - przewodniczący Gdańskiej Rady Sportu, były rektor AZS AWFiS, Teresa Wasilewska - Radna Miasta Gdańska oraz Andrzej Trojanowski - dyrektor Biura Prezydenta ds. Sportu.
Warto wiedzieć
Początki bobsleja sięgają roku 1893, w Polsce ta dyscyplina zaczęła stawiać pierwsze kroki w 1910 roku, kiedy zaczęto oficjalnie uprawiać jazdę na bobslejach w Zakopanem. Wtedy rozgrywano zawody w naturalnej scenerii. Za tor bobslejowy, a zarazem saneczkowy służyła droga jezdna z Kuźnic oraz Kalatówek. Jedyny tor bobslejowy, który powstał po II wojnie światowej został zbudowany w Karpaczu, funkcjonował do1970 roku. Dziś reprezentacja Polski ćwiczy na zagranicznych torach.
Bobslej wykonany jest z metalu bądź tworzywa i wyposażony w urządzenia kierownicze oraz hamulec. Jeździ po lodowym torze i rozwija duże prędkości nawet powyżej 130 km/godz. Bobsleje mają skrócone płozy dzielone na cztery osobne części, zwężone do postaci łyżew. By zmniejszyć opór powietrza, bobslej posiada opływowy, zabudowany kształt. Drużyna kieruje dodatkowo za pomocą balansu ciała. Bobslej dwumiejscowy waży 165 kg (z załogą 375 kg), czteromiejscowy — 230 kg (z załogą 630 kg). Niedobór wagi zawodników uzupełnia się balastem.
Tor bobslejowy musi mieć minimum 15 zakrętów i średniej długości 1500–2000 m i o średnim spadku 8–12%. Wchodząc z dużą prędkością w zakręt, załogi bobslejowe są narażone na przeciążenia nawet do 7G. Na podobne przeciążenia narażeni są m.in. kierowcy Formuły 1 podczas pokonywania zakrętów czy piloci myśliwców.