Ewa Cichocka - pasja odkrywania
Jak odkrywać świat w dobie komercyjnej turystyki? Dlaczego warto kilka razy wybrać się w to samo miejsce? Czy na świecie istnieją jeszcze dzikie miejsca niezadeptane przez tłumy zorganizowanych turystów? Ewa Cichocka, dziennikarka i autorka książki pt. „Sycylia. Między niebem a morzem” opowiada o swojej podróżniczej pasji oraz nowych planach.
Jak zaczęła się Pani przygoda z podróżowaniem? Dlaczego Pani nie korzysta z utartych szlaków turystycznych, tylko szuka własnych ścieżek?
Podróże fascynowały mnie od zawsze. Próbowałam podróżować i poznawać świat ilekroć było to możliwe. Z czasem doszłam do wniosku, że wszyscy już wszystko zwiedzili i trudno być odkrywcą. A chciałam patrzeć na świat swoimi oczyma, a nie powielać trasy innych. Inspiracja polską literaturą okazała się być świetnym pomysłem na takie indywidualne wyjazdy. W ten sposób zwiedzałam Sycylię. Z jednej strony była to realna podróż do określonych miejsc, z drugiej wędrówka po szlakach wytyczonych przez literaturę i jej autorów. Spoglądałam na Sycylię oczyma polskich artystów i literatów, którzy trafili tam od XVI w. do dziś. Podążając ich śladami mogłam kontemplować i porównywać swoje odczucia i spostrzeżenia z ich światem odczuć i obserwacji. Dzięki temu przemierzanie Sycylii dawało poczucie samodzielnego odkrywania własnej trasy, zamiast powielania dokonań innych podróżników.
Jak podróżować więc w dobie zorganizowanego przemysłu turystycznego, by nie zabić w sobie pasji podróżowania?
Oferta wycieczek organizowanych przez większość biur podróży jest dość sztampowa. Zawsze chciałam czegoś więcej. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze jesteśmy w stanie zorganizować wyjazd w pełni samodzielnie. Zawsze jednak warto poszukiwać własnego spojrzenia na świat. Np. poprzez pryzmat - filmu, sztuki czy literatury i nieco przygotować się przed wyjazdem. Polecam wyruszyć w podróż śladami jakiejś postaci historycznej czy literackiej. Przygotowania do wyjazdu stanowią dużą frajdę. Literatura jest tak ogromnym obszarem, że każdy podróżnik będzie mógł znaleźć w niej coś dla siebie. Ja ruszyłam szlakiem literatów i zdobywców Etny. Dowiedziałam się sporo o tym jak 100-150 lat temu zupełnie inaczej wyglądało zdobywanie wulkanu. Wymagało od dawnych podróżników niezwykłej determinacji, siły i odwagi. Zdobywcy spędzali na stoku noc. Na plecach przenosili nie tylko swoje plecaki. Dźwigali również żywność, materace, a nawet… opał. Dziś zdobycie czynnego wulkanu nie jest już specjalnym wyczynem. Daje to nam pogląd na zmieniający się świat. W moim przypadku pouczające było również spojrzenie na podróż morską, którą przed laty odbył Goethe. Jego rejs z Neapolu do Palermo na Sycylii trwał aż 5 dni. Po drodze statkiem miotały sztormy. Dziś podobny rejs trwa nieco ponad 2 godziny. Już na początku XX wieku Michał Lityński, jeden z Lwowskich profesorów i podróżnik spostrzegł, że jemu nigdy nie przypadnie w udziale taka szansa jak słynnemu niemieckiemu poecie. Płynąc do celu przez jedną noc nie mógł docenić groźnego piękna niespokojnego morza czy kontemplować gwiazd. I jak tłumaczył, dlatego nie napisał o morskim żywiole takich jak Goethe wierszy…
Odnalazła więc Pani egzotykę w bardzo niecodziennym miejscu - niedaleko wybrzeży sformalizowanej Europy.
Sycylia jest niezwykłym miejscem położonym między Europą a Afryką. Można już tam poczuć klimat Afryki, egzotykę i odmienność sposobu życia, nierozerwalnie związanego z przyrodą. Sycylia nie przypomina szybkiej, pracowitej północy Włoch. A kryje niezwykłe skarby. O jej bogactwie kulturowym świadczą perły dawnej architektury. To właśnie na Sycylii znajdziemy najwięcej zabytków z czasów Wielkiej Grecji w postaci ruin po greckich koloniach. Co cenne, te zabytki osadzone są w niemal niezmienionym do dziś krajobrazie. Można więc patrząc na nie cofnąć się do czasów sprzed 2,5 tys. lat. Kolejna ważna epoka to czasy Normanów, będące niezwykłym przykładem w historii Europy syntezy kultur i religii. To piękne i unikalne, co powstało na Sycylii Króla Rogera w XII wieku i co po tych czasach pozostało. Wrażenia dopełniają niezwykłe krajobrazy wyspy, dzika, surowa przyroda, skaliste wybrzeża, wysepki i archipelagi, czynne wulkany. Wyspa nie jest jeszcze zadeptana przez turystów, takich miejsc jest już na świecie już coraz mniej.
„Między Niebem a Morzem”- jak rozumieć tytuł Pani książki i czego czytelnik może się po niej spodziewać?
Starałam się objąć opisem całą wyspę, która jest gdzieś właśnie „między niebem a morzem”.. Podzieliłam ją na poszczególne rozdziały dotyczące różnych części wyspy. Każdy z nich kończy się kolorową wkładką z fotografiami. Czytelnicy mogą więc na bieżąco konfrontować opisy ze zdjęciami. Nie skupiałam się wyłącznie na znanych miejscach. Atutem są opisy małych miasteczek i wiosek, których atmosfera niejednokrotnie nie zmieniła się od lat i czujemy się jak w kadrze z filmu „Cinema Paradiso” Giuseppe Tornatore. Książka jest napisana w formie esejów i reportaży. Przez wieki Sycylia stanowiła inspirację dla polskich artystów. Wśród nich bywali tam m.in. Adam Mickiewicz, Zygmunt Krasiński, Karol Szymanowski, Jarosław Iwaszkiewicz, Roman Brandseatter czy Zbigniew Herbert. Ostatni rozdział jest inny niż pozostała część książki. Poświęciłam go wspomnieniom współcześnie żyjących artystów związanych z Sycylią. Mam na myśli ludzi kina i teatru - Jerzego Stuhra i Krzysztofa Zanussiego.
Mówi Pani o Sycylii jak o innym świecie. Co najbardziej rzuciło się Pani w oczy?
Zazdroszczę Sycylijczykom ich spokoju i luzu. W pierwszym momencie ta cecha denerwuje mieszkańca zawsze spieszącej się Północy. Z czasem zaczęłam to akceptować i lubić. Prostym przykładem są zachowania kierowców z samochodów stojących w korku. Nikt się specjalnie nie denerwuje. Przez otwarte okna kierowcy rozmawiają ze sobą i wymieniają się żartami. W określonych sytuacjach tolerowana jest nawet jazda pod prąd. W tym chaosie jest jakaś metoda. Myślę nawet, że gdyby kierowcy przestrzegali tam wszystkich przepisów, miasta takie jak Palermo byłyby sparaliżowane. W Polsce nie mamy również tak rodzinnego jak na Sycylii życia i kultury biesiadowania. Sycylijczycy często spotykają się na kolacjach całymi, wielopokoleniowymi rodzinami nie tylko w domu, ale bardzo często w lokalach. Można im tego tylko pozazdrościć.
W najbliższym czasie wybiera się Pani do Afryki na wyspę Zanzibar. Jak przebiegają przygotowania?
Czytam reportaże, wspomnienia i relacje z podróży. Na Czarnym Lądzie liczę na doznania związane z dziką przyrodą, morskimi przygodami i na niekończące się wędrówki pustymi plażami. Oczywiście poszukuję również informacji praktycznych, by jak najlepiej funkcjonować w egzotycznym kraju. W takich miejscach, jak Zanzibar trzeba przecież umieć zadbać o swoje zdrowie.
Czyli podróżując w pewnym sensie pokonujemy również samych siebie. Nie podążamy tylko do miejsca.
Jak najbardziej. Oczywiście zakładam pewne rzeczy przed podróżą, jednak najpiękniejsze w podróżowaniu jest to, że nie jestem w stanie przewidzieć wszystkiego. Na tym właśnie polega odkrywanie i przygoda. W to samo miejsce można pojechać wielokrotnie. Za każdym razem będzie jednak inna pogoda, spotkamy innych ludzi, de facto odbędziemy więc inną podróż.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy mieli okazję porozmawiać o Pani wyprawie do Afryki śladami Sienkiewicza.
Bardzo chętnie. O podróżach mogę rozmawiać nieustannie.