mobile

Dziesięć miast żąda zwrotu ponad 100 mln zł za deformę oświaty

Przedstawiciele 10 największych miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich złożyli we wtorek 21 maja w Ministerstwie Finansów wezwania do zapłaty na łączną kwotę ponad 103 mln zł kosztów poniesionych przez nich w 2017 r. w związku z dostosowaniem szkół do zmian w oświacie. Po obliczeniu wydatków poniesionych w ubiegłym roku, samorządy upomną się o kolejne wielomilionowe kwoty.
 

Dariusz Wołodźko/Urząd Miejski w Gdańsku
TAGI
Dziesięć miast żąda zwrotu ponad 100 mln zł za deformę oświaty

We wtorek, 21 maja, wezwania do zapłaty w Ministerstwie Finansów złożyli prezydenci 10 miast na kwoty: Białystok - 2.142.515,48 zł, Bydgoszcz - 3.479.840,80 zł, Gdańsk - 3.028.173,91 zł, Kraków - 4.318.910,51 zł, Lublin - 2.752.079,58 zł, Łódź - 2.341,972,01 zł, Poznań - 9.501.042,23 zł, Rzeszów - 8.438.073,86 zł, Warszawa -56.589.812,00 zł, Wrocław - 10.773.885,47 zł. Razem - 103 366 305,85 zł 

W 2019 r. samorządy ponoszą kolejne wydatki wynikające z deformy, której skutkiem jest konieczność przygotowania miejsc w szkołach ponadpodstawowych dla podwójnego rocznika uczniów.

Przed złożeniem wezwania do zapłaty, prezydenci spotkali się w XXXXVII Liceum Ogólnokształcącym im. Jarosława Dąbrowskiego w Warszawie, aby poinformować o decyzji złożenia przedsądowych wezwań do zapłaty kosztów deformy edukacji.


- Wielokrotnie słyszeliśmy od pani minister Zalewskiej, że nie będzie kosztów dodatkowych reformy, a jak będą, pokryje je rząd. Rząd PiS nie spełnił swoich obietnic - powiedział Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. - W Warszawie koszty dostosowania szkół do wymogów reformy, tylko koszty infrastrukturalne, to 56 mln zł. Z budżetu państwa dostaliśmy na nie 3,5 mln zł, czyli zaledwie 5 proc. Koszty infrastrukturalne poniesione przez miasta, obecne dziś na spotkaniu, to 103 mln zł. A to wierzchołek góry lodowej. Koszty dostosowywania są znacznie większe, w przypadku Warszawy to 400 mln zł.


Jak zapowiedział prezydent Trzaskowski, przedsądowe wezwania do zapłaty to pierwszy krok. Następny – jeśli nie będzie reakcji ze strony rządu – to zbiorowy pozew sądowy.

- Ta sprawa dotyczy każdej gminy w Polsce – podkreślała Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. – Dziś jako dziesięć największych polskich miast upominamy się o pieniądze, które należą się każdej gminie. Wezwanie do zapłaty, które składamy, dotyczy 2017 roku, ale większość gmin poniosła jeszcze większe wydatki w 2018 roku. Kiedy te środki zostaną zaksięgowane, będziemy o nie walczyć. Koszty przystosowania szkół podstawowych, stworzenie sieci świetlic, placów zabaw to w Gdańsku ponad 30 mln zł.

Prezydent Gdańska przypomniała także, że zgodnie z konstytucją i Europejską Kartą Samorządów wydatki narzucane przez państwo powinny być przez nie pokrywane.
 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda