130 km dziennie na rowerze, 200 godzin w trasie i jeden cel – meta. To wyzwanie stojące przed uczestnikami pierwszego w Polsce nieszosowego ultramaratonu – Wisła 1200. Ponad 200 zawodniczek i zawodników wyruszy 6 lipca z Baraniej Góry i spróbuje dotrzeć do Gdańska szlakiem wytyczonym przez Wisłę. W wydarzeniu wezmą udział doświadczeni cykliści z Polski i 6 zagranicznych krajów, w tym odległego RPA.

 

Wisła 1200 to ultramaraton dla najbardziej wytrwałych. Każdego dnia uczestnicy muszą przejechać ponad 100 kilometrów. Mogą liczyć na swoje nogi, rower i towarzystwo kolegów czy koleżanek na trasie. Jednak cały dystans muszą przejechać o własnych siłach, bez wsparcia z zewnątrz. Mają na to 200 godzin, czyli niecałe 9 dni. Wisła 1200 jest jedną z najbardziej wymagających imprez dla kolarzy w kraju. Wydarzenie przyciągnęło spragnionych wrażeń cyklistów z całej Polski, a także z krajów, takich jak: Anglia, Czechy, Belgia czy RPA.

– Wisła 1200 to pierwszy ultramaraton rowerowy w Polsce, który nie odbędzie się na drogach szosowych. Uczestnicy będą musieli poruszać się po leśnych ścieżkach i pokonywać liczne odcinki na wałach rzecznych. Dlatego przygotowanie logistyczne i zapoznanie z trasą jest równie ważne, jak sprawność fizyczna. Niektórzy zawodnicy planują przejechać 1200 km w mniej niż 72 godziny. Zobaczymy, czy piękna, ale niezwykle wymagająca droga im na to pozwoli – zapowiada Leszek Pachulski, organizator I edycji Maratonu Wisła 1200.

Lipcowa aura i nieutwardzona nawierzchnia będą stanowić spore wyzwanie. Choć organizatorzy podkreślają, że rywalizacja między uczestnikami nie jest najważniejsza, każdy zawodnik będzie musiał podjąć walkę z samym sobą. Będzie ona trudna, ale jednocześnie satysfakcjonująca.

Ponadto, ścieżka wytyczona przez Wisłę gwarantuje niezapomniane wrażenia:

– Szlak wzdłuż królowej polskich rzek zapewni sporo doznań estetycznych, ale będzie także okazją do odbycia wyjątkowej podróży śladami historii Polski. Uczestnicy odwiedzą małe miejscowości i zobaczą miejsca, o których istnieniu mogli nie wiedzieć. Na ich trasie znajdzie się m.in. renesansowy zamek w Janowcu czy wczesnogotycki kościół w Zawichoście – mówi Pachulski.

Jak kolarze szykują się do rowerowego wydarzenia lata? W gronie uczestników znajdują się m.in. Mariusz i Łukasz, na co dzień pracujący w Korporacji Budowlanej DORACO. Przed nimi najaktywniejsze wakacje w życiu:

– Im bliżej maratonu, tym bardziej nie możemy się doczekać. Takiego wydarzenia jeszcze w Polsce nie było. Testujemy trasę, badamy sprzęt, sprawdzamy miejscowości, które odwiedzimy. W maju przejechaliśmy na rowerze ok. 2000 km. Zastanawiamy się, jak sprawdzimy się na wymagającej trasie wzdłuż Wisły – mówi Mariusz Kuliga.

– Przeszliśmy badania wydolnościowe, które pokazały, że obaj jesteśmy w podobnej kondycji fizycznej. Będziemy mogli pokonywać etapy wyprawy w podobnym tempie i przy podobnym poziomie zmęczenia. To dla nas bardzo dobra wiadomość, bo chcemy razem przejechać trasę – dodaje Łukasz Ballerstadt.

Uczestnicy jeszcze nie spotkali się na trasie, a już są w stałym kontakcie na portalach społecznościowych i konsultują ze sobą szczegóły nadchodzącego wyczynu. Co ciekawe, maraton rozpoczął już 76-letni uczestnik, który nie mógł podjąć wyzwania w lipcu, ale zainspirowany wydarzeniem, postanowił wcześniej wyruszyć w rowerową podróż po Polsce.

– Mocno mu kibicujemy i mamy nadzieję, że z uśmiechem dojedzie na metę. Będziemy na niego czekać z nagrodą specjalną – podsumowuje Leszek Pachulski.

Źródło fotografii: materiały prasowe