mobile

„Dekomunizacja” w Gdańsku

Dekomunizacja w Gdańsku nie została przeprowadza do końca po myśli Instytutu Pamięci Narodowej. Z przestrzeni ulicznej zniknąć miały ulice: Dąbrowszczaków, Józefa Wassowskiego, Leona Kruczkowskiego, Mariana Buczka, Stanisława Sołdka, Wincentego Pstrowskiego, Franciszka Zubrzyckiego. W wyniku decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie w listopadzie tego roku zmienione muszą zostać nazwy ulic: Dąbrowszczaków, Kruczkowskiego i Buczka, zaś reszta zostaje bez zmian.

Cyprian Kraszewski
TAGI
„Dekomunizacja” w Gdańsku

Mimo usilnych protestów mieszkańców doszło do zmiany ulicy Dąbrowszczaków na Lecha Kaczyńskiego. Walka o tę nazwę oraz przeciwko niej była najdłuższa i najbardziej intensywna dlatego szczególnie skoncentruje się na niej.

Gdański Klub Republikański ponad 2 lata temu zaproponował by ulicy tej nadać imię Margaret Thatcher. Pomysł ten został wyśmiany przez internautów o bardzo różnych poglądach politycznych. Dzięki aktywności internetowej wielu mieszkańców dowiedziało się o zmianie nazwy ich ulicy. Ani miasto, ani IPN nie podejmował z mieszkańcami żadnych konsultacji. Dzięki aktywności ludzi zbierających podpisy w obronie ulicy Dąbrowszczaków i prowadzących oddolne akcje informacyjne, o planach zmiany dowiedzieli się również mieszkańcy nie posiadający Internetu, głównie starsi ludzie szczególnie przywiązani do tej nazwy.

Wojewoda Dariusz Drelich 13 grudnia 2018 roku wydał rozporządzenie o zmianie nazw ulic, m. in. Dąbrowszczaków zastąpić imieniem Lecha Kaczyńskiego. To wywołało jeszcze większy sprzeciw mieszkańców. W obronę ulic włączył się także Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. To napawało jeszcze większą nadzieją, że ulice pozostaną. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w marcu wydał nieprawomocny wyrok przeciwko zarządzeniu wojewody Drelicha. Nielegalnie zawieszone tablice z napisem „ul. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego” usunięto. Przed tym wyrokiem sądów jeden z mieszkańców ulicy Dąbrowszczaków zaklejał tablice taśmą. 23 listopada 2018 r. tablice informujące o ulicy Lecha Kaczyńskiego przyczepiono z powrotem, o czym poinformowała strona na facebooku’u Dawne Przymorze.

Nazwa jest szczególnie kłopotliwa dla mieszkańców. Na niegdysiejszej ulicy Dąbrowszczaków jest ich około 2000. Wiąże się to z kosztami za spółdzielni mieszkaniowych, na blokach której widnieje nazwa ulicy, wymianą dokumentów, prawa jazdy itd. Przedstawiciele IPN tłumaczyli, że mieszkańcy nie mają obowiązku wymiany dokumentów. Największy problem mają przedsiębiorcy z ulicy Dąbrowszczaków, którzy są zobowiązani do zmiany dokumentów, toteż włączyli się oni w obronę ulicy Dąbrowszczaków. Dotyczy to kilkudziesięciu przedsiębiorców, może nawet około 100.

Zmiana nazw ulic wprowadza duże zamieszanie. Może spowodować np. że pewne listy nie będę dochodzić, gdyż nadawcy nie będą wiedzieć o zmianie nazwy. Jest to olbrzymi cios dla mieszkańców w sferze zarówno duchowej jak i materialnej, szczególnie dla tych, którzy z ulicą Dąbrowszczaków związani są od najmłodszych lat.  Niezbędna będzie wymiana map, zmiana przyzwyczajeń itd. Nazwa ulic wiąże się również ze wspomnieniami, nawet dla mieszkańców sąsiednich ulic – „Mieszkam na ulicy Śląskiej. Niemniej jako dla mieszkańca Przymorza i absolwenta SP 76 im. Jarosława Dąbrowskiego  ul. Dąbrowszczaków jest elementem mojej tożsamości” – mówi Adam Szczepański, przeciwnik zmiany nazwy. Ludzie mają prawo do takich sentymentów, tym bardziej że patroni dotychczasowych ulic nie byli żadnymi zbrodniarzami oraz ich postawa polityczna daleka była od jednoznaczności. Inny mieszkaniec Przymorza, pan Sławomir tak skomentował decyzję o zmianie nazwy: „Wychowałem się na Przymorzu i żal patrzeć jak zmienia się ulica, która była od zawsze. I jeszcze ten Kaczyński, nie było innych prezydentów do wyboru. I jeszcze postawić pomnik koło Regana i Papieża. Dalej dzielcie Polaków tym nazwiskiem”.

Najbardziej oburzający w całej tzw. „dekomunizacji” jest kompletny brak uszanowania dla społecznej samorządności. O ewentualnej zmianie nazw ulic powinni decydować mieszkańcy a nie komisarze polityczni. IPN nie zamierzał takich konsultacji prowadzić, zorganizował konferencję o dąbrowszczakach po tym jak zauważył głos sprzeciwu. Mieszkańcy zostali pozbawieni podmiotowości w sprawie która ich bezpośrednio dotyczy. To cios w stronę społeczeństwa obywatelskiego.

 autor fotografii: Grzegorz Mehring/gdansk.pl

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda