Bolesław Biegas. Gdy sztuka spotyka się z polityką
W marcu 1907 roku wkrótce po otwarciu słynnego paryskiego Salonu Niezależnych na teren wystawy wkroczyła policja i zarekwirowała prezentowany tam obraz Wojna rosyjsko-japońska. Uzasadnienie było krótkie: naruszenie zasad dobrego obyczaju oraz publiczna zniewaga głowy państwa. A nawet dziewięciu głów, bo tylu przywódców przedstawiono na płótnie w sposób cokolwiek – nazwijmy to – niekonwencjonalny. Rok później na kolejnym Salonie Niezależnych sytuacja się powtórzyła. Komisarz policji dzielnicy Champ-Elysees osobiście pilnował, by już pierwszego dnia po otwarciu wystawy z ekspozycji zniknęło (tym razem) aż sześć obrazów, których bohaterem był cesarz Wilhelm II. W obu tych przypadkach chodziło o prace polskiego artysty – Bolesława Biegasa, który w stolicy Francji mieszkał zaledwie od kilku lat (a został tu aż do swej śmierci w 1954 r.).
O obu tych wydarzeniach szeroko rozpisywała się wówczas nie tylko prasa francuska, ale i gazety w wielu krajach Europy. Dość szczęśliwie do dzisiejszych czasów zachował się skandalizujący obraz z 1906 roku oraz dwie prace z cyklu poświęconego Wilhelmowi II. Wszystkie one będą pokazane – po raz pierwszy publicznie – na naszej wystawie.
Ale nie tylko one. Choć Biegas znany jest miłośnikom sztuki głównie jako twórca symbolistycznych rzeźb i dekoracyjnych tzw. portretów sferycznych pięknych kobiet, to jednak parokrotnie sięgał w swej twórczości do tematów poważniejszych, zahaczających o kwestie wojny, przemocy, walki dobra ze złem, relacji między doczesnością a prawami wszechświata. Po raz drugi uczynił to w czasach I wojny światowej, tworząc cykl obrazów Wampiry wojny, w których refleksja nad tragizmem wojen miesza się z wyobrażeniami artysty o… wojnie płci. Tych prac powstało ponad 50, na wystawie zostaną zaprezentowane niektóre z nich.
I wreszcie cykl Politycy – najbardziej zagadkowy, datowany na lata 1945–1946, przedstawiający portrety osiemnastu ważnych dla świata XX-wiecznych przywódców. Ukazanie ich na tle kosmologicznych sfer, z tajemniczymi uśmiechami i zaskakującymi gestami dłoni, już wystarczająco intryguje widza. To niezwykły cykl, nie tylko z artystycznego, ale też psychologicznego punktu widzenia. Albowiem negatywne postaci tamtych lat (Hitler, Mussolini, Franco) zostały przedstawione tak samo jak zwycięzcy wojny (Churchill, Roosevelt) lub bohaterowie pozytywni (Gandhi, Piłsudski). Cykl ten stwarza doskonałą okazję do refleksji na temat relacji między sztuką a polityką, ideologią, moralnością, winą itd. Cykl Politycy został za życia artysty pokazany tylko raz, na niewielkiej wystawie w jego pracowni. Dziś, po ponad 70 laty, zostanie pokazany także szerokiej publiczności. I mimo upływu tylu dekad nie przestaje ciekawić i nie zdradza do końca swoich tajemnic.
Wystawa „Bolesław Biegas. Gdy sztuka spotyka się z polityką” prezentuje dwie postawy artysty wobec polityki. Pierwszą (obrazy przedwojenne) – pełną zaangażowania, o wyraźnym publicystycznym zacięciu, gdzie symbolizm splata się z humorem, a nawet satyrą, a wszystko jest podporządkowane wyrażeniu własnych poglądów artysty-patrioty i artysty zatroskanego konsekwencjami wojen i konfliktów międzynarodowych. I druga postawa, która pokazuje nam artystę jako beznamiętnego obserwatora. Blisko 70-letni twórca portretuje polityków z dystansem, zaskakującym, zważywszy na fakt, że miał przecież świadomość straszliwej tragedii minionych lat. Nie ma tu zwycięzców i przegranych, zbawców i potworów. Są politycy. Trudno ocenić, czy jest to wyraz znużenia starca światem, wyraz niewiary czy może przekonanie, że polityka w każdym wydaniu jest w sumie podobna. A czy jest tu fascynacja? Wydaje się, że nie, choć to już sprawa interpretacji. To absolutnie wyjątkowy pod tym względem cykl, ale też wyraz zaskakującej ewolucji twórczej.
Co ciekawe, nie ma u Biegasa tego, co w historii XX wieku najczęściej wiązało twórców z polityką: fascynacji władzą, ideologicznego ukąszenia czy po prostu koniunkturalnego służenia aktualnie rządzącym. Obie polityczno-artystyczne twarze Biegasa są dalekie od tego, co najczęściej kojarzymy z tym wątkiem – od sztuki ustrojów totalitarnych (stalinizmu, faszyzmu). Ekspozycja może stanowić świetny punkt wyjścia do zadawania pytań o powinności artysty wobec otaczającego świata i władzy, ale też o niebezpieczeństwa, zasadzki i ograniczenia tego typu „romansu” z polityką. A przy okazji ujawnia praktycznie nieznane, a przecież fascynujące fragmenty dorobku tego ciągle niewystarczająco u nas znanego i docenianego artysty.
Wystawa powstała we współpracy Muzeum Narodowego w Gdańsku i Muzeum im. Bolesława Biegasa w Warszawie.
Kuratorem wystawy jest Piotr Sarzyński, publicysta i popularyzator sztuki w tygodniku „Polityka”.
Wystawie towarzyszy wydawnictwo zawierające reprodukcje wszystkich prezentowanych na niej prac oraz eseje poświęcone życiu i „politycznej” twórczości Bolesława Biegasa.