Blamaż w Radomiu. Lechia przegrała 4:1 - to przejściowe kłopoty, czy już groźny kryzys?
Kibice Lechii zdecydowanie mają prawo do niepokoju. W niedzielę, 14 sierpnia, ich drużyna poniosła klęskę w Radomiu z tamtejszym Radomiakiem 4:1. Niepokoi nie tylko wynik, ale i styl gry. Lechia przegrała trzeci z czterech meczów nowego sezonu ligowego, jednocześnie zarząd klubu sprzedaje najskuteczniejszego napastnika. Jeśli tak dalej pójdzie, gdańszczanom pozostanie walka o utrzymanie w Ekstraklasie. Trener Lechii przeprasza kibiców.
Lechia vs Radomiak, czyli słabość gdańszczan
Nie będziemy opisywać bramek, jakie strzelił Radomiak - naszą rolą nie jest dbanie o dobre samopoczucie mieszkańców Radomia. Wystarczy, że tym w niedzielę zajęła się już Lechia.
Gola na 1:0 dla gospodarzy warto jednak opisać, ze względu na błędy gdańskich zawodników. Najpierw Michał Nalepa minął się z piłką, próbując zagrać ją głową do jednego z kolegów. Działo się to w środkowej części boiska. Napastnik Radomiaka przejął piłkę i pognał z nią w kierunku bramki Lechii. Wbiegł w pole karne, po lewej stronie. Tam oddał strzał po ziemi. Uderzenie mógł jeszcze zablokować gdański stoper Marco Maloca, ale zamiast próbować wślizgu - stał jak tyczka. Piłka wpadła do siatki przy lewym słupku, obok bezradnego bramkarza.
Trener Lechii Tomasz Kaczmarek na pomeczowej konferencji w Radomiu starał się nie kryć głowy w piasek: - Na pewno musimy przeprosić naszych kibiców za ostatnie dwa spotkania, bo były one niesamowicie nieudane z naszej strony.
Lechia vs Radomiak - mogło być jeszcze gorzej
Jedynego gola dla Lechii zdobył z karnego Marco Paixao. Mocny strzał w środek bramki, bramkarz rzucił się w lewo. Jedenastkę sędzia podyktował po tym, jak piłka trafiła w polu karnym Radomiaka jednego z obrońców gospodarzy. Bez tego karnego gdańszczanie zapewne nie zdobyliby honorowej bramki, ponieważ grali w ataku bez polotu i naprawdę żal było na to patrzeć. W obronie było jeszcze gorzej. Wynik 4:1 mógł być jeszcze wyższy. Piątego gola dla Radomiaka sędzia anulował, ponieważ wcześniej dopatrzył się faulu. Gospodarze strzelili też dwa razy w poprzeczkę gdańskiej bramki i raz w słupek.
Gdańszczanie w nowym sezonie przegrali już trzy z czterech ligowych meczów. Kibice mają prawo pytać, co się dzieje - bo widzą od miesięcy, że mimo szumnych zapowiedzi dzieje się coraz gorzej.
Lechia Gdańsk pozbywa się najlepszego strzelca
Sprawa podstawowa: zarząd klubu wyprzedaje kogo się da. To już kolejny sezon, gdy Lechia osłabia się kadrowo. Niedawno sprzedano Josepha Ceesaya, teraz okazało się, że trener nie ma do dyspozycji Łukasza Zwolińskiego, którego jeszcze trzy dni wcześniej miał obok siebie na konferencji prasowej. Zwoliński zapowiedział, że Lechia jedzie do Radomia po zwycięstwo. W niedzielę zabrakło go wśród graczy zgłoszonych do meczu. Według oficjalnej wersji w sobotę wieczorem miała mu się odnowić kontuzja. Niezależnie od tego wiadomo jednak, że wkrótce ma być piłkarzem Girondins Bordeaux - klubu drugiej ligi francuskiej. Warto pamiętać, że Zwoliński był w gdańskiej drużynie najlepszym strzelcem poprzedniego sezonu - zdobył 14 bramek w Ekstraklasie. Jest też najwyżej wycenianym piłkarzem Lechii przez portal Transfermarkt, na 1,4 mln euro.
Kto będzie następny do sprzedaży? Jest dwóch głównych kandydatów, obaj to świetnie rozwijający się młodzieżowi reprezentanci Polski. Napastnik Kacper Sezonienko wyceniany jest przez Transfermarkt na 1,2 mln euro, Jakub Kałuziński - na 1 mln euro.
Łukasz Zwoliński (tutaj pośrodku zdjęcia) najprawdopodobniej odchodzi do Girondins Bordeaux - klubu drugiej ligi francuskiej. Warto pamiętać, że w Lechii był najlepszym strzelcem poprzedniego sezonu - zdobył 14 bramek w Ekstraklasie. Jest też najwyżej wycenianym gdańskim piłkarzem przez portal Transfermarkt, na 1,4 mln euro
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl
Sytuacja na początku nowego sezonu pachnie katastrofą
Jednocześnie Lechia wyraźnie ogranicza wydatki. Zlikwidowano II drużynę, która we wszystkich szanujących się klubach jest potrzebna do budowania zawodników znajdujących się poza pierwszym zespołem.
Co gorsza, nie dokonano żadnych zakupów, które byłyby realnym wzmocnieniem gdańskiej drużyny. Lechia jest chyba jedynym takim klubem w Ekstraklasie. Tymczasem inne zespoły skutecznie “zbroją się”, czego najlepszym przykładem jest właśnie Radomiak.
Władze Lechii swoją politykę transferową tłumaczą trwającymi rozmowami w sprawie sprzedaży klubu: żadnych nowych nabytków, póki nie będzie nowego właściciela. Tyle, że rzekome negocjacje z niejasnych powodów przedłużają się, ze strony zarządu brak rzetelnej polityki informacyjnej, są jedynie plotki - nikt do końca nie wie, czy transakcja w ogóle będzie sfinalizowana. Tymczasem Lechia jest systematycznie osłabiana i coraz gorzej prezentuje się w Ekstraklasie.
To pachnie katastrofą - a na taki scenariusz nie zasługują ani gdańscy kibice, ani marka Miasta Gdańsk, ani gdański stadion, uważany za najlepszy w kraju i jeden z najlepszych w Europie.
RADOMIAK RADOM - LECHIA GDAŃSK 4:1
- 14 sierpnia 2022, godz. 15:00 - Radom (stadion MOSiR)
bramki: Maurides 4, Roberto Alves 18, Filipe Nascimento 55 (k), Michał Feliks 76 - Flávio Paixão 26 (k)
- żółte kartki: Cichocki, Pawłowski - Piła, Stec, Nalepa
- sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
- widzów: 4228
RADOMIAK: 91. Filip Majchrowicz - 30. Mateusz Grzybek (62, 5. Dariusz Pawłowski), 29. Raphael Rossi, 16. Mateusz Cichocki, 33. Dawid Abramowicz - 9. Leândro (62, 11. Daniel Pik), 23. Filipe Nascimento, 10. Roberto Alves, 2. Thabo Cele (81, 90. Jakub Nowakowski), 20. Luís Machado - 13. Maurides (68, 99. Michał Feliks).
LECHIA: 1. Michał Buchalik - 29. David Stec, 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloča, 2. Rafał Pietrzak - 11. Dominik Piła (59, 17. Christian Clemens), 7. Maciej Gajos (73, 27. Łukasz Zjawiński), 6. Jarosław Kubicki, 28. Flávio Paixão (79, 77. Tomasz Neugebauer), 20. Conrado (59, 99. İlkay Durmuş) - 10. Bassekou Diabaté (59, 88. Jakub Kałuziński).
fot.Lechia Gdańsk lechia.pl