Arka Gdynia bez wygranej w tej rundzie na swoim stadionie.
W trzecim meczu przed własną publicznością Arka nie odniosła zwycięstwa. Tym razem nie zainkasowała nawet jednego punktu, po w doliczonym czasie Odra Opole zdobyła zwycięską bramkę za sprawą Michała Kleca. Wcześniej do naszej bramki trafił także Kamiński, a do wyrównania doprowadził Adamczyk. Jako pierwszy wynik mógł w tym spotkaniu otworzyć Maciej Urbańczyk, ale jego strzał z rzutu karnego obronił Kacper Krzepisz.
Po dwóch meczach wyjazdowych, z których Arka przywiozła komplet sześciu punktów, wróciliśmy do Gdyni. Przy Olimpijskiej gościliśmy Odrę Opole i nie ma co ukrywać, że celem dla podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza był wyłącznie komplet punktów. Trudno, żeby było inaczej, skoro dwa pierwsze mecze w sezonie przed własną publicznością zakończyły tylko podziałem punktów.
Do wyjściowej jedenastki żółto-niebieskich wrócili Hubert Adamczyk i Marcel Ziemann. Pomimo zakończonej „pokuty” za czerwoną kartkę w meczu z Wisłą, Christian Aleman spotkanie rozpoczął od ławki rezerwowych. Pod jego nieobecność do składu wskoczył Omran Haydary i od razu pokazał, że ważną postacią może być dla naszego zespołu, więc Ekwadorczyk będzie musiał na swoją szansę poczekać do drugiej połowy, w której pokazał się w roli zmiennika.
Od początku meczu Arka osiągnęła przewagę i dyktowała warunki gry na boisku. Ataki gdynian opolanie jednak skutecznie powstrzymywali w bezpośrednim sąsiedztwie linii wyznaczającej pole karne. Na pierwszy strzał czekaliśmy do siódmej minuty, gdy z rzutu rożnego zacentrował Haydary, a piłka spadła pod nogi Dobrotki. Słowak złożył się do uderzenia, lecz przeniósł piłkę ponad poprzeczką bramki strzeżonej przez Kalinowskiego. Po drugiej stronie boiska odnotowaliśmy niecelne uderzenie z dystansu Nowaka.
W 14 minucie ładny strzał po ziemi zza 16 metra oddał Adamczyk, ale także on okazał się chybiony. Próby strzałów z dystansu tego dnia w ogóle nie mogły dziwić, bo warunki ku temu bardzo sprzyjały – przed południem w Gdyni dość obficie padało, a nawet podczas rozgrzewki piłkarzom towarzyszyły obfite opady deszczu. W 16 minucie bliski skorzystania z tego faktu był ponownie Nowak, a Krzepisz zdołał obronić jego niebezpieczny strzał mierzony tuż przy słupku.
Odra bardzo szczelnie pilnowała dostępu do swojego pola karnego, nierzadko stojąc w nim całą jedenastką. Nasz zespół zmuszony był do ataku pozycyjnego i szukania sukcesu w pojedynkach 1 na 1. Niejednokrotnie Adamczykowi i Haydary’emu takie pojedynki kończyły się sukcesami, ale aby dograć do partnera albo zakończyć akcję strzałem było już za mało miejsca. Z tego powodu Arkowcy nadal szukali rozwiązań także w uderzeniach z dystansu, jak chociażby w 40 minucie, gdy Kalinowski spokojnie wyłapał strzał Adamczyka.
Po zmianie stron już w pierwszej akcji mógł paść gol dla Arki. Z prawej strony pola karnego zacentrował Adamczyk, a piłka dotarła do głowy Czubaka. Niestety strzał Karola z kilku metrów trafił tylko w słupek! W 51 minucie akcję zawiązali goście. Po zablokowaniu zagrania w pole karne piłka spadła na nogę Tkocza, który bez namysłu oddał strzał, a Krzepisz był zmuszony odbijać uderzenie skierowane pod poprzeczkę!
Nasz bramkarz pomógł swoim kolegom jeszcze bardziej wydatnie w 55 minucie meczu. Mateusz Stępień faulem w we własnym polu karnym przerwał akcję Szreka, a sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Urbańczyk, a po chwili oddał strzał, który obronił Kacper Krzepisz!
Odra nie zraziła się zmarnowaną szansą i szukała swojego gola. Najpierw strzał mierzony w samo okienko oddał Szrek, ale znów na wysokości zadania stanął Krzepisz. Kacper był jednak bezradny minutę później przy uderzeniu głową Kamińskiego, a całe nieszczęście wzięło się z rzutu wolnego dla Odry, po którym nie udało się gdynianom wyekspediować piłki poza pole karne…
Radość gości nie trwała długo, bo w 70 minucie sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi, wziął Adamczyk. Zabrał się z piłką w pole karne, ograł obrońcę i stanął sam przed Kalinowskim, któremu nie dał szans na obronę, oddając mocny i precyzyjny strzał! Chwilę później nad stadionem znów pojawił się obfity deszcz, który Arkowcy chcieli przekuć na swój atut w staraniach o drugiego gola w tym meczu. W 74 minucie wprowadzony za Milewskiego Aleman przeprowadził dwie groźne akcje. Najpierw został zablokowany jego strzał z 5 metrów, a chwilę później zacentrował na głowę Rymaniaka, a uderzenie Bartosza okazało się niecelne.
W 76 minucie przed szansą stanął Tomal, bo wraz z Czubakiem stanęli w polu karnym tylko naprzeciw dwóm rywalom. Niestety nasz młody skrzydłowy nie wybrał dobrego rozwiązania, bo jego próbę podania do partnera przecięli obrońcy Odry. Nie upłynęła minuta, a Tomal znów miał doskonałą okazję na zdobycie bramki, tym razem po wymianie podań z Golem kropnął z ostrego kąta, ale obronił to Kalinowski. Nadeszła 78 minuta, a w niemal identycznej sytuacji jak przed chwilą Tomal, znalazł się Haydary i tym razem także piłka nie znalazła drogi do bramki.
W 81 minucie znów furę szczęścia mieli przyjezdni. Z 16 metra uderzył Janusz Gol, a piłka zatrzymała się tylko na słupku! Ataki Arki nie traciły na intensywności, bo raz po raz piłka posyłana była w pole karne Odry, jednak goście wciąż przecinali większość podań lub blokowali próby strzałów na bramkę.
Szczęścia nie mieli za to Arkowcy… Arbiter doliczył trzy minuty i w ostatniej z nich Odra podeszła większą ilością graczy pod nasze pole karne, piłka trafiła do Kleca, a ten oddał precyzyjny strzał, po którym piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzymała się w naszej bramce…
Arka w trzech meczach przed własną publicznością nie zdołała odnieść zwycięstwa. Po raz trzeci przekonaliśmy się, że mamy spore problemy w starciach z drużynami, które skupiają się przede wszystkim na tym, aby nie tracić bramek. Rywale skutecznie odpierają napór Arkowców, a sami przy odrobinie szczęścia potrafią znaleźć drogę do bramki Krzepisza. Dwa punkty mocno rozczarowują i zmuszają do odrabiania strat już w tej fazie sezonu – oby ta sztuka udała się już w Katowicach w przyszłą niedzielę.
Fortuna 1 liga - 7. kolejka sezonu 2022/23
Arka Gdynia - Odra Opole 1:2 (0:0)
Bramki: Adamczyk 70' - Kamiński 65', Klec 90+3'
Arka: Krzepisz - Dobrotka, Marcjanik, Rymaniak - Stępień (58' Tomal), Milewski (68' Aleman), Gol, Ziemann - Haydary, Adamczyk - Czubak
Odra: Kalinowski - Szrek, Kamiński, Tkocz, Spychała, Urbańczyk (67' Niziołek), Paprzycki (82' Klec), Nowak (66' Mikinić), Kędziora, Łapiński (58' Makuszewski), Czapliński (82' Guzdek)
Żółte kartki: Adamczyk, Gol - Nowak, Czapliński
Sędzia: Paweł Malec (Ciechanów); VAR: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 4721
fot.https://www.facebook.com/ArkaGdyniaSA