Kiedy na urządzeniu pomiarowym zapaliła się czerwona lampka, 42-latek postanowił przekonać policjantów, że wcale nie jechał samochodem, a ... szedł pieszo. Tej wersji opowieści zaprzeczył jednak naoczny świadek brawurowej przejażdżki, jaką urządził sobie ów mężczyzna. Niechlubny rekordzista stracił już prawo jazdy, a swoje nierozsądne zachowanie wkrótce wyjaśni przed sądem.