Koncert białoruskiego rapera Maxa Korhza na PGE Narodowym w Warszawie przyciągnął 60 tys. fanów, ale przerodził się w serię incydentów i starć z policją. Awantury zaczęły się już dzień wcześniej na Woli, a ich kulminacja nastąpiła podczas i po sobotnim występie. Część uczestników wtargnęła na murawę, co opóźniło rozpoczęcie imprezy. Po zdarzeniu warszawska policja poinformowała na platformie X, że jej reakcja na wejście osób z trybun na płytę boiska była natychmiastowa.