PYTANIE: Kilka tygodni temu będąc na zakupach z rocznym synkiem z wózkiem strąciłam słoik z dżemem ze sklepowej pułki. W sklepie było ciasno, „standy” z promocyjnymi produktami utrudniały mi przejazd wózkiem. Sprzedawczyni nakrzyczała na mnie i powiedziała, że muszę zapłacić za dżem. Było mi głupio i chciałam jak najszybciej wyjść ze sklepu, dlatego zapłaciłam sprzedawczyni. Po powrocie do domu przeczytałam w Internecie, że w takiej sytuacji mogłam nie płacić za zniszczenie dżemu. Czy to prawda? I jakie jeszcze prawa, które warto znać, przysługują mi jako konsumentowi?