Zawstydzają innych jeżdżąc do pracy rowerem
Marcowa pogoda jest dość kapryśna, konkurs „Do pracy jadę rowerem” trwa dopiero 10 dni, a oni na liczniku mają już niemal 1000 km, zajmując tym samym czwarte miejsce w rywalizacji firm. Pracownicy Refinitiv Poland Sp. z o.o. nie zwalniają tempa. A Ty jaką masz wymówkę?
- Rower traktuję jako pobudkę. W tym tygodniu zaczynam pracę o 6.00 rano. W autobusie przysypiam, a rower jest świetną opcją na rozbudzenie. Po drodze można pośpiewać, pomachać rękami. Jest to dla mnie też forma rozrywki i rekreacji – mówi Daniel Stasik, pracownik Refinitiv Poland.
Pobudzenie organizmu, możliwość podziwiania miasta, przebywanie na świeżym powietrzu i okazja, by dać ujście swoim umiejętnościom wokalnym, bez szkody dla innych. Mało? Jazda na rowerze, jak przekonują pracownicy Refinitiv Poland to też sposób na bardziej efektywne działanie w pracy.
- Dojeżdżam do pracy rowerem z Gdańska. Jest to więc całkiem długa trasa. Robię to dla zdrowia, dla dobrej kondycji. Zauważyłam też, że po porannym rowerowym wysiłku dzień w pracy jest dużo przyjemniejszy, łatwiej jest mi się skupić, mam więcej energii do działania – mówi Ula Czarnowska, pracownik Refinitiv Poland.
Jak się okazuje jest to też świetna opcja dla tych, którzy nie lubią tracić czasu na długie dojazdy autobusami.
- Dojeżdżam do pracy rowerem, gdyż uważam, że jest to najbardziej sprawny środek transportu. W zeszłym miesiącu do pracy przyjeżdżałem autobusem. Podróż zajmowała mi 25 minut. Rowerem dojeżdżam w 12 minut. Można więc śmiało powiedzieć, że jestem miłośnikiem rowerów – śmieje się Jeffrey del Castillo, Peruwiańczyk pracujący w Refinitiv Poland.