Więcej Anakond ma strzec bezpieczeństwa na wodach Bałtyku
W tym roku głośno zrobiło się o problemie zapewnienia bezpieczeństwa osób odbywających rejsy po Bałtyku. A dokładnie niewystarczającej ilości maszyn ratowniczych – śmigłowców Anakonda. W efekcie podczas październikowej wizyty szefa MON Antoniego Macierewicza, padła długo oczekiwana deklaracja – m.in. do bazy helikopterów w w Gdyni – Babich Dołach trafi więcej maszyn.
Ratownicze helikoptery używane na polskim Wybrzeżu nie należą do nowych. Wymagają modernizacji. Wiosna dwa śmigłowce ratownictwa morskiego nadal przebywały w zakładach PZL Świdnik, choć miały zostać zmodernizowane jeszcze w 2016 roku. Poseł z Pomorza Adam Korol skierował do resortu obrony szereg pytań w sprawie powrotu Anakond do Gdyni.
- Czy resort jest świadomy faktu, iż w przededniu sezonu letniego w świdnickich zakładach pozostają nadal dwie maszyny, które powinny wrócić nad Bałtyk już w 2016 roku? Z czego wynikają opóźnienia? - między innymi takie pytania pomorski parlamentarzysta skierował w maju do Ministerstwa Obrony Narodowej. Przedstawiciel mieszkańców w sejmie chciał też wiedzieć, kiedy resort zamierza zakupić nowe śmigłowce ratunkowe?
Z informacji resortu wynikało, że jeśli chodzi o opóźnienia, to zawinili m.in. poddostawcy PZL Świdnik, wystąpiły także problemy z pozyskaniem sprzętu, o którym mówiła umowa na modernizację Anakond.
- Zakłady w Świdniku przekazały z opóźnieniem trzy z pięciu śmigłowców W-3WA RM – tłumaczył Bartosz Kownacki, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Dodał, że Inspektorat Uzbrojenia zawarł ze Świdnikiem umowę na unifikację trzech kolejnych śmigłowców, co ma zapewnić posiadanie przez siły zbrojne w sumie ośmiu doposażonych śmigłowców W-3WA RM w wersji ratownictwa morskiego.
- Przywrócenie dyżuru na lotnisku w Gdyni stanowi priorytet, jednak wiąże się to z wywiązaniem się z umowy na unifikację pięciu śmigłowców Anakonda do jednolitej wersji - podsumował.
To nastąpiło w połowie lata, kiedy to przywrócono w Gdyni całodobowe dyżury załóg Anakond.
Lepsze informacje gdyńscy lotnicy z bazy w Babich Dołach usłyszeli podczas październikowej wizyty Antoniego Macierewicz, ministra obrony narodowej.
– Potrzeba więcej śmigłowców Anakonda dla ratownictwa morskiego. (...) To są dobre śmigłowce, realizują swoje zadania – powiedział w trakcie wizyty w 43. Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich szef MON obserwował pokaz dynamiczny akcji ratowniczej w wykonaniu załogi śmigłowca ratowniczego.
Jak podał serwis prasowy resortu, Macierewicz spotkał się z kadrą dowódczą Centrum Operacji Morskich - Dowództwa Komponentu Morskiego, brygady i bazy lotnictwa morskiego oraz wysłuchał meldunku na temat organizacji systemu ratownictwa morskiego w Polsce oraz sił i środków Brygady Lotnictwa MW wydzielanych do systemu SAR.
- Załogi zmodernizowanych śmigłowców przedstawiły główne zmiany wyposażenia i systemów polskiego śmigłowca ratowniczego W-3WA RM Anakonda i ich wpływ na zdolności operacyjne wojskowego lotnictwa ratowniczego na Bałtyku- czytamy w komunikacie.
Minister Macierewicz podkreślił, że rozmowy z załogami i dowódcami wskazują na konieczność uruchomienia trzeciego, obok Babich Dołów i Darłowa, punktu całodobowych dyżurów.
– Tych śmigłowców będziemy się starali dostarczyć tyle, żeby rzeczywiście mogły spełniać zadanie ratowania życia. Chcemy je nie tylko modernizować, ale rozważyć kupno następnych takich śmigłowców ratowniczych – powiedział minister, który obejrzał pokaz z udziałem zmodernizowanego śmigłowca Anakonda w wersji W-3WARM.
Przypomnijmy, ratownictwo MW jest istotnym elementem służby SAR w Polsce. Wraz z Morska Służbą Poszukiwania i Ratownictwa(odpowiedzialną za cały system), jednostkami administracji, policją, strażą pożarną, jednostkami Służby Zdrowia oraz Morskim Oddziałem Straży Granicznej Ratownictwo MW uczestniczy w wykonywaniu zadań ratowania życia na morzu.
W ramach stałych dyżurów ratowniczych w 2017 roku siły BLMW zrealizowały 20 lotów ratowniczych, w czasie których pomocy udzielono 9 poszkodowanym.
Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Narodowej