W tym roku Gdańsk wyda na energię elektryczną 47 mln zł a ile w przyszłym?
Żadna z państwowych spółek energetycznych nie złożyła oferty na ogłoszony przez grupę zakupową miasta Gdańsk przetarg na dostawę energii elektrycznej w 2023 r. W tej sytuacji miasto będzie musiało kupować prąd wg tak zwanej stawki rezerwowej - a to oznacza rachunki nawet 10-krotnie wyższe niż dotąd. W związku z tym prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz na piątek, 30 września, zwołała sztab kryzysowy.
fot. Piotr Wittman/ gdansk.pl
Co oznacza brak ofert w przetargu?
Otwarcie ofert w przetargu grupy zakupowej z udziałem miasta Gdańsk na dostawę energii elektrycznej miało się odbyć w czwartek, 29 września, o godz. 10.00. Do tej godziny nie wpłynęła jednak żadna oferta.
- To oznacza, że postępowanie zostało unieważnione właśnie z powodu braku ofert. Po drugie, na piątek, na godz. 11.30, zwołałam sztab kryzysowy dotyczący dostawy energii elektrycznej i ciepła dla miasta Gdańska. Na to spotkanie zostali zaproszeni przedstawiciele wszystkich firm i instytucji zajmujących się dostawę energii elektrycznej i ciepła. Zaprosiłam także wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha, bo za kryzysy w państwie odpowiada administracja rządowa - powiedziała na konferencji prasowej Aleksandra Dulkiewicz.
O powadze sytuacji, w jakiej znalazło się miasto, świadczy najlepiej to, że w spotkaniu z dziennikarzami uczestniczyli też wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej oraz klubu “Wszystko dla Gdańska”, tworzących koalicję rządzącą.
W poniedziałek, 3 października, odbędzie się też spotkanie z udziałem wszystkich podmiotów tworzących grupę zakupową Gdańska.
Trzy rozwiązania, każde ryzykowne
Wyjaśniła, że na dziś, zgodnie z prawem, są możliwe trzy scenariusze, a każdy nich, jest obarczony wielkim ryzykiem.
- Mamy dziś w Polsce wielki chaos. Nie wiemy, czy będzie stawka osłonowa, dla kogo ta stawka osłonowa będzie i w jaki sposób będzie naliczana. Dziś mowa jest o 2-3 projektach dotyczących wsparcia różnych grup w dostawie energii elektryczne. Ja mogę tylko zapytać w imieniu mieszkanek i mieszkańców Gdańska, czy w tych przepisach znajdą się kwestie związane chociażby z komunikacją publiczną? Czy w tej ustawie znajdą się stawki osłonowe dla dostawy wody i ciepła? Apelujemy o to, żeby stawki osłonowe obejmowały te podstawowe usługi dla ludności - podkreśliła prezydent Gdańska.
Piotr Borawski zarzucił rządowi, że jego działania ws. cen energii elektrycznej dla samorządów są spóźnione
fot. Piotr Wittman/ gdansk.pl
Poinformowała, że 12 października ma się odbyć posiedzenie komisji wspólnej rządu i samorządu dotyczące cen energii elektrycznej.
- Gdyby była normalna sytuacja, to mamy trzy rozwiązania. Pierwsze to zamówienie z wolnej ręki - czyli zwracamy się do jednego konkretnego dostawcy i z nim negocjujemy stawkę. Drugie, to powtórzenie przetargu w takich samym kształcie. Trzecie, to powtórzenie przetargu, ale z modyfikacjami - wyjaśniła.
Wezwanie prezydent Gdańska do rządzących
Aleksandra Dulkiewicz zwróciła się też bezpośrednio do rządu.
- Apelujemy do tych, którzy dzisiaj rządzą w naszej ojczyźnie, żeby wzięli odpowiedzialność za mieszkanki i mieszkańców Gdańska oraz obszaru metropolitalnego. I zdecydowali się, jakie przepisy w Polsce będą obowiązywać, jeśli chodzi o dostawę energii - dodała.
Głos zabrał też Piotr Borawski, zastępca prezydent Gdańska ds. przedsiębiorczości i ochrony klimatu.
- Chcę powiedzieć jasno i wprost. Dopóki nie będzie żadnego, jasnego przepisu ustawowego, zaakceptowanego przez parlament i podpisanego przez prezydenta, to wszyscy nasi doradcy, również osoby, z którymi współpracujemy w ramach grupy zakupowej, mówią o tym, że będzie bardzo ciężko znaleźć konkretną ofertę, która nie będzie obarczona tymi ryzykami, jakie w tej chwili mamy - ocenił.
Do rządu zaapelował też zastępca prezydenta Gdańska
Podkreślił, że rządzący stworzyli sytuację prawną, w której nie wiadomo, jakie części z usług, które są objęte zakupem prądu przez miasto Gdańsk i jego partnerów, będą objęte stawką osłonową.
- Nie wiemy, jakie będą dokładnie reguły zakupu prądu. W związku z tym wszystkie ryzyka są przerzucane na samorządy w ofertach, które widzieliśmy w całej Polsce. A te oferty były zatrważające. W sąsiedniej Gdyni 550 procent wzrostu, a najbardziej drastyczny przykład to Radom, gdzie zaoferowano 900-procentową podwyżkę - mówił Piotr Borawski
Przypomniał, że w tym roku Gdańsk wyda na energię elektryczną 47 mln zł.