Tyson Jay Haws nowym zawodnikiem Trefla Sopot
Amerykański rozgrywający TJ Haws dołącza do ekipy #sercasopotu. Absolwent Uniwersytetu Brighama Younga ze stanu Utah w minionych rozgrywkach po raz drugi w karierze został wybrany do pierwszej drużyny konferencji WCC NCAA.
Tyson Jay urodził się w Alpine w stanie Utah. Można powiedzieć, że TJ był skazany na basket. Jego ojciec z powodzeniem reprezentował barwy Kuguarów Brigham Young w latach 1986-1990, a starszy brat, Tyler, do dziś jest rekordzistą tej szkoły w ilości zdobytych punktów. Na liście najlepszych strzelców BYU, na której możemy znaleźć takie postacie jak Danny Ainge czy Jimmer Fredette, TJ zajmuje obecnie 7. miejsce. Co ciekawe, polska koszykówka nie jest rodzinie Hawsów obca – w sezonie 2016/2017 Tyler Haws był zawodnikiem Anwilu Włocławek.
Tyson Jay pierwsze koszykarskie kroki stawiał w szkole Lone Peak w Highland, położonej kilka kilometrów od swojego rodzinnego domu. Talent i udane występy pozwoliły mu w 2013 roku wziąć udział w prestiżowym NBPA Top 100 Camp. Ostatni rok szkoły średniej zakończył ze statystykami na poziomie 25,5 punktu i 5,2 asysty na mecz. Następnie TJ dokonał oczywistego w jego sytuacji wyboru, stawiając na kontynuowanie nauki na Uniwersytecie Brighama Younga, po czym... na dwa lata przerwał sportową karierę. Jako wyznawca mormonizmu po ukończeniu 18. roku życia udał się na misję do Francji, gdzie przebywał w latach 2014-2016. Po powrocie do USA mógł już w pełni poświęcić się koszykówce.
Od pierwszego meczu na uczelni Tyson stał się liderem zespołu. W sezonie 2016/2017 rozegrał 34 spotkania, przeciętnie notując 13,8 punktu i 3,2 asysty, co dało mu wybór do All-WCC First Team. W ciągu czterech lat w barwach BYU wystąpił we wszystkich 133 meczach, w każdym z nich wychodząc w pierwszej piątce i spędzając na parkiecie średnio ponad 32 minuty. Ostatnie rozgrywki zakończył z drużyną na 2. miejscu w konferencji WCC, średnio zdobywając 14 punktów, 5,6 asysty i 1,3 przechwytu. Jego znakomita gra była kluczem do świetnej postawy całego zespołu, który po raz pierwszy od wielu lat był umieszczany przez ekspertów w grupie 25 najlepszych drużyn 1 dywizji NCAA przed marcowym turniejem. Niestety, pandemia COVID nie pozwoliła mu na spełnienie największego marzenia, czyli podjęcia rywalizacji w „Marcowym Szaleństwie". Na osłodę TJ po raz drugi w karierze został wybrany do najlepszej drużyny konferencji.
Warto zauważyć, że w sezonie 2019/2020 nasz nowy zawodnik aż dwukrotnie wygrywał mecze dla swojej drużyny, zdobywając punkty w decydujących sekundach spotkania – w ten sposób pogrążył zespoły z Houston i Saint Mary's College. Swoją pozycję w zespole wypracował jednak nie tylko rywalizacją na boisku, charakterem lidera i skuteczną grą w końcówkach meczów, ale także postawą poza boiskiem. Tyson jest zaangażowany między innymi w działalność charytatywnej fundacji Reach the Stars, która wspiera młodych uczniów w afrykańskim Mali. Rozgrywający, który za kilka dni skończy 25 lat, był też dla kolegów wzorem dojrzałości i odpowiedzialności. Lutowy mecz z Saint Mary's Gaels był dla niego wyjątkowy także z innego powodu – tuż po trafieniu zwycięskiej trójki, prosto z szatni TJ pojechał do szpitala, aby towarzyszyć swojej żonie w narodzinach ich pierworodnego syna.
– Tyson to dobry organizator gry i skuteczny egzekutor. Świetnie czyta sytuację na boisku i przewiduje rozwój akcji, co udowadniają statystyki asyst i strat, a także przechwytów. Wie, że najważniejsze jest dobro zespołu, jednak w czasie gry na uczelni to właśnie on brał na siebie odpowiedzialność za decydujące akcje w końcówkach spotkań. Wzrost i inteligencja boiskowa pomaga mu być skutecznym pod oboma koszami. Dzięki umiejętnością gry z piłką i bardzo dobremu rzutowi może z powodzeniem występować na obu pozycjach obwodowych i tak też go widzę w swojej koncepcji. Mam nadzieję, że szybko przystosuje się do warunków europejskich i swoją postawą pomoże nam w zbliżających się rozgrywkach – mówi Marcin Stefański, trener Trefla Sopot.
Źródło: Trefl Sopot