,,Tarcza nie starcza" - przedsiębiorca z Gdyni sam ratuje swoich najemców
Przedsiębiorca Maciej Bukowski poinformował na portalu społecznościowym facebook, że wszystkich najemców lokali gastronomicznych należących do jego firmy Mango Investment, zwalnia z czynszu do końca ,,zadymy z koronawirusem".
Przedsiębiorca wynajmuje sklepom i gastronomii lokale m.in. przy ul. Świętojańskiej.
- Wszystkich najemców lokali gastronomicznych, należących do Mango Investment, zwolniłem z czynszu od marca do końca zadymy z koronawirusem. Uważam, że tak trzeba pomagać. Bardzo chcę, aby moi najemcy nie zbankrutowali i wrócili na swoje miejsca - ogłosił na Facebooku przedsiębiorca.
Po ogłoszeniu przez premiera rozporządzenia nakazującego zamknięcie restauracji, pubów i barów, do właściciela firmy Mango Investment rozdzwoniły się telefony od najemców. Zwrócili się do niego z prośbą o odroczenie płatności oraz zapewnili o silnej woli walki o przetrwaniu lokali.
- Powiedziałem im, żeby w ogóle zamknęli i że nie chcę od nich pieniędzy. Nie chcę, żeby zbankrutowali. Trzeba się trzymać razem. Jedna z pań, która od lat wynajmuje lokal na butik, postanowiła walczyć i pracować. Małe sklepy mogą działać, ale ta kobieta od lat leczy się hematologicznie. Dla niej jest to niebezpieczne. Wiem coś o tym, ponieważ również jestem pacjentem hematologii. Od razu jej powiedziałem, że ma zamykać. Od niej czynszu też nie wezmę - mówi Bukowski.
Przedsiębiorca włączył się też w akcję pomocy szpitalom, głównie onkologicznym i hematologicznym poprzez prowadzenie zbiórki, gdzie każdy może wpłacić dowolną kwotę na zakup odzieży ochronnej i maseczek.
- Dziś pomoc jest potrzebna nie tylko oddziałom zakaźnym. A co z onkologią, co z hematologią? Oni opiekują się pacjentami o obniżonej odporności, których ten wirus by zabił. Wiem coś o tym, bo sam jestem pacjentem. To bardzo niebezpieczne, dlatego od trzech tygodni nie wychodzę z domu - dodaje Bukowski.
Transport maseczek ochronnych zakupionych przez przedsiębiorcę został zatrzymany na granicy. Bukowski musi udowadniać, że była to darowizna dla szpitali, a nie towar do sprzedaży.
Fot. Andrzej J. Gojke / KFP
Źródło: Facebook