Sto lat w ich przypadku to zbyt mało
Dwie mieszkanki Gdyni w ostatnich dniach świętowały wyjątkowy jubileusz. Panie Stefania i Felicyta obchodziły swoje setne urodziny. Obie jubilatki odwiedziła prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek
Panie Felicyta i Stefania, dwie mieszkanki Gdyni, które w ostatnich dniach dołączyły do grona stulatek. Z okazji tego jubileuszu odwiedził je prezydet Gdyni, Aleksandra Kosiorek.
Obie seniorki otrzymały od prezydent życzenia zdrowia i wszystkiego najlepszego, a także kwiaty oraz drobne upominki.
Jak informuje gdyński magistrat pani Felicyta Płoszaj urodziła się w 1924 roku w Barlinie. Podczas II wojny światowej jej rodzina została wysiedlona z Orłowa na Witomino. Pani Felicyta uczęszczała do gimnazjum urszulanek w Gdyni. W czasie wojny została skierowana na roboty przymusowe do Niemiec, skąd uciekała i ukrywała się u rodziny. W 1947 roku wyszła za mąż za Mieczysława Płoszaja, który pochodził ze Lwowa. Zawodowo pracowała w gdańskim oddziale PZU jako inspektor – likwidator szkód. Ma 2 dzieci, 2 wnucząt i 4 prawnucząt.
Natomiast pani Stefania Rosół przyszła na świat w 1924 roku w Pleszewie jako córka Józefy i Bronisława – żołnierza armii Hallera, który uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku. W latach 20. XX wieku jej ojciec przybył do Gdyni, poszukując pracy. W latach 30. Sprowadził tu rodzinę. Dla pani Stefanii Gdynia stała się idealnym miejscem do życia.
W czasie II wojny światowej wywiezioną ją do Niemiec do przymusowej pracy. Tam poznała męża – Edmunda. Po wojnie wróciła wraz z nim do Gdyni, gdzie mieszka do dziś. Najpierw na Obłużu, a obecnie na Witominie.
Wyszła za mąż w 1950 roku. W Gdyni przyszły na świat jej córki – Barbara, Bogumiła i Teresa oraz troje wnucząt – Przemysław, Aleksandra i Marta. Ma też prawnuka. Również życie zawodowe związała z Gdynią. Pracowała m.in. w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej.
fot. Magdalena Czernek UM Gdynia