Refleksyjna farsa
Małżeńskie zdrady, kłopotliwe romanse, intrygi i nieporozumienia to klasyczne tematy fars. W "Hotelu Westminster" wyreżyserowanym przez Bogdna Cioska w Teatrze Miejskim w Gdyni śmiech widowni nie jest jednak jedynym celem. To także głębsza refleksja podana jednak z dystansem i kelnerskim wdziękiem.
Podczas oglądania spektaklu wrażenie robi przede wszystkim precyzja i to zarówno samej opowieści (autorem tekstu jest Ray Cooney znany z takich perełek gatunku jak „Mayday”, "Okno na parlament" czy „Nie teraz, kochanie”), jak i dopracowanego w szczegółach ruchu scenicznego. Dotyczy to zarówno aktorów (w czym szczególna zasługa odpowiedzialnej za choreografię Katarzyny Skawińskiej), jak i zmian dekoracji (spektakl pisany był na scenę obrotową, co udanie zastąpiono dynamicznymi zmianami elementów złożonej i sprytnie ukrytej dekoracji).
Farsa Cooneya to jednak oczywiście przede wszystkim zestaw gaf, gagów i pomyłek, w które w tym przypadku zaangażowany jest minister (Szymon Sędkowski), jego żona (Beata Buczek-Żarnecka), kochanka (Monika Babicka), sekretarz (znakomity Bogdan Smagacki), a także posłanka opozycyjnej partii, dyrektor hotelu, kelner (zagrany ze szczególnym wdziękiem przez Macieja Wiznera) i kilka innych postaci. Skandal przez cały czas wisi na włosku, co bawi widzów w niewymuszony sposób.
– Jestem przekonany, że autor sztuki rozkłada w niej akcenty z głębszą intencją i w tym przypadku traktuje farsę głównie jako wabik – zaznacza Bogdan Ciosek, reżyser. – Farsa oddaje zresztą współczesną rzeczywistość i rozkład świata pewnych ustalonych wartości w sposób najbardziej adekwatny – dodaje.
Ze względu na duże zainteresowanie spektaklami Teatru Miejskiego w Gdyni osoby zainteresowane obejrzeniem Hotelu Westminster oraz Mistrza i Małgorzaty proszone są o kontakt z kasą teatru już pod koniec października kiedy zostanie ogłoszony repertuar na styczeń 2019. Można też zostawić swój numer telefonu z prośbą o oddzwonienie gdy tytuł pojawi się ponownie w repertuarze.